Właśnie się tez zastanawiam, czy nie spróbować go przegwintować na nowo tego wału, tylko muszę dokupić odpowiednią narzynkę. Ktoś może zna skok i rozmiar gwintu?
A masz nową nakrętkę czy co tam jest? Jak masz to tylko kilka nitek gwintu to ,, popraw" go brzeszczotem. Nieraz tak robiłem.A co ta nakrętka trzyma? To sześciokąt czy okrągły pierścień bo od tego zależy dalszy sposób naprawy.
No to widzę że masz problem. Wg. mnie tylko wyjęcie wału , Napawanie i tokarz.Zablokuje korbowód. Z jednej strony złapie w uchwyt. Od strony gwintu podeprze kłem stożkowym i wytoczy gwint bez problemu. Tu prowizorka się raczej nie sprawdzi Nawet gdy będzie się wydawać że gwint złapał to podczas obrotów może narobić Ci bigosu.Narzynka gwint poprawi ale nie ,, dołoży" tego co zastało ścięte.A tu potrzebny solidny gwint.
Witam ponownie.
W końcu dziś znalazłem czas za zabranie się naprawy gwintu wału w moim silniku, i chyba będzie ok, ale jeszcze nie mówię chop . Dużo czasu zajęło mi zrobienie uchwytu do narzynki, ale jakoś ze złomu coś udało się wyczarować .
Poniżej trochę zdjęć z naprawy :
Witam.
Dziś zalałem silnik świeżym olejem i po lekkiej walce ( te silniczki nie lubią odpalania w niskich temperaturach ) odpalił i pracuje całkiem ok, na obroty zbiera się jak poprzednio, jedynie mam jeszcze problem z tym, że na wolnych obrotach lekko faluje, ale to chyba kwestia regulacji dawki paliwa.
W poniedziałek przyjdzie do mnie nowe koło pasowe i spróbuję sie przejechać.
Tzn mam tą strzykawke, ale i tak trudno było go uruchomić, blisko 1,5 miesiąca stał nie uruchamiany pod chmurką.
Generalnie po zagrzaniu na wolnych powinien pracować równo, tak samo jak na wysokich, tak miałem przed awarią. I wydaję mi się, że szybciej wchodzi na obroty, ale może mi sie tylko wydawać.
Ja rzadko korzystałem z różnych metod ułatwiających rozruch. Samopał stał w "garażu" - drewniana przybudówka stodoły bez bramy. Czyli w zasadzie na dworze tyle że pod dachem. Grzanie opalarką, farelką, knot, puszka z płonącą ropą pod spód dawało słabe efekty w porównaniu z użyciem strzykawki. Oczywiście metody ogniowe uskuteczniane były po wypchnięciu ciągnika z garażu.
U mnie falowanie obrotów częściowo dało się zniwelować kasując luzy na listwie która dodaje obrotów na pompie wtryskowej. Niestety jakoś śrubki były tak trefne że po jakimś czasie i tak się luzowały.
U mnie wielkiego luzu nie było na listwie, ale jeszcze spróbuje ustawić dawkę paliwa.
Co do strzykawki, to tez raczej silnik odpalała z 3-4 razem jak zalałem ją olejem, ale jednak jak papaj chwile stał i to naprawdę nie chciał odpalić. W przyszłości muszę zregenerować głowice, bo było tak jakby słychać jak delikatnie ucieka kompresja przez zawór ssący.
To dotrzyj zawory. Bez problemu jest to do zrobienia w warunkach domowych. Wystarczy imadło (do wkręcenia głowicy), wiertarka ręczna, kawałek wężyka i pasta. Ja używałem gramatury 2, a potem 0.
Potem w ramach testu odwracasz głowicę do góry nogami i zalewasz ropą. Powinno wytrzymać przez noc.
Bolszewik pisze: ↑15 sty 2022, 20:46
To dotrzyj zawory. Bez problemu jest to do zrobienia w warunkach domowych. Wystarczy imadło (do wkręcenia głowicy), wiertarka ręczna, kawałek wężyka i pasta. Ja używałem gramatury 2, a potem 0.
Potem w ramach testu odwracasz głowicę do góry nogami i zalewasz ropą. Powinno wytrzymać przez noc.
Uwaga na kolejność dokręcania śrub głowicy !!!
Tak wiem o docieraniu, ale to już zrobię na wiosnę.
A tak dla jasności, to jaka jest kolejność dokręcania głowice?