II Spotkanie Pojazdów Zabytkowych u Sołtysa

Dodano dnia: 25/08/2012

25 sierpnia 2012 roku w Łochowicach po raz drugi odbyło się „Spotkanie Pojazdów Zabytkowych u Sołtysa”. To wydarzenie zainicjowane zostało dzięki pracy organizacyjnej niezłomnego Sołtysa Jacka Grzywacza. Zainteresowanie zlotem przekroczyło najśmielsze oczekiwania. Trzeba przyznać, że bardzo udane zeszłoroczne spotkanie zaowocowało znaczna frekwencją ze strony kolekcjonerów i publiczności.

Dlatego tym razem zjechało już 50 rozmaitych pojazdów. Zawitały prawdziwe perełki takie jak Fiat 508, NSU, Warszawy, Cadilak, autobus Jelcz Ogórek, Wołga, Syrena, Star 25.

Oprócz samochodów przyjechało mnóstwo motocykli, które trudno mi, laikowi dokładnie wymienić jak Ural, BMW, Komar, Romet. Oczywiście nie mogło zabraknąć starych traktorów, które przywieźli koledzy z różnych zakątków kraju.

Niespodziankę zgotował niewątpliwie Kaziu Fons, który na kołach przyprowadził kombajn Volvo z lat 70 tych.

Właściwie wszystkie pojazdy zasługiwały na pochwałę, bądź to za wspaniałą renowację, bądź za unikatowość czy choćby odległość jaką przebyły wraz z ich właścicielami. W wyniku burzliwej narady przyznane zostały nagrody w następujących kategoriach:
Najładniejszy motocykl spotkania – motorower Komar:

Najładniejszy krajowy samochód spotkania – Fiat 508:

Najładniejszy zagraniczny samochód spotkania – DKW:

Najładniejszy traktor spotkania – Zetor 3011,  kolegi Chrapka:

Nagroda specjalna unikatowy pojazd – Kombajn Volvo,  kolegi Kazimierza Fonsa:

Nagroda najładniejszy pojazd publiczności – Fiat 508:

Najmilsza dziewczyna spotkania: Ewa Mazur (przewodnicząca komisji rejestrującej pojazdy podczas zlotu).

Najmłodszy kolekcjoner: Agata Grzywacz (prezentowała traktor Porsche Junior)

Gratulujemy:

Nasze spotkanie zainaugurowała parada biegnącą z Łochowic do Łochowa i z powrotem. Myślę, że nawet Jacek nie spodziewał się, aż tak liczne frekwencji. Bowiem sznur pojazdów miał bez mała długość prawie pół kilometra.

Wieczorem podczas imprezy można było posilić się grochówką, przygotowaną przez Henryka Romaszewskiego oraz popróbować różnych przysmaków  wypić kawę, czy herbatę. Zabawa taneczna zakończyła się w godzinach wczesno porannych.

Radość i uśmiech, aż nadto świadczyły o świetnej zabawie, która nie mogła by się odbyć bez ogromnego trudu ze strony Uli i Jacka Grzywacz wraz z całą rodziną, którzy nas gościli przez dwa dni i przenocowali.

Rafał Mazur

 

Zobacz więcej na