XI Bieszczadzka Rajza
V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza V Zlot Starych Ciągników i Samochodów w Krakowie
XI Bieszczadzka Rajza
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
VII Zlot Ciągników Zabytkowych Old Rol
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Rajd Koguta Oława – Piwniczna Zdrój XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
XVII Zlot i Wystawa Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock
Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Traktorem nad Bałtyk Festiwal Moto Rock Hażlach Traktor Power 45. Dni Otwartych Drzwi ŚODR Zlot Starych Traktorów na Mazowszu
Dodano dnia: 07/02/2013
Idąc za ciosem postanowiliśmy zorganizować u nas kulig. Pytanie było czym? Była opcja, że c-360, ale wszyscy zgodnie powiedzieli, że skoro mój Bocian nie został jeszcze rozebrany do remontu to chcą kulig retro-traktorem. Postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę, by pociągnął nasze sanie.I to był strzał w dziesiątkę. Pod namową bliskich i wykonaniu kilku telefonów zorganizowało się około 20 osób Nasza rodzinka oraz bliscy przyjaciele i w niedzielne południe uderzyliśmy na leśne drogi. Bocian pięknie się spisał, jak to wszyscy rzekli: dawał radę. Z piątki i szóstki nie schodził. Nie obyło się też bez ofiar, ale to dotyczy dwóch ostatnich sanek, które dosiadali mój brat Dawid i kolega Jarek. Ale nawet moje Kochanie z trzecich sanek spadło, także się działo. Po dwugodzinnej jeździe wybraliśmy sobie piękne miejsce na odpoczynek oraz ognicho. Oczywiście piła spalinowa to podstawa, więc szybko przygotowaliśmy drewna i gałęzi, a inni rozłożyli sanki dookoła paleniska i przygotowali kije na kiełbaskę. Po chwili zapłonął ogień, który dał nam mnóstwo radości,
poprzez swoje ciepło i nie tylko. Zaraz każdy wyciągnął termosy i już popijaliśmy gorącą herbatkę z „prądem” oraz raczyliśmy się pysznym grzanym winem. W między czasie kiełbaska puszczała pierwsze soki prężąc się nad ogniem. Było nam to bardzo potrzebne, ponieważ temperatura nie była łaskawa i trzymało -8oC. Po blisko dwugodzinnym odpoczynku, konsumpcji i radowaniu się ze wspólnego towarzystwa przy ogniu oraz doładowaniu elektrolitu zrobiło się już ciemno i postanowiliśmy ruszać dalej. Do domu zostało nam jakieś pół godziny, więc palimy Boćka i „Ognia”, jak mawiał Napoleon. Jeszcze po drodze ostatnie wiraże, jakieś wywroty i już dojeżdżamy do domu. Było super, Zetorek spisał się pięknie, wszyscy są zadowoleni i chcą jeszcze tylko żeby zima wróciła.
Przemo