Dożynki Jasnogórskie
Dodano dnia: 16/07/2014
W miarę wprowadzania kombajnów zbożowych do naszego rolnictwa, przewidywano stopniowy spadek zapotrzebowania na żniwiarki i wiązałki. Oczywiście pod koniec lat 50 XX w. nie było to jeszcze tak oczywiste. Nie mniej jednak PGRy jak i spółdzielnie produkcyjne, sukcesywnie zwiększały udział kombajnów zbożowych w swoich parkach maszynowych. W związku z tą tendencją, Poznańska Fabryka Maszyn Żniwnych rozpoczęła program zmian profilu produkcji, na maszyny do zbioru i przygotowania zielonek. Jednym z pierwszych urządzeń przystosowanych pod nowe technologie zbioru zielonek, był ścinacz zielonek Orkan. Kolejną maszynę przedstawiono na początku lat 70 XX w. Była nią doczepiana sieczkarnia polowa Z-305 (Ks-1p).
Odpowiadała ona wtedy najnowocześniejszym trendom technologii przygotowania zielonek, polegającej na tym, że w czasie jednej operacji uzyskiwano ze skoszonej lub zbieranej masy, sieczkę o ustalonej długości z równoczesnym załadowaniem jej na przyczepę. Zebrana masa mogła być bezpośrednio skarmiana, suszona lub silosowana. Przypomnę, że powszechna dziś technologia foliowania balotów sianokiszonek pojawiła się na zachodzie dopiero w połowie lat 80 XX w.
Równolegle ukończono prototyp samobieżnej sieczkarni polowej Ks-1s. Skrót mieścił zaszyfrowany opis: Kosiarko-sieczkarnia-1samobieżna. Maszyna ta stanowiła niejako rozwinięcie sieczkarni Z-305, którą w uproszczeniu opisując umieszczono na samobieżnym podwoziu. Pomysł ten szedł w kierunku zwiększenia wydajności i wszechstronności sieczkarni. W przypadku Z-305 ograniczenie stanowił załadunek pociętej zielonki na przyczepę doczepioną z tyłu za maszyną. Nie miała ona sterowanego kanału wyrzutowego, umożliwiającego pracę z przyczepą ciągnioną z boku przez drugi ciągnik. A więc nie bardzo nadawała się do pracy polegającej na zapełnianiu kolejnych przyczep i dostarczaniu ich na miejsce silosowania. Można było jedynie odczepiać i zaczepiać do sieczkarni kolejne przyczepy, co było czasochłonne.
Ale nawet gdyby istniała taka możliwość, to sterowanie i celowanie wylotem kanału wyrzutowego przy zestawie ciągnik-sieczkarnia byłoby bardzo trudne. Po za tym moc najsilniejszego wówczas krajowego ciągnika wynosiła 75KM, co wpływało również na ograniczenie max przepustowości maszyny do 30t/godz. Samobieżna maszyna eliminowała te utrudnienia.
Do napędu Ks-1s zastosowany został licencyjny silnik Leyland SW400/R3/1 o mocy 100KM, który pracował również w kombajnach Bizon Z-040. Zresztą po za silnikiem wykorzystano szereg innych elementów z tego kombajnu jak podzespoły układu kierowania, hydraulicznego etc. Zaletami tych zapożyczeń była duża unifikacja ułatwiająca produkcję, oraz naprawy i dostępność części. Sieczkarnia Ks-1s zaprezentowana została w 1971 roku podczas Targów Poznańskich. Wywołała dużą sensację. W tamtym czasie była to maszyna bardzo nowoczesna o zadowalającej wydajności.
Pod względem budowy Z-310 przypominała sieczkarnie czołowych producentów i mogła z powodzeniem równać się z nimi. Wstępne badania donosiły, iż jest to poprawnie zaprojektowana maszyna. Przypuszczalnie w związku z dużym zapotrzebowaniem PGR-ów i naciskami władz, produkcję Ks-1s wdrożono już pod koniec 1971 roku. A zatem na rok wcześniej niż było to planowane. Pośpiech nie pozwolił na dopracowanie maszyny. W kolejnym sezonie wyszły niedociągnięcia, które trapiły maszyny niestety już w trakcie normalnej eksploatacji.
W 1973 roku, producent postarał się wyeliminować ujawnione wady wieku dziecięcego. Wdrożono zmiany. Do najważniejszych z nich należały: zmiana sprzęgła głównego, układu sterowania silnika oraz wprowadzenie sprzęgła przeciążeniowego na wale transportera. Poprawiona maszyna otrzymała też inną kolorystykę kanału wyrzutowego, obręczy kół, kabiny oraz kolorystyka elementów przyrządów roboczych. Poza tym zmieniono osadzenie przednich świateł.
