Traktorowe akcenty na Oldtimerbazarze

Dodano dnia: 19/04/2011

W dniu 17 kwietnia 2011, odbyła się we Wrocławiu kolejna edycja giełdy pod nazwą Oldtimerbazar. Ta cykliczna impreza przyciąga entuzjastów wszystkich starych pojazdów, ale znakomita większość to fani jednośladów. Zdarza się jednak, wśród kilkudziesięciu zapewne ton części i całych pojazdów, znaleźć detale do zabytkowych ciągników rolniczych oraz maszyn. Poniżej prezentuję krótką fotorelację, w której zawarłem to, co udało mi się jako retrotraktorzyście wypatrzeć.

Od razu przy wejściu można było natknąć się na silnik S-60, według mojej wiedzy to już trochę nowsza produkcja – GZM.

Widoczny odlew GZM i numer S60 11 03.

Silnik posiadał kilka braków, ale jego stan nie wskazywał na totalny rozkład. Cena z kartki to 1000 zł. Najprawdopodobniej jego właścicelem jest handlarz, który swego czasu oferował agonalne resztki Farmalla M.

Wśród różnorakich drobnostek motocyklowych wyróżniała się znajoma sylwetka „lutlampy” do Ursusa C-45.

I kolejna, ze starszą wersją palnika.

Panowie ze Śląska oferowali do sprzedania Ursusa C-45, którego jednak nie zabrali ze sobą. Szkoda.

Można było jednak kupić, lub chociażby pooglądać, kilka jednośladów…

… a także sporo części do „bombaja”.

Kierownice i chłodnice wyglądały dość zdrowo. Cena za kierownicę ok. 600 zł.

Do wyboru były dwa rodzaje „desek rozdzielczych” – starsza wersja w zdecydowanie gorszym stanie.

Znalazła się także prądnica.

Oblachowanie było zdrowe i proste.

Trzeba było mieć bystry wzrok, by w takim giełdowym nieładzie znaleźć coś traktorowego.

Co kilkanaście metrów można było napotkać również ciekawe, ładnie odrestaurowane pojazdy. Przybyły one raczej bardziej „wystawowo” niż na handel.

Kierownica z wyłamanym kołem – 250 zł, głowica – 500 zł.

Przebieranie w takich skrzyneczkach przysparzało wiele emocji.

Właściciele starych motocykli, tzw. „rusków”, mieli spory wybór nowych części.

Oferowano także całe motocykle, w lepszym lub gorszym stanie.

Znak Czeskiej Zbrojovki od razu rzuca się w oczy miłośnikowi Zetorów.

Na silniku również znajdował się odlew firmowego logo.

Kolejny silnik stacjonarny, tym razem niewielki Deutz.

Kółeczka do przetaczania to raczej patent któregoś z właścicieli.

Ciężko było „dorwać” właściciela, tak więc ceny i bliższych informacji nie znam.

Znawca silników stacjonarnych z pewnością rozpozna ten model.

Gratka dla właścicieli Zetorów 25. Nie ma co jednak liczyć na to, że takie znalezisko jest łatwe. Miałem ogromne szczęście. Nie żałuję zakupu, mimo, że to sam klosz.

Bardzo stary motocykl. Napęd łańcuchem na skrzynię biegów, z której na koło przenoszony był przy pomocy nitowanego z kawałków skóropodobnego materiału paska.

Cena dość wygórowana, 1500 zł, jednak do Lanz Bulldoga pasowałyby idealnie. Stan moim zdaniem bardzo dobry z minusem.

A tuż obok kilka wiekowych silników motocyklowych.

Nowa lamka tylna, polskiej produkcji. Czyżby do Ursusa C-325?

Duże motocykle budziły ogromne zainteresowanie.

Wśród oferowanych starych tabliczek znamionowych udało mi się znaleźć kilka rolniczych. Tutaj pług PZ5A.

Bardzo mało czytelna tabliczka, ale to oryginał z Dzika.

Znalazły się także i z maszyny Pioniera.

I kolejna, z 1957 roku.

Wał strunowy z POM Brodnica i tabliczka być może z młocarni.

Ciekawostka – blok wraz z wirującym tłokiem silnika Wankla.

Zobacz więcej na