Dożynki Jasnogórskie
Dodano dnia: 26/06/2019
Zbiór kukurydzy zazwyczaj przeprowadza się przed nastaniem przymrozków jesiennych. Przy sprzęcie kukurydzy na ziarno przymrozki, nie są tak niebezpieczne. Zatem może on przebiegać, w zależności od odmiany we wrześniu lub październiku.
W połowie lat pięćdziesiątych, wiodącym w uprawie kukurydzy krajem były USA. W Polsce, aż do1960 roku, uprawa tej rośliny były raczej znikome. W latach pięćdziesiątych, nielicznymi urządzeniami w państwowych gospodarstwach, stosowanymi do zbiorów tej rośliny, były radzieckie silosokombajny. Rosjanie mieli pod tym względem, nie małe już doświadczenie. W 1955 roku, na terenie ZSRR, uprawiano kukurydzę na powierzchni 18,5 mln hektarów.
Mechaniczne pozyskiwanie kukurydzy na ziarno, na szerszą skalę zadomowiło się u nas, dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych. Miało to miejsce wraz z wprowadzeniem adaptowanych kombajnów Bizon Gigant, zaopatrzonych w węgierski, 6 rzędowy adapter FKA 603- produkowany skądinąd na licencji firmy Claas. Inną maszyną, która pojawiła się w tym samym czasie, stanowił 2-rzędowy radziecki kombajn KOP 1,4 Cherstoniec 7.
Cofnijmy się jednak o dwadzieścia lat wcześniej. W latach pięćdziesiątych protoplastę KOP 1,4, przedstawiał dwurzędowy kombajn KU-2, działający dokładnie tak samo. Maszyna ta zbierała jednocześnie dwa rzędy kukurydzy, odległe od siebie w odstępach od 70 do 90cm.
Z przodu umieszczone były kopiujące dzioby rozdzielaczy, połączone przegubowo z ramą. Kombajn miał 4 pary łańcuchów chwytakowych : 2 pary górne i 2 dolne. Po ścięciu łodygi prowadzone były do zespołu wałków.
Przednia część tych wałków miała śrubowe zwoje służące do odrywania kolb. Podczas pracy wałki obracały się ku sobie z prędkością około 3m/sek. Ponieważ kierunek nawinięcia zwojów był przeciwny do kierunku obrotów wałków, więc żebra w ich przedniej części wyciągały łodygi przez szczelinę w dół. Krawędzie żeber naciskając na dolne części kolby, powodowały oderwanie od łodygi.
Wałki posiadały regulowaną między nimi szczelinę, gdyż zbyt wąskie ustawienie przy grubych łodygach powodowało niepotrzebne ich miażdżenie.
Oderwane kolby spadały na taśmowy przenośnik, skąd za pośrednictwem ślimaka i płytkowego przenośnika dostawały się do zbiornika.
Zaś łodygi wciągane wałkami dostając się do dwóch sieczkarni bębnowych podlegały cięciu na sieczkę. Ta spadając następnie na przenośnik taśmowy, przenoszona była dalej do przyczepy. Mechanizmy kombajnu napędzane były wałem przekaźnika mocy. Przeciętne straty maszyny KU-2 określane były na 1%. Jednakże ten poziom mógł być osiągnięty w bardzo sprzyjających warunkach. W rzeczywistości wynosiły one znacznie więcej.
Rafał Mazur