Ładowacz SNU-0,5

Dodano dnia: 16/09/2019

Gdy coś jest dobre, to po co to zmieniać? Ta maksyma bez wątpienia sprawdza się u producentów dawnego ZSRR.  Przykładem tego są nieśmiertelne i wciąż produkowane w kolejnych odsłonach traktory Belarus MTZ-50, DT-75 itd.
Niezmiernie wyróżniającą się nie tylko pod względem nieśmiertelności, ale i oryginalności, konstrukcją jest ładowacz czołowy SNU-550. W stosunku do klasycznych urządzeń tego typu, dostarczanych przez producentów na całym świecie, różni się on całkowicie inną ramą nośną i wysięgnikiem.

SNU-550 to jeden z bardziej oryginalnych ładowaczy czołowych na świecie. Punkt obrotu wysięgnika znajduje się nad kabiną. Ładowacz cechuje możliwość wysokiego załadunku. Jednak operator musi uważać na kąt poprzecznej stabilności statystycznej, który wynosi zaledwie 18 stopni.

W typowych ładowaczach, rama jest osadzona wzdłuż ciągnika, zaś punkt obrotu ramienia znajduje się w jego połowie na wysokości 1-1,5m. W przypadku SNU-550 właściwa rama opasa kabinę traktora. Nad jej dachem znajduje się punkt obrotu wysięgnika, czyli na wysokości około 2,2m. Te specyficzne cechy zostały podporządkowane podstawowemu zadaniu jakie miał spełniać poprzednik SNU-550, czyli ładowacz stogujący SNU-0,5. Urządzenie to zostało opracowane w Sewiero-Kaukazkim Zakładzie, należącym do zjednoczenia Rostelmasz. SNU-0,5 miał za zadanie przyśpieszyć załadunek, stogowanie oraz przewożenie siana.
Cofnijmy się jednak na chwilę do 1934 roku, gdy przez kraj rad przetoczyła się fala decentralizacji przedsiębiorstw. W oparciu o te przemiany, zakład w Rostowie nad Donem, został przekształcony w fabrykę produkcji części zamiennych do silników samochodowych oraz zakład naprawczy ciągników rolniczych. W czasie wojny fabrykę włączono do produkcji przemysłu wojennego i ewakuowano z zagrożonych rejonów do Gori na Kaukazie. Po wyzwoleniu, zakład wrócił na swoje miejsce. Przez kolejne lata, profil produkcji zdominowały tokarki.

Logo Sewiero-Kaukazkiego Zakładu Inżynierii Maszyn Rolniczych.

Przełomową datę stanowił 1960 rok, który związany był z uchronieniem produkcji maszyn rolniczych, przeznaczonych dla sowchozów. A ściśle ujmując ładowaczy ciągnikowych SNU-0,5, SNU-11 oraz KUN-10. Najbardziej interesujący z nich jest właśnie SNU-0,5. Nowy profil produkcji przyniósł w 1965 roku zatwierdzenie nazwy przedsiębiorstwa: Zakład Inżynierii Maszyn Rolniczych „Salskselmasz” (Сальсксельмаш), która obowiązuje do dzisiaj.

Jak widać sposób osadzenia ładowacza SNU-0,5 znacznie się różni od większości popularnych ładowaczy czołowych. Całość jest stosunkowo lekka. Punkt obrotu ramienia – A (kolor żółty)znajduje się na wysokości dachu, tuż  za kabiną. Tylne ramiona – B (kolor niebieski), utrzymywane były dzięki odciągom – C (kolor czerwony).

Symbolika literowa ładowacza SNU-0,5 pochodzi od rosyjskiego skrótu nazwy: „uniwersalny ładowacz stogujący”  (универсальный  стогометатель погрузчик). Zaś cyfra 0,5 wskazuje na jego udźwig 0,5 tony. Charakterystyczną cechą konstrukcyjną tego urządzenia był długi wysięgnik, który pozwalał na załadowywanie siana na stosunkowo dużą wysokość około 6 metrów. Przeniesienie punktu obrotu wysięgnika, niemal na tył ciągnika, pozwalało uzyskać większą stabilność wzdłużną agregatu ciągnik – ładowacz. Ponadto zestaw taki nie wymagał z tyłu traktora dodatkowej przeciwwagi. Natomiast stabilność poprzeczna wymagała w miarę równego podłoża, uniemożliwiając tym samym pracę w terenie pagórkowatym.

Podstawowym narzędziem roboczym była platforma z widłami do siana i słomy.

Główną przystawkę roboczą stanowiły widły do siana i słomy. Ich działanie mogło być poprawione po przez zastosowanie dodatkowej górnej szczęki zamykającej. Oczywiście sprawne działanie ładowacza wymagało rozbudowanej, jak na tamte czasy hydrauliki. Traktory MTZ posiadały takową pod postacią trójsekcyjnego rozdzielcza. W przeciwieństwie do wielu ówczesnych ładowaczy innych producentów, zastosowano tu siłowniki dwustronnego działania.

Skuteczność platformy do siana (wideł) poprawiała, zamykana hydraulicznie górna szczęka.

SNU-0,5 wraz z gigantycznym stertnikiem Rostelmasz SPM-200, tworzył zestaw do zbierania siana i słomy. SPM-200 mógł pomieścić 200m³ słomy o wadze 9 ton, zaś siana do 13ton. Jego wysokość to 5,4m. Z tyłu ciągnika widać podwieszoną na TUZ-ie łyżkę, służącą jako przeciwwaga.

Uniwersalność ładowacza nie była tylko sloganem. Dzięki dodatkowym przystawkom sprawdzał się on jako ładowacz materiałów sypkich, obornika, kiszonki, a także jako dźwig. Jedynym ograniczeniem SNU-0,5 mógł być stosunkowo niewielki udźwig o wartości 500-750kg. Był on zmienny w zależności od zastosowanej przystawki.

Łyżka z widłami po zamontowaniu górnej szczęki, zamieniała się w „multiłopatę”.

Tu przykład pracy szczęki do obornika typu „krokodyl”.

Do celów warsztatowych ładowacz adaptowano jako dźwig. Na zdjęciu widzimy wyjmowanie silnika z kombajnu.

Dźwig z przedłużką mógł podnieść ładunek na wysokość 7000 mm. Jednak w tym przypadku ciężar ładunku nie mógł przekroczyć 200kg.

Dźwig ze specjalną końcówką do ustawiania słupów.

W kolejnej dekadzie wdrożono do produkcji wspomnianego na samym początku ładowacz SNU-550, czyli następcę SNU-0,5. Jego podstawowe parametry zostały tylko nieco poprawione. Główne zmiany poszły w kierunku dostosowania konstrukcji do zabudowy na ciągnikach MTZ wyposażonych w nowego typu kabinę. Warto wspomnieć, że w latach osiemdziesiątych SNU-550 zebrał w obrębie krajów RWPG szereg wyróżnień. Zakład Salskselmasz, obok szerokiej gamy urządzeń załadowczych, do dzisiejszego dnia produkuje ulepszoną wersję SNU-550.

Rafał Mazur

 

Zobacz więcej na