XI Bieszczadzka Rajza
V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Dodano dnia: 11/06/2010
Polski ładowacz czołowy, pojawił się stosunkowo późno. Podczas gdy w innych krajach, takie urządzenia były stosowane już od kilku lat, u nas pracowały jedynie doczepiane NuJny z importu. Problem tkwił w konstrukcji naszych ciągników.
W 1964 roku, podczas targów rolniczych ELMA w Jönsburgu, polscy inżynierowie, próbowali dociec dlaczego nasz C-328, nieźle już wówczas dopracowany i wywołujący duże zainteresowanie, nie był sprzedawany. Po kilku dniach, gdy już dobrze wgryźli się w ekspozycję ciągników różnych firm, zauważyli, że każda z nich, z wyjątkiem Ursusa, stara się pokazać traktory, obwieszone różnymi urządzeniami. W tym również ładowaczami czołowymi. W krajach, gdzie odczuwało się poważny brak rąk do pracy , a farmer musiał nierzadko radzić sobie sam, na kilkudziesięciohektarowym gospodarstwie, z liczną obsadą krów czy trzody. Przedstawiciele firm, produkujących sprzęt dla rolnictwa doceniali to, projektując urządzenia wspomagające pod postacią, miedzy innymi ładowaczy czołowych.
Podobnie zaprezentowane w Jönsburgu ciągniki z ładowaczami, sprawiały imponujące wrażenie.
Problem tkwił w słabej osi przedniej Ursusa, która po prostu tego by, nie wytrzymała. Po za tym, tak naprawdę w środkowej czy przedniej części ciągnika, nie było gdzie przymocować ramy ładowacza. Dopiero Ursus C-330 został dostosowany do pracy z takim urządzeniem. Otrzymał on masywną oś, o przekroju rurowym, podwieszoną do solidnego wspornika wyposażonego w otwory montażowe.
Na świecie, początkowe konstrukcje, przypominające ładowacze czołowe, służyły do załadunku siana i słomy. Były one poruszane linami przy pomocy systemu krążków. Dopiero w latach pięćdziesiątych, wraz z upowszechnieniem się układów hydrauliki zewnętrznej, takie stertniki zyskały nowe możliwości i przekształciły się w funkcjonalne ładowacze.
Z całą pewnością stertnik stogujący z lat trzydziestych, był protoplastą ładowacza czołowego. Konstrukcja ewoluowała by w latach pięćdziesiątych, przybrać…
… taką formę. A – ładowacz stogujący, B- ładowacz czołowy z widłami do słomy.
Gdy tylko, w 1967 roku, Ursus wypuścił pierwsze traktory C-330, niemal natychmiast jeden z egzemplarzy trafił do Warmińskiej Fabryki Maszyn Rolniczych, celem opracowania konstrukcji ładowacza czołowego. Urządzenie oznaczone zostało symbolem T-210 TUR. Ramię wykonano z rur profilowych, co zapewniało stosunkowo mały ciężar i dużą wytrzymałość. Hydraulika pierwszych modeli „Tura” podłączana była, pod rozdzielacz ciągnika, działając jednostronnie na dwa siłowniki nurnikowe o jednostronnym działaniu. Czyli: tłoczony olej działał podczas podnoszenia, natomiast opuszczanie wywoływane było ciężarem ramienia, które opadając wypychało olej z siłowników do układu. Zwolnienie ładunku, znajdującego się na łyżce, dokonywał traktorzysta w bardzo prosty sposób, przy pomocy dźwigni z linką, która uwalniała zapadkę blokującą.
To jedno z najwcześniejszych zdjęć ładowacza TUR. Widać tu pierwszą konstrukcję szerokiej łyżki. W niej, ze ściany wystają zamknięte grodzie, wewnątrz, których znajdują się punkty mocowania. Ta łyżka okazała się za duża i zastąpiono ją wąskim czerpakiem o pojemności 0,17m³.
Maksymalny udźwig ładowacza wynosił 400kg, ale w skrajnym położeniu- wyciągniętego wysięgnika, malał on o połowę. Do wyrównania nacisków na osie ciągnika, służył przeciwciężar, wykonany jako stalowa skrzynia, zawieszana na trzypunktowym podnośniku ciągnika. Skrzynię tą zazwyczaj napełniano piaskiem.
Wyposażenie podstawowe stanowiły dwa elementy :
– Łyżka o szerokości 1,1m i pojemności 0,17m³
– Widły do obornika o szerokości 1,1m
Za dodatkową opłatą można było zamówić hak, przedłużacz wysięgnika, spychacz i czerpak wieloczynnościowy (łyżka ażurowa).
Zdjęcie z prospektu reklamowego: T-210 TUR, zamontowany na C-330. Z tyłu widzimy skrzynię przeciwwagi. W dolnej lewej części zdjęcia znajduje się piękny znak firmowy „Warfamy” z lat sześćdziesiątych.
W takiej formie ładowacz produkowano w zasadzie, bez zmian do końca lat dziewięćdziesiątych. W 1978 roku, opracowany został model o większej sile udźwigu, przystosowany do montażu na ciągniku C-355 i C-360. Od tego momentu ładowacz T-210 oznaczany jest dodatkową nazwą „Tur-1”, natomiast większy T-261 jako „Tur-2”. W 1983 roku produkcję ładowaczy przejmuje POM Gajewo. Rok później, równoległą produkcję „Tura”, rozpoczyna Przedsiębiorstwo Mechanizacji Produkcji Zwierzęcej „Meprozet” Kościan.
Na niewielką skalę TUR nadawał się do prac ziemnych.
W latach dziewięćdziesiątych, do „Tura-1”, zaprojektowano 2 –sekcyjny rozdzielacz i wysięgnik. Dzięki czemu możliwe było hydrauliczne sterowanie kątem natarcia łyżki czy opróżnianie wideł. Wersja ta, została oznaczona literą A. Kolejna, prawie współczesna modyfikacja, obejmuje zastosowanie trzysekcyjnego rozdzielacza i wysięgnika, umożliwiając pracę z niewielkim chwytakiem obornika, potocznie zwanym krokodylem.
W latach dziewięćdziesiątych na bazie POM-u Gajewo, wydzieliły się dwie firmy „Pomarol”i „Hydramet”. Do produkcji małych „Turów”, oraz POM Mrągowo, który w latach osiemdziesiątych wdrożył konstrukcję ładowacza T-273 (Tur-5), przystosowanego do montażu na ciągnikach Ursus C-385 i pochodnych.
To współczesny ładowacz TUR-1, pochodzący z Hydrametu, w wykonaniu 2-sekcyjnym, podczas pokazów w Wilkowicach 2009.
Obecnie, można jeszcze zamówić ładowacz „Tur-1” , w podobnym wykonaniu jak czterdzieści lat temu. Jednak, system zwalniania łyżki przy pomocy linki, to już przeżytek. Dlatego aktualnie, największym powodzeniem, cieszą się 2-sekcyjne odmiany „Tura”.
Rafał Mazur