Warto wspomnieć, że oznaczenie KS-1s funkcjonowało głównie w nomenklaturze producenta. Natomiast nazwa handlowa stosowana była przede wszystkim katalogach CHSR Agroma, to Z-310. Z czasem to oznaczenie całkowicie zatarło symbol KS-1s.
Mimo, że bazowa sieczkarnia zastosowana w doczepianej maszynie Z-305 i samobieżnej Z-310 była niemal identyczna, to pod względem wydajności różniły się. Zastosowanie mocniejszego silnika wpłynęło na wzrost przepustowości z 30 do 50 t/godz. W Z-305 długość sieczki wynosiła 4 przedziały od 10 do 80mm, ustawiane zależnie od liczby noży (2, 4 lub 8 szt.). Natomiast Z-310 dysponowała 11 ustawieniami długości cięcia sieczki od 5 do 80mm, uzyskiwanymi od liczby noży i szybkości podawania ściętych roślin.
W praktyce maszyna uzyskiwała dokładność cięcia na poziomie około 80%. Sieczkarnia wyposażona została w przekładnię nawrotową, umożliwiającą zmianę kierunku obrotów walców zgniatających i przenośnika łańcuchowego. To w przypadku pochłonięcia zbyt dużej ilości masy zielonej i zapchania przenośnika, pozwalało podobnie jak w kombajnie zbożowym, na wycofanie nagromadzonej zielonki z powrotem na przyrząd roboczy. Przenośnik łańcuchowo-listwowy sieczkarni o szerokości 450 mm miał zmienne prędkości robocze wynoszące od 0,63 do 2,52 m/s.
Standardowym rozwiązaniem we współczesnych sieczkarniach jest automatyczna ostrzałka. Z-310 wprawdzie nie posiadała funkcji automatycznego ostrzenia, ale została wyposażona we wbudowaną ostrzałkę. Umożliwiała ona ostrzenie noży bębna bez ich demontażu, w czasie jałowego biegu bębna sieczkarni.
Oczywiście maszyna podstawowa Z-310 współpracowała z kilkoma wymiennymi zespołami. Podstawowy to zespół do koszenia zielonek niskich Z-311. Konstrukcją swą przypominał on nieco heder kombajnu zbożowego.
Cięcie odbywało się za pomocą listwy nożycowej. Najniższa wysokość koszenia wynosiła w zależności od ustawienia płóz od 4 do 10 cm. Powyżej tego płozy nie były przydatne i regulacja odbywała się za pomocą układu wydźwigowego. Przepustowość Z-311 pozwalała czyste koszenie z prędkością do 8 km/godz.
Kolejne przystawki stanowiły przyrząd podbierający Z-307 i zespół do zielonek wysokich- tak zwany adapter do kukurydzy Z-308. Obydwa zespoły mogły być stosowane w sieczkarni doczepianej Z-305.
W praktyce podbieracz Z-307 ze względu na małą szerokość roboczą, wynoszącą 1,55m, stanowił źródło problemów i obniżał wydajność sieczkarni. Działo się tak dlatego, że przy dużym plonie nie mógł poradzić sobie z przepuszczeniem go i częstokroć zapychał się. W 1977 roku zastąpiono go poszerzoną – 1,8 metrową wersją o symbolu Z-313.
Pod koniec 1976 roku PFMŻ wdrożyła do produkcji samobieżną sieczkarnię Z-320. Maszyna ta charakteryzowała się jeszcze większą przepustowością. Wychodziła ona na przeciw coraz większemu zapotrzebowaniu PGR-ów na wysokowydajne sieczkarnie. Napędzał ją mocniejszy silnik dostarczający 137KM. Przez krótki okres, obydwie maszyny produkowano jednocześnie. Jednak w 1978 roku produkcja Z-310 ostatecznie została zakończona.
W 1977 roku Z-310 kosztowała wraz z przyrządem Z-311 553 tys. zł., czyli na poziomie importowanej z NRD samobieżnej kosiarki pokosowej E-301. Trzeba przyznać, że w tamtym czasie, poznańska sieczkarnia stanowiła obok Bizonów jedną z bardziej charakterystycznych maszyn, pracujących na naszych polach. Dalsza pogoń za wzrostem przepustowości doprowadziła do wdrożenia w latach osiemdziesiątych kolejnych sieczkarni typu Z-340 i Z-350 Orkan.
Rafał Mazur
Dane porównawcze sieczkarni z Poznańskiej Fabryki Maszyn Żniwnych Z-305, Z-310 i Z-320