Jak przygotować traktor do zimowego bezruchu?

Dodano dnia: 29/09/2007

Retro sezon 2007 już praktycznie za nami, pozostało nam jeszcze przygotować nasze pojazdy do przechowywania zimą. Większość zabytkowych traktorów zapadnie w zimowy sen. Pozostaje pytanie jak dobrze przygotować takowy ciągnik do długich miesięcy wyłączonych z eksploatacji, tak żeby z nastaniem wiosny obudzić go bez szkód?
Najbardziej idealnym miejscem do przechowywania pojazdu zima są suche i ciepłe garaże. Wiemy jednak, że tak dobrze mają jedynie nieliczne egzemplarze. Zazwyczaj warunki garażowania są dużo trudniejsze.

Miejsce garażowania

Jak już wspomniano ciepły i suchy garaż to jest to o czym marzą zabytkowe ciągniki na czas zimy. W tym przypadku nasze czynności przygotowawcze mogą ograniczyć się do konserwacji akumulatora o czym będzie za chwilę.
Trudniejsza sytuacja jest z traktorami przechowywanymi w różnego rodzaju garażach, szopach lub pod zadaszeniami. Podstawowa sprawa to cyrkulacja powietrza w takim miejscu. W zasadzie chłodne przechowywanie nie musi wpływać ujemnie na stan naszego pojazdu. Najtrudniejszym momentem są gwałtowne zmiany temperatur występujące w zimie np. przy nagłym ociepleniu. Wówczas następuje pokrywanie oblachowania, korpusów i zbiorników paliwa rosą. Przy braku wentylacji wilgoć potrafi utrzymywać się bardzo długo na pojeździe i jego mechanizmach.
Dlatego w sumie nie najgorszym miejscem są garaże półotwarte, wiaty z betonową podłogą lub garaże zamknięte z wymuszona cyrkulacją np. przy pomocy wentylatora. Najgorsza sytuacja jest przy pojazdach stojących na otwartym powietrzu, pod plandeką lub szczelnie owiniętych folią. W tym ostatnim przypadku jest to bardzo niekorzystna sytuacja, gdyż traktor jest cały czas zawilgocony a folia chroni tylko przed działaniem bezpośrednich opadów. Podobnie z plandeką, która wprawdzie od dołu wpuszcza powietrze ale u góry para wodna nie ma ujścia. W takiej sytuacji powinniśmy co jakiś czas np. w okresie ocieplenia i słonecznej pogody zdejmować okrycie i osuszyć traktor. Zdejmowanie folii czy plandeki w czasie przymrozków może skończyć się zerwaniem lakieru z maski silnika. Nie wolno zamarzniętego pojazdu polewać ciepłą woda co prowadzi do pęknięcia lakieru i szyb.

Koła

Koła, a zwłaszcza opony są bardzo ich wrażliwym na zmienne warunki elementem. Dlatego musimy szczególnie starannie przygotować je do długiego postoju. Warto pamiętać aby na opony nie działały długotrwale promienie słoneczne, czy opady atmosferyczne. Obecnie w handlu są dostępne samochodowe środki konserwująco myjące do opon. W przypadku traktora wydatek może okazać się dość duży bo trzeba będzie kupić większa ilość na większe opony no i nie są to tanie kosmetyki. Nie mniej jednak będzie to dość dobra inwestycja.
Stare podręczniki zalecają na okres zimowy przy pozostawieniu traktora w bezruchu, aby ustawić ciągnik na drewnianych lub żelaznych kozłach. Tak aby nie dotykały podłoża i pozostały odciążone. Jest to idealne rozwiązanie. W takim przypadku należy zmniejszyć ciśnienie.
Co jednak gdy nie dysponujemy kozłami? Pewnym może nie do końca idealnym rozwiązaniem jest ustawienie traktora na europaletach, co już odizoluje gumę od podłoża i dodatkowo tworzy od spodu przewiewną przestrzeń.

Europalety izolują od podłoża i dodatkowo tworzą od spodu przewiewną przestrzeń.

Innym rozwiązaniem są deseczki na które należy wjechać 4 kołami traktora. Ic6h szerokość powinna pokrywać się z szerokością opony. Bardzo ważne jest aby te deseczki były nieco dłuższe, tak aby można było przesunąć ręcznie traktor o przynajmniej ¼ obrotu dużego tylnego koła. Jest to bardzo ważne ażeby opona nie uległa odkształceniu i zmieniła swoją pozycję i miejsce działania sił. Podobnie postępujemy, gdy traktor stoi na europaletach.

Ważne żeby deseczka była na tyle długa, aby można było co jakiś czas lekko zmienić położenie koła.

W przeciwieństwie do opon pozostawionych w górze, gdy traktor jest oparty na kozłach, należy utrzymywać stałe robocze ciśnienie w oponie i sprawdzać jego wartość raz w miesiącu. Z pewnością wielu retrotraktorzystów doświadczyło zaskoczenia, gdy po długim postoju w ich pojazdach obutych w nowe dętki i opony widać było przysłowiowy kapeć. Zbyt niskie ciśnienie może spowodować odkształcenie opony i efekt jazdy na kwadracie zwłaszcza odczuwalny na przednich beznapędowych kołach.

Układ chłodzenia

Większość układów chłodzenia zalewamy wodą z kilku powodów. Po pierwsze oszczędzamy, gdyż płyn chłodzący nie jest tani, a po drugie trudno jest osiągnąć pełną szczelność układu chłodzenia. Płyn niezamarzający potrafi znaleźć sobie drogę ujścia w takich miejscach w jakich nie zauważymy stosując wodę. A więc zapowiada to ciągłe straty i uzupełnianie poziomu cieczy.
Podręczniki z lat 50 mówiły o wypuszczeniu wody z układu chłodzenia. Oczywiście, jak wiemy unikamy rozerwania bloku silnika przy silnych mrozach. Nie mniej jednak jest też druga strona medalu. Wilgotne wnętrze bloku silnika i chłodnicy ulega bardzo przyspieszonej korozji, która staje się potem bardzo poważnym problemem w sprawnym działaniu układu chodzenia.

Szczelny układ chłodzenia taki jak np. w Holderze EBII – ciśnieniowy, możemy zalać płynem niezamarzającym bez obawy o straty.

Dlatego dużo zdrowszym rozwiązaniem dla naszego silnika jest płyn chłodzący. Pomijając kwestię letniego okresu, gdy ma on lepsze właściwości odprowadzania ciepła. To przeciwdziała korozji, powstawaniu szlamów i osadów w czasie normalnej eksploatacji, nie wchodząc w reakcję z metalami i uszczelkami. Płyny niezamarzające rozcieńczane w stosunku 1:1 z powodzeniem mogą być stosowane do temperatur -35ºC.

Silnik

W zasadzie zalecenie dotyczące cylindrów jest jednoznaczne. W przypadku diesla przez otwory po wykręceniu świec żarowych lub wtryskiwaczy należy wlać około 100-200 g czystego oleju silnikowego i następnie obrócić kilka razy wałem korbowym np. korbą przy otwartym dekompresorze lub rozrusznikiem w celu dobrego rozprowadzenia go na ściankach tulei cylindra. Podobnie postępujemy przy silniku niskoprężnym (np. Fordson, Dzik, Ursus C-308) wlewając olej przez otwory świec zapłonowych. Dodatkowo zalecane jest wykonywanie kilku obrotów wałem korbowym dwa razy w miesiącu.
Bardzo dobrze jest gdy możemy traktor odpalić. Należy jednak pamiętać żeby nie uruchamiać silnika tylko na chwilę, gdyż to przyspiesza zużycie silnika nie mogącego samoczynnie oczyścić się w skutek działania wysokiej temperatury. Silnik powinien pracować tak długo, aż osiągnie nominalną temperaturę.
Zabieg uruchomienia szczególnie zalecany jest dla silników dwusuwowych np. Dzik a zwłaszcza tych przechowywanych w nienajlepszych warunkach. Niestety niezwykle trudno jest zabezpieczyć łożyska toczne wału korbowego. Dawniej zalecano wyciągniecie cięgła ssania i niemal zgaszenie silnika bardzo wzbogaconą mieszanką.
Zalecane wypuszczenie oleju i paliwa nie wydaje się być dobrym pomysłem. Olej pozostający w skrzyni bądź co bądź zabezpiecza skrzynie przed korozja a czasowe przekręcanie wałem powoduje zanurzanie łopatek rozbryzgowych wału i pewne rozprowadzenie oleju po jego powierzchni. Pompa olejowa również wtłoczy olej magistrali i newralgicznych punktów.
Podobnie w zbiorniku paliwa. Lepiej napełnić go pod korek, aby nie dawać możliwości kondensacji pary wodnej w jego wnętrzu.

Akumulator

Baterię akumulatora należy wyjąć z ciągnika. Sprawdzić jego stopień naładowania, gdyż wystarczy doba przechowywania kompletnie rozładowanego akumulatora aby nastąpiło jego zasiarczenie i nie da się jego już uratować.
Doładowywanie baterii należy wykonywać z wyczuciem i przerwać proces w momencie pełnego naładowania lub rozpoczęcia gazowania, gdyż przeciwnie możemy tylko zaszkodzić. Pomieszczenie do przechowywania naładowanego akumulatora powinno być ciepłe i suche, o temperaturze pokojowej z dala od źródeł ciepła.
Około stycznia warto ponownie doładować akumulator a następnie tuż przed założeniem do traktora czyli w marcu.

Paski klinowe

Podobnie jak opony, paski wymagają starannego przygotowania. Najlepiej jest je odciążyć zdejmując z napinaczy i kół pasowych. Dobrze było by przemyć je ciepłą wodą z mydłem i złożyć je w suchym acz nie za ciepłym miejscu.

Lakier

Zalecamy stosowanie do blach traktorowych, z których spora cześć posiada lakiery nie gorsze od samochodowych, kosmetyków woskująco-zabezpieczających. To zdecydowanie przedłuży żywotność lakieru i zapobiegnie przedwczesnemu starzeniu się.
Najgroźniejsze są odpryski do gołej blachy. Te trzeba po oczyszczeniu powlec warstewką lakieru, a po wyschnięciu jeszcze jedną. Ostatecznie z braku pod ręką farby uzupełniającej można pokryć te części smarem. To takie tymczasowe rozwiązanie. Ogólnie wszelkie metalowe gołe elementy również pokrywamy smarem.
Miejmy nadzieję, że tych kilka porad lub przypomnień pomoże Wam we właściwym zabezpieczeniu retro-traktora na zimę.

Rafał Mazur

Zobacz więcej na