Field Marshall 3A

Dodano dnia: 08/03/2011

Firma Marshall Sons& Co już u schyłku XIX wieku, znana była z budowy silników parowych. W 1908 roku, w ofercie producenta pojawił się pierwszy ciągnik napędzany silnikiem benzynowym. Jednak kilkanaście lat później w 1929 roku, największy sukces przyniósł, traktor Marshall 15/30. Jego silnik dostarczał  30KM mierzonych na kole pasowym. Konstrukcja tego ciągnika przypominała Lanz Bulldoga. Niektóre źródła podają wręcz, że niemiecki ciągnik stanowił inspirację dla pierwszego projektu Marshalla15/30. Podobieństwa te przejawiały się w zakresie zarówno silnika jak i układu przeniesienia napędu. Do napędu obydwu ciągników zastosowano poziomy 1 cylindrowy silnik, pracujący w cyklu dwutaktowym. Obydwa traktory posiadały skrzynie biegów z poprzecznie ustawionymi wałkami.

Głowica Field Marshalla, zupełnie nie przypomina lanzowskiej gruszki. Mamy tu do czynienia z całkowicie wysokoprężnym silnikiem. Przednie okienko kryło wkręcany do głowicy trzpień, na który przed rozruchem zimnego silnika nasadzany był łatwopalny „papieros” nasączony saletrą.

Jednak Field Marshall, nie stanowił kopii Lanza. Jego konstrukcja wnosiła bardzo wiele indywidualnych rozwiązań. Istotna różnica w stosunku do silnika Bulldog, zawierała się zakresie silnika o wysokim stopieniu sprężania 1:16 (w Bulldogu 1:4,7). Zatem była to już jednostka wysokoprężna. Dlatego też nie znajdziemy tu charakterystycznej dla lanzowskiego silnika głowicy, w kształcie gruszy żarowej. Przy zimnym silniku zapłon był inicjowany przy pomocy kawałka tlącego się specjalnego papieru zawierającego saletrę. Ten łatwopalny zwitek w kształcie papierosa, umieszczano w głowicy za pomocą wkręcanego trzpienia. Taki sposób zapłonu zimnego silnika stosowany był również i w innych silnikach np. Deutz, czy dwusuwowy Sachs- Holder. Ręczny obrót wałem korbowym, niemożliwy byłby bez odprężnika, który automatycznie, po 6 pełnych obrotach, zamykał kompresję cylindra, po czym następował zapłon. Ruch wału korbowego wykonywany był za pomocą korby. Dość spektakularnym sposobem wprawienia silnika w ruch było zastosowanie ślepego pocisku, który po umieszczeniu w odpowiednim gnieździe i wykonaniu pozostałych czynności jak przy uruchamianiu korbą, detonowano za pomocą młotka. Gazy z wybuchu ładunku wywierały ciśnienie na tłok i silnik zaczynał pracować. Cały proces uruchamiania takiego ciągnika przedstawia ten film (klik).

W stosunku do Lanza na oko widać różnice. Komin i napęd wentylatora znajduje się z prawej strony. Średnica koła zamachowego jest o ¼ mniejsza. Kolumna kierownicy usytuowana jest całkiem z prawej strony. No i oczywiście kierownica nie była wyjmowana.

Pierwsze Marshalle 15/30 pojawiły się na linii montażowej w 1930 roku. Dwa lata później producent zwiększył prędkość obrotową silnika z 550 do 600 obr/min. Wówczas wprowadzono kilka modyfikacji w skrzyni biegów. W 1935 roku przygotowano model 12/20 o mocy 20 KM, napędzany silnikiem o zmniejszonej średnicy cylindra i skoku tłoka (6 x 9 cali). W 1938 roku traktor ten poprawiono. Otrzymał on nowe oznaczenie „M”.  W tym ciągniku wprowadzono również wiele zmian, takich jak nowego typu pompa wtryskowa oraz przebudowana głowica.

Z lewej strony, znajduje się koło pasowe, osadzone bezpośrednio na osi wału korbowego. Tuż nad nim mamy logo producenta. Filtry paliwowe oraz pompę wtryskową dostarczała firma CAV.

Podczas wojny produkcja ciągników zmniejszyła się znacznie ze względu zaangażowanie fabryki w wytwarzanie wyrobów wojennych. Jednak w 1945 roku, nastąpił powrót do tradycji. Przygotowano ciągniki pod nową nazwą Field Marshall. Powojenny boom na traktory przyniósł dużo zamówień. Field Marshalla serii 1 produkowano na podstawie konstrukcji przedwojennego modelu „M” z tym, że odznaczał się on zwiększoną do prędkością obrotową silnika.

W układzie chłodzenia znajdowała się stosunkowo nieduża, dwusegmentowa chłodnica, której pracę wspomagał 4 łopatkowy wentylator. Niewymuszony obieg cieczy, pod ciśnieniem odbywał się na zasadzie przepływu termosyfonowego.

W 1947 roku, w drugiej serii wzmocniono skrzynię biegów. Usprawniony został również układ hamulcowy oraz powiększono średnicę tarczy sprzęgła. Zastosowano koła o większej średnicy, oraz poprawiono resorowanie siedzenia. Na życzenie można było zamówić wersję drogową, wyposażoną w szybką przekładnię i kompletne oświetlenie. W kolejnych latach 1949- 53 przyszła kolej na trzecią serię Field Marshalla, a następnie od 1953roku, zbliżonego do niego modelu 3A.

Field Marshalla malowano przed wszystkim na kolor pomarańczowy (chrome orange) i zielonym. Nie była to jednak reguła. Wiele 3 A opuszczało fabrykę pomalowane podkładem a ostateczną powłokę lakierniczą otrzymywała w siedzibie sprzedawcy. Tak więc w zależności od tego gdzie traktor był wysyłany i jaki kolor lakieru był u dealera, taki kolor ostatecznie otrzymywał ciągnik.

Ciągniki ostatniej serii 3A łatwo pomylić z modelami 3 serii i jedynym sposobem, aby je odróżnić są numery seryjne. Field Marshall 3A posiadał ciśnieniowy- termosyfonowy układ chłodzenia. W między czasie zaprojektowano nowego rodzaju tłumik o charakterystycznym kształcie i
doskonale dobranym układzie wychwytywania iskier, bez strat mocy. Ten element był tak dobry, że wymieniano go we wszystkich wcześniej wyprodukowanych modelach. Istotną rzeczą jaką starał się dość późno wprowadzić producent, był układ elektrycznego startu firmy CAV. Jednakże to udogodnienie przyniosło ogólne rozczarowanie wśród nabywców.

Z przodu mamy prostą belkę, pozbawioną resorowania. Warto zwrócić na charakterystyczny dla modelu serii 3A kształt komina.

Gdyż za tego typu usprawnienie, klient musiał dopłacić ponad  1100 funtów, co w rezultacie powodowało, że koszt nabycia Field Marshalla 3A, był niemal dwukrotnie wyższy od Fordsona Majora. Źródła podają, że znikoma liczba ciągników serii 3A z rozrusznikami elektrycznymi znalazła nabywców około 12 sztuk. Głównymi odbiorcami Field Marshalla 3A oprócz rynku brytyjskiego były Australia, Argentyna, Francja i Kanada.

Rafał Mazur

 

 

Zobacz więcej na