W Karlinie. Kilka razy spacerkiem wodącą do Ogrodzienca o północy by spotkac duchy na zamku ale demona psa nie bylo Wtedy zamek Ogrodzieniec to byly ruiny otwarte z rozpoczetymi pracami konserwacyjnymi. Na zamek jezdzilismy tez rowerami , a pozniej motocyklami. Kuligi sankami za traktorem c328 do Ogrodzienca i z powrotem. Fajnie wspomnienia i dlatego tez kupilem ursusa c328 z sentymentu bo na takim uczylem sie jezdzic.