Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Ja znam od Dziadka taką miarę:
Zakładało się za prawe ramię rączkę od kosy i sięgało lewą ręką do tyłu. Opuszkami palców powinno dostawać się do czubka kosy.
Zakładało się za prawe ramię rączkę od kosy i sięgało lewą ręką do tyłu. Opuszkami palców powinno dostawać się do czubka kosy.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 24 mar 2022, 14:28
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Ale w ogóle w danych czassach, dzieci, które miały po 6-7 lat , miały już widły w rękach, grabie, grabili siano etc. Niektórzy już nawet przy trzodzie co nieco robili.pop pisze: ↑20 cze 2022, 15:22 Tak, obkaszało się wszystkie hektary na około+miejsca manewrowe tak, żeby można było wjechać snopowiązałką.Przyznam szczerze,że dźwięk klepanej kosy przyprawiał mnie o mdłości,bo jeszcze jako uczeń szkoły podstawowej,wiedziałem co mnie czeka .Kosa w rękach 13-14-to latka,to była ciężka harówa,myślę,że niewyobrażalna dla dzisiejszych dzieciaków w tym wieku.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Mi ojciec pokazywał podobna miarę, ale trzonek od kosy kładli się na plecy jak nosidło do wiaderek. Rączka dotykała z prawej strony do szyi i prawa ręką łapało się zgiętymi palcami za czubek, a może 1/4 za czubkiem kosy. Jeszcze jakoś sprawdzało się kąt mocowania kosy , ale to dla różnych rodzajów kos była inna metoda.
W sumie jakie typu/nazwy ( pewnie lokalnie różne) i rozmiary kos wystepowały?
Coś mi się kojarzy, że inną kosą koszono zboże, inną trawę, a jeszcze inną grubsze zielsko, typu komosa, łopian itp
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Metod było tyle, ile regionów w Polsce.Jedni kreślili okrąg na ziemi czubkiem i przymierzali kosę inni jako przymiar wykorzystywali czubki palców przy "piętce" i nadgarstek przy czubku kosy(albo odwrotnie ),a tak na prawdę zasada jest jedna,miękkie trawy mniejszy kąt,twarde i zboża ,bardziej rozwarta.To jaki kąt ustawimy zależy od stopnia naostrzenia kosy,naszych umiejętności i siły fizycznej.Jak chłop miał krzepę,to walił pokosy zboża niemal wyprostowaną(czubek kosy na wysokości piętki) kosą .
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Kiedyś leżąca na strychu kosa do zboża, wiem że miała też trochę inny kształt samej krzywizny, nie licząc samego kąta osadzenia na trzonku. Podobno sprzyjał on układaniu ściętych kęp ułatwiający wiązanie w snopy ( musiałbym kogoś popytać).
A co do krzepy, to może miało znaczenie "chwilowe".
Raczej ten co kosił tydzień czy dwa, to patrzył, żeby robić jak najlżej i jak najwydajniej jednocześnie. Później "stary dziadek" kosił powoli, ale w skali całego dnia szybciej jak osiłek.
A co do krzepy, to może miało znaczenie "chwilowe".
Raczej ten co kosił tydzień czy dwa, to patrzył, żeby robić jak najlżej i jak najwydajniej jednocześnie. Później "stary dziadek" kosił powoli, ale w skali całego dnia szybciej jak osiłek.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Do układania zboża służył pałąk i "prawdziwa"umiejętność prowadzenia kosy.Trawę może skosić każdy,zboże trzeba umieć,bo ten co odbiera "garści"może nie być mocno wyrozumiały
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Zazwyczaj odbierały kobiety .... a zapaską w pysk nikt nie chciał dostać. Bo to i wstyd i oddać nie ma jak
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Dokładnie ,tak się uczyło solidności i dyscypliny
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
O pałąku to słyszałem cytując z pamięci ,,używali ci co słabo potrafili kosić, żeby układać do wiązania snopków, albo mieli jedną kosę i też troche ci co przyszli zza Buga"
Ale pewnie co rejon to obyczaj
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Bez pałąka / obłąka (jak mówiło się na szkieletczyźnie) nie dało się poprawnie skosić żyta.
Do koszenia niskich zbóż przewiązywało się to jeszcze płachtą w połowie wysokości.
Gdzieś chyba jeszcze mam taki na pamiątkę po Dziadku.
Były też jakieś grabki / pazurki, ale tego nigdy nie widziałem ....
Do koszenia niskich zbóż przewiązywało się to jeszcze płachtą w połowie wysokości.
Gdzieś chyba jeszcze mam taki na pamiątkę po Dziadku.
Były też jakieś grabki / pazurki, ale tego nigdy nie widziałem ....
