Dodano dnia: 23/03/2019
Wraz z rozpowszechnieniem się ciągników rolniczych na świecie, zaczęto adaptować je do prac leśnych – dotychczas wykonywanych przez konie i inne zwierzęta pociągowe. Efektywność pracy wykonanej przez zwierzęta nie zadowalała ludzi pracujących w lesie, tym bardziej jeżeli obserwowali postęp w rolnictwie wraz z nastaniem ery ciągnika. Zaczęto wykorzystywać zwykłe traktory do prac leśnych. Trudno to nazwać nawet adaptacją, gdyż początkowo ciągniki te wyposażano po prostu w liny i łańcuchy. Ciężko jednoznacznie określić kiedy zaczęły powstawać specjalistyczne odmiany dedykowane pracom leśnym. Faktem jednak jest, że z biegiem czasu zaczęto je wyposażać we wciągarki, które miały zwiększać ich siłę uciągu. Wprowadzano także wiele innych udogodnień i chociażby szczątkowych zabezpieczeń, mających ułatwić pracę w lesie i uczynić ją bardziej bezpieczną.
Mimo to jeszcze przez długi okres czasu wykorzystanie zwykłych ciągników w lasach było na porządku dziennym. Jeśli chodzi o nasz kraj, to ciągniki w większej ilości pojawiły się w lasach dopiero po II wojnie światowej, za sprawą adaptacji ciągnika rolniczego Ursus C-45 do prac leśnych. Na zachodzie wykorzystanie ciągników w tej gałęzi przemysłu było już rozpowszechnione przed wojną. Przyjrzyjmy się zatem ciągnikom spotykanym w polskich lasach po wojnie.
W wielu publikacjach wymienia się tylko najbardziej znane i rozpowszechnione w tamtym okresie modele. Pod względem ilościowym z pracujących wtedy ciągników największą liczbę stanowiły ciągniki uniwersalne, często tylko w nieznacznym stopniu przystosowane do warunków pracy w lesie.
Jednym z pierwszych masowo wykorzystywanych w polskich lasach ciągników był właśnie Ursus C-45. Jego archaiczny jednocylindrowy silnik o pojemności ponad 10 litrów, wyposażony w gruszę żarową, dysponował mocą 45 KM. (przy 630 obr./min.). Ciągnik ten ważył ponad 3800kg. Ursusy te wyposażone były we wciągarkę mechaniczną typ „C-45” oraz budkę kierowcy z siatką zabezpieczającą przed skutkami np. zerwania liny. Analogicznie wyposażone wykorzystywano w lasach także zmodernizowane Ursusy C-451.
Ciągnik Ursus C-45 przez długi okres używany był w leśnictwie. Przez te wszystkie lata zdobył sobie miano niezniszczalnego i niezawodnego ciągnika leśnego. Nie ma się jednak czemu dziwić, gdyż prostota i toporność konstrukcji sprawiła, że nie szkodziły mu złe warunki pracy. Zdarzały się oczywiście awarie, ale raczej związane z bezmyślnym nadwyrężaniem jego możliwości. Czasami pękały przednie osie lub wsporniki osi przedniej, gdy ciągnik z dużą siłą uderzył przodem o ziemię. Urywały się także „kominy” od konarów, rozrywały opony od pni – to jednak usterki, które zdarzały się raczej z winy traktorzysty. Dzisiaj można usłyszeć wręcz legendy o tym co te ciągniki „wyprawiały” kiedyś w lasach. Pomimo swojej niezawodności musiały w pewnym momencie ustąpić nowszym- głównie ze względu na nieekonomiczność i uciążliwość w obsłudze.
Kolejnym. jednak dużo mniejszym ciągnikiem, który znalazł zatrudnienie w tej branży był Ursus C-325 – pierwszy całkowicie polski ciągnik rolniczy. Posiadał on dużo nowocześniejszy, dwucylindrowy silnik wysokoprężny z wtryskiem bezpośrednim o pojemności 1.8 l. Osiągał on stosunkowo dużą moc 25 KM. Ciągnik Ursus C-325 należał do najmniejszych ciągników stosowanych do prac leśnych. Ze względu na małą siłę uciągu ciągnika – wykorzystywano go do lżejszych zadań. Jego zaletą była znakomita zwrotność, ułatwiająca manewrowanie w zadrzewionym terenie.
Następnym ciągnikiem, który można było spotkać w naszych lasach był Ursus C-4011. Model ten powstał dzięki współpracy między Polską, a CSSR. Jego moc porównywalna była z ciągnikiem Ursus C-45 – jednak jego predyspozycje do tego typu prac o wiele mniejsze.Wyżej wymienione ciągniki charakteryzują się stosunkowo małą siłą uciągu – często niewystarczającą do prac leśnych. Celem rozwiązania tego problemu resort leśnictwa wyposażał je w wciągarkę napędzaną od wałka odbioru mocy. W ten sposób ciągniki stały się bardziej sprawne w pracy. Wciągarka służyła do zrywki drewna oraz do załadunku dłużyc na przyczepy kłonicowe.
Także radzieckie ciągniki znajdowały zastosowanie w naszych lasach. Jednym z nich był gąsienicowy ciągnik zrywkowy TDT-40 – rozwinięcie konstrukcji KT-12. Zasadniczą dokonaną zmianą było zastosowanie zamiast silnika na generatorowy – silnika dieslowskiego. Ciągnik wyposażono w jednobębnową wciągarkę oraz w tzw. tarczę naprowadzającą – przy pomocy których można było wciągnąć dłużycę na tylną oś ciągnika. Taki zabieg miał na celu dociążenie ciągnika i przez to zwiększenie siły uciągu. Jednak bardzo dużą wadą tego ciągnika – przez którą nie można było wykorzystać pełnej mocy wciągarki – było tzw. „stawanie dęba” (przez nierównomierny rozkład mas). Niestety bardzo duża masa ciągnika wynosząca ponad 8700 kg i trudności z przemieszczaniem między stanowiskami pracy – eliminowała go z pracy w polskich warunkach zrębowych.
Kolejnym ciągnikiem radzieckim był gąsienicowy S-80 – odznaczał się on dużą wydajnością i trwałością. W Związku Radzieckim znalazł zastosowanie w rolnictwie i budownictwie (jako spycharka), a u nas także jako ciągnik zrywkowy.
Na podstawie dokumentacji radzieckiego ciągnika KD-35 produkowano u nas także w Gorzowskich Zakładach Mechanicznych Ursus ciągniki Mazur. Sporadycznie są one użytkowane w leśnictwie.
Ciągnik Zetor 50 Super miał zastąpić w pracach zrywkowych Ursusy C-45 – niestety nie zdołał w pełni tego dokonać. Zetory 50 Super były delikatniejsze i przez to szybko ulegały trudom pracy w leśnictwie. Natomiast w transporcie drewna były niemal przejściem do innej epoki. Doceniali to szczególnie wykończeni pracą na Ursusach traktorzyści. Zetory 50 Super charakteryzowały się mocą 50 KM, wyposażano je w wciągarki jednobębnowe. W lasach Czechosłowacji można było spotkać gąsienicową odmianę tego ciągnika – Zetor Super P – opracowaną na podstawie starszej odmiany 35 Super. W odróżnieniu od kołowego odpowiednika posiadały one wciągarkę dwubębnową. Wyposażone były w czterocylindrowe, wysokoprężne jednostki napędowe o mocy 42 KM.
W polskich lasach pracowały także dosyć wyróżniające się węgierskie ciągniki Dutra D4K. Niestety dużym problemem jeżeli chodzi o ten pojazd była jego zwrotność. