XI Bieszczadzka Rajza
V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Dodano dnia: 14/10/2020
Uczestnicząc w pierwszej edycji Rajzy w lipcu 2020 roku spodziewałem się, że nie skończy się na jednorazowej akcji, tylko impreza będzie miała kolejną edycję w przyszłym roku. A tu zaskoczenie – chłopaki z klubu Stary Traktor Bieszczady zorganizowali drugą edycję już jesienią tego samego roku w dniach 2-4 października. Podobnie jak poprzednim razem, dzięki uprzejmości Ryśka Giery miałem możliwość uczestniczenia w Rajzie na 'Trutniu’, czyli przerobionym Ursusie C-328.
Trasa w sporej części pokrywała się z Dużą Pętlą Bieszczadzką i liczyła około 300 km. Udział wzięło 9 traktorzystów. Oprócz miejscowych kolekcjonerów uczestnicy przyjechali również z województw: dolnośląskiego, śląskiego i małopolskiego. Wśród ciągników dominowały Ursusy C-328 – 4 sztuki, oprócz tego po jednym: Ursus C-4011, Ursus C-330, Steyr, Deutz, Massey-Ferguson – wszystkie przejechały trasę bezawaryjnie.
Pierwszego dnia, pogoda kaprysiła od samego rana – cały dzień pod chmurą, bez przerwy wiało, czasami padało – ogólnie każdy ubierał co miał ciepłego. Pomimo niesprzyjających warunków, w optymistycznych humorach wyruszyliśmy z Odrzechowej, przez Bukowsko, Szczawne, Rzepedź, Komańczę, Radoszyce, Cisną do Kalnicy. Po drodze mieliśmy kilka postojów w celu rozprostowania kości i zrobienia zdjęć. Wieczorem obowiązkowe ognisko z kiełbaskami i dyskusje do późnej nocy. Nocowaliśmy w schronisku młodzieżowym, tylko ja uparcie w przyczepie kempingowej – ale przynajmniej nikt mi w nocy nie chrapał 😉
Drugiego dnia pogoda również nie rozpieszczała – było pochmurno, nadal wiało, ale przynajmniej nie lało co po piątkowym przemoknięciu niezmiernie cieszyło. W tym dniu mieliśmy chyba najwięcej odcinków z marną nawierzchnią, przez co wieczorem wyraźnie czułem godziny spędzone na misce siedzenia. Dodatkowo płynną jazdę utrudniała duża ilość wyprzedzających nas osobówek, zwłaszcza na odcinku pomiędzy Wetliną, a Ustrzykami Górnymi. Z Kalnicy pojechaliśmy przez Przysłup, Smerek, Wetlinę, Ustrzyki Górne, Stuposiany, następnie nadłożyliśmy kilka kilometrów do Mucznego do zagrody żubrów, później przez Smolnik, Lutowiska, Czarną do Rabe, gdzie mieliśmy nocleg w Orlikowym Wzgórzu. Miejsce to szczerze polecam – właściciele bardzo mili, jedzenie z potraw lokalnych pyszne i w obfitości, jest też pokój zabaw dla dzieci i altanka z grillem w ogrodzie.
Dzień trzeci przywitał nas wiatrem i deszczem. Po pysznym śniadaniu, pamiątkowym zdjęciu, poubierani jak niedźwiedzie ruszyliśmy w drogę powrotną. Pogoda tym razem zaskoczyła, po około godzinie się ociepliło i piękne słońce towarzyszyło nam już do końca dnia – mi aż trochę żal było, że to już ostatni dzień i wracamy. W niedzielę oprócz pięknych widoków podziwiałem barszcze Sosnowskiego w kilku miejscach występujące w naprawdę dużej ilości. Z Rabe pojechaliśmy przez Ustrzyki Dolne, Krościenko, Liskowate, Wojtkową, Kuźminę, Tyrawę Wołoską, Sanok, Zraszyn z powrotem do Odrzechowej.
Po przejechaniu całej trasy na liczniku 'Trutnia’ przybyło około 14mtg, co daje 21 godzin jazdy. Już wiem, że wiosną odbędzie się kolejna edycja, na którą czekam z niecierpliwością 😉
Michał Sebright Kurowski
Więcej zdjęć w Galerii