XI Bieszczadzka Rajza
V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Dodano dnia: 19/07/2007
Jedziemy do Lipska. A dokładniej na OLD TIMER im agra-gelande zorganizowany, przez Klub LANZFREUNDE SACHSEN. Wyjazd zorganizowany został przez Klub „Traktor i Maszyna” z Lipna. W ubiegłym roku klub otrzymał zaproszenie do uczestnictwa w tym festiwalu. Niezły zaszczyt, Lipsk to impreza cykliczna odbywająca się co 3 lata. Jedna z największych w tej części Europy. A więc piątek wieczór, pełen autokar traktorzystów i traktorzystek, humory dopisują i w drogę. Na pokładzie mamy solenizanta Piotra – więc przejazd przez Polskę minął błyskawicznie. Na granicy dołączył do nas prezes klubu wraz z zabranymi na tę okazję pojazdami Klubowiczów. A mianowicie: Ursus C-45, Zetor 25, Ursus C325 oraz Normag. Tyle zmieściło się na jednego Tira.
Ranek zastał nas już pod Lipskiem. Piękna pogoda, dobre drogi, widoczny z dala kołyszący się na wysięgniku 20 metrowego dźwigu Lanz. To chyba taka moda, ale i skuteczny drogowskaz oznaczający miejsce festiwalu. Godzina 9-ta, ubożsi o 5 euro (gość – nie gość, płacić trzeba!!) wypakowujmy się z autokaru. Aparaty w dłoń, koszulki klubowe na grzbiet i ruszamy w stronę chmury pyłu, spalin i dudniących grzmotów. To w końcu królestwo Lanza. Mijamy grupy klubowiczów – na koszulkach i kamizelkach nazwy klubów z całych Niemiec. Widoczny staje się podział na kluby zrzeszające posiadaczy tylko 1 marki – Normag, Hanomag, Deutz (nad ich obozem powiewa transparent DEUTZLANDIA). Z dala widzimy grupę mechaników – czyżby z formuły1??? Nie – na pięknych czerwonych kombinezonach srebrny napis PORSCHE. Tych to chyba sponsoruje fabryka. Zresztą reklamy hoteli, restauracji, warsztatów i bóg wie czego jeszcze są widoczne na większości maszyn. Sposób na sponsoring? Teraz o wystawie. Ponad 1000 ciągników, samochody, motocykle, silniki stacjonarne. Liczne stoiska z modelami, literaturą, kilka alejek jakby żywcem przeniesionych z targu staroci we Wrocławiu. Całe tiry z częściami zamiennymi – stare i nowe, narzędzia, chemia. Zresztą co tu pisać – zobaczcie sami na zdjęciach.
90% pojazdów niemieckiej produkcji, nieliczne Zetory, 2 śliczne Dutry. Kilka śmiesznych włoskich mini-ciągniczków. Pomiędzy zwiedzającymi dostojnie pykające bombaje. Jeden z nich ciągnął przyczepkę, na której załoganci z nieodłącznym piwem w garści (2,5e – tragedia w dodatku 0,4l!). Ciekawe stoiska klubowe z indywidualnymi pokazami, np. pokaz kruszenia kamieni za pomocą specjalnej maszyny. Zgniatała je jak krakersy, nawet dźwięk był podobny. Na mnie osobiście największe wrażenie zrobiła angielska lokomobila z 1913 roku. Mosiądz i lakier, do tego te niesamowite dźwięki – słychać szum pary i zgrzyt miażdżonych pod jej kołami kamieni. Piękno i dostojeństwo. Obowiązkowa sesja zdjęciowa.
Przy tej ilości maszyn trzeba pamiętać o pojemności aparatu. Po godzinie kasuję połowę zdjęć i ruszam fotografować „perełki”. Walec drogowy KEMNA BRESLAU – pstryk, STOCK na gąsienicach – pstryk, włoska BALILLA – pstryk. Dość wrażeń jak na 1 dzień. Wyjazd do hotelu, na miejscu niespodzianka – nocujemy w miejscu bitwy narodów pod Lipskiem 1813. Niedaleko przepływa Elstera, w której nurtach poniósł śmierć książę Józef Poniatowski. Niedziela. Pokazy maszyn. Zapomnijcie o jakimkolwiek szaleństwie. 10 km/h, podtaczamy się pod konferansjera, kto co i skąd, delikatne kółeczko i powolutku odjazd. ORDUNG. Widziałem faceta, który na Deutzu dał gazu, zakręcił 2 kółka i stop. Porządkowi, widzowie, koledzy z klubu rzucili się na biedaka jak sępy na padlinę. Bezpieczeństwo i porządek. Przyjedź kolego do Wilkowic – specjalne pole pozwoli pohasać wszystkim koniom, które masz pod maską. Powoli zbieramy się do odjazdu. Jeszcze tylko pożegnać się z bratnim Lanz-Bulldog-Club z Lindeny, zrobić pamiątkową fotkę pod autokarem i ruszamy w drogę powrotną. Wyjazd w 100% udany. Myślę że zdjęcia i tekst oddadzą Wam choć w pewnym stopniu atmosferę tych 2 wspaniałych dni.
Karol Matczak