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
https://youtu.be/YcgrLZLXvnc
chętnie zobaczę takiego wirtuoza kosy,co kosił bez pałąka chyba że łaził po tym co skosił,bo mnie trudno sobie taką technikę wyobrazić.
chętnie zobaczę takiego wirtuoza kosy,co kosił bez pałąka chyba że łaził po tym co skosił,bo mnie trudno sobie taką technikę wyobrazić.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2022, 20:34 przez pop, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Z opowiadań ojca ,niemcy używali zamiast kabłąka właśnie takiej "drabinki"jak wspomniał Bolszewik.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Alchemik pisze: ↑24 cze 2022, 16:23Mi ojciec pokazywał podobna miarę, ale trzonek od kosy kładli się na plecy jak nosidło do wiaderek. Rączka dotykała z prawej strony do szyi i prawa ręką łapało się zgiętymi palcami za czubek, a może 1/4 za czubkiem kosy. Jeszcze jakoś sprawdzało się kąt mocowania kosy , ale to dla różnych rodzajów kos była inna metoda.
Z taka miara też się spotkałem.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Przy ostrzeniu widać na filmiku kształt kosy.pop pisze: ↑24 cze 2022, 20:29 https://youtu.be/YcgrLZLXvnc
chętnie zobaczę takiego wirtuoza kosy,co kosił bez pałąka chyba że łaził po tym co skosił,bo mnie trudno sobie taką technikę wyobrazić.
Taki w okolicy raczej używano bez pałąka, do koszenia trawy.
Kosa do zboża miała kształt krzywizny i długość w tym stylu. ( Pożyczone fotki z google)
Jak widać pałąk jest bardzo mały w porównaniu do tego z filmu. W okolicy z przekazów używano głównie bez.
Do koszenia grubszego zielska była kosa pomiędzy tą do zielonego, a krótka leśną
Kosa leśna:
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Nie pamiętam czy ktoś zmieniał kąt ustawienia kosy zależnie od tego co kosił.
Kosy różniły się długością nie kształtem. Owszem te do zboża były cieńsze, ale to tylko dlatego że były zostrzone. Po prostu jak trafił się dobry / ulubiony egzemplarz eksploatowano do w opór ....
Nie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie był po prostu 2 - 3 kosy każda do czegoś innego i dla kogo innego.
Jedna była do zboża z okuwką na specjalny kluczyk - nikt nie tykał Dziadkowi !
Druga była do trawy i tej też On zwykle używał.
Oraz trzeci tłuk ogólnie dostępny, wiecznie tępy i rozklekotany. Kosiło się tym pokrzywy, chwasty itp
Zostało mi kilka kos i dupereli z nimi związanych, jedna cała kompletna wisi sobie na stodole ....
Kosy różniły się długością nie kształtem. Owszem te do zboża były cieńsze, ale to tylko dlatego że były zostrzone. Po prostu jak trafił się dobry / ulubiony egzemplarz eksploatowano do w opór ....
Nie wiem jak gdzie indziej, ale u mnie był po prostu 2 - 3 kosy każda do czegoś innego i dla kogo innego.
Jedna była do zboża z okuwką na specjalny kluczyk - nikt nie tykał Dziadkowi !
Druga była do trawy i tej też On zwykle używał.
Oraz trzeci tłuk ogólnie dostępny, wiecznie tępy i rozklekotany. Kosiło się tym pokrzywy, chwasty itp
Zostało mi kilka kos i dupereli z nimi związanych, jedna cała kompletna wisi sobie na stodole ....
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Mam dokładnie takie same doświadczenia.Poza tym,bardzo dobrą kosę,taką prima sort nie łatwo było wybrać spośród wielu dostępnych w sklepach.Często te najlepsze były z dziada pradziada.Mój ojciec miał kilka,ale ta podstawowa miała pewnie kilkadziesiąt lat,zostrzona i wąska.Nawet jak pękła przy piętce,to jej nie wyrzucił ,tylko znitował i służyła dalej,choć wtedy już nie miała wiele pracy.Różnica w koszeniu taką prima sort,a pierwszą lepszą ze sklepu była kolosalna.
Re: Kosy - klepanie, ustawienie, ostrzenie
Okuwka do kosy z kwadratowym "imbusem"
Okuwka kowalskiej roboty
Okuwka spawana (zapewne przez Wujka) - partacka
Rączka wycięta z odrostu, czasami widywałem w tej roli krowie rogi
Kosy pierwsza marki FSM, druga radziecka (od razu widać że kacapy uprościły wyrób), trzecia chyba polska
Sygnatury kos, widać że trzecia jest bardzo zostrzona i naprawiana poprzez wspawanie podkładki