XXI Festiwal w Wilkowicach

Dodano dnia: 15/09/2023

W dniach 19-20 sierpnia 2023 roku po raz dwudziesty pierwszy kolekcjonerzy z całego kraju zjechali się do Wilkowic k. Leszna, aby wspólnie cieszyć się starą techniką rolniczą. Dla niektórych impreza rozpoczęła się już w czwartek, a wielu dotarło w piątkowe południe. My jechaliśmy w takim składzie rok wcześniej – ja na C-4011, Michał Zetorem 3011 (dotarł do nas dzień wcześniej, bo miał do pokonania najdłuższą drogę) oraz od Rawicza Sławek też na C-4011. W sumie kilka dni wcześniej podjęliśmy decyzję, że jedziemy wieczorem w czwartek, aby dotrzeć nawet po zmroku, ale już od piątku od rana korzystać z wilkowickiej atmosfery zlotowej.

Finalnie, w porównaniu do roku ubiegłego, udało nam się dotrzeć bez żadnych problemów około godziny 21. Rok wcześniej droga się wydłużała z uwagi na „palące” się hamulce w mojej czterdziestce. Ku naszemu zaskoczeniu już w czwartek wieczorem pole namiotowe było już znacznie wypełnione, ale największy przyrost nastąpił w piątek. Tak naprawdę niewielu stałych bywalców decyduje się w tej chwili na przyjazd dopiero w sobotę rano, chyba, że z jakichś ważnych powodów.

W tym roku Organizatorzy, czyli Klub Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych Traktor i Maszyna wraz z GOK Lipno i Partnerami postanowili wzbogacić festiwal o kolejne atrakcje. Pierwsza z nich miała miejsce już w piątek – zorganizowano dwa przejazdy dla uczestników. Pierwsza trasa wiodła z Muzeum Rolnictwa w Szreniawie, gdzie poruszały się też Tarpany z uwagi na jubileusz 50-lecia tych pojazdów. Druga w okolice Osiecznej, o długości kilkunastu kilometrów, w charakterze rajdu na orientację z zadaniami rozsianymi po trasie. Z naszej ekipy wzięli w nim udział Sławek i Michał, a ja oczekiwałem na przyjazd rodzinki. Tegoroczny festiwal dla nas był wyjątkowy z tego powodu, że po raz pierwszy od lat wzięliśmy udział w nim w komplecie – włącznie z nieco ponad 2-letnim synkiem.

Kolejna atrakcja, dostępna również raczej tylko dla uczestników, zorganizowana została po zmroku, ale dzięki nagraniom możliwe jest pokazanie jej szerszej publiczności. Mowa o nocnym przejeździe bombajów w towarzystwie rac i ognia z tłumików.

Dla zwiedzających tegoroczne centrum placu wystawowego zapełniono silnikami stacjonarnymi. Wydaje się, że taka tematyczna sekcja, zapoczątkowana wystawą Ursusów, przejdzie na stałe do przyszłych edycji. Być może niebawem organizatorzy zdradzą plany na przyszły rok? Byłby czas przygotować się ze swoimi eksponatami w danym zakresie.

Większość pozostałych punktów programu była zbliżona do znanych z lat ubiegłych. Tractor pulling – tradycyjny oraz tzw. węgierski z kołowrotem – przyciągały sporo widzów oraz wzbudzały największe emocje. Można było również spróbować swoich sił w przeciąganiu liny z traktorami różnej mocy, zobaczyć pokazy omłotów i orki, a także obejrzeć wyścigi zabytkowych ciągników. Dla każdego coś się znalazło ciekawego. Trudno mi oceniać zainteresowanie współczesną techniką proponowaną na sąsiednim placu, gdyż nie odwiedzałem tego sektoru, ale mam wrażenie, że do Wilkowic nikt nie jeździ oglądać nowości – a jak już tam trafiają to z czystego przypadku i chęci porównania tradycji z nowoczesnością. Może warto byłoby też wspólnie zaaranżować jakieś konkurencje sprawnościowe w kolejnych latach? Czas pokaże.

Chciałbym jeszcze przy okazji podziękować w imieniu Taty oraz swoim za liczne spotkania z Widzami, miłe słowa i pozdrowienia. Naprawdę jest to bardzo miłe jak nagle tyle znajomych i nieznajomych twarzy przesyła serdeczne spojrzenia i pochwala nasze działania. To daje siłę do dalszego zaangażowania. Jest to jednocześnie duży dylemat – bo jeśli skupić się bardziej „służbowo” na nagrywaniu i dokumentowaniu festiwalu, to zawsze brakuje czasu na pogawędki z odwiedzającymi. Mam nadzieję, że to nam wybaczycie.

Więcej zdjęć możecie znaleźć tradycyjnie w Galerii, a filmów na naszym kanale YouTube – tu zacytowaliśmy tylko kilka. Podziękowania dla moich towarzyszy podróży Michała i Sławka, mam nadzieję, że za rok również uda nam się razem pojechać, może z większą ilością sprzętu.

Paweł Rychter

Zobacz więcej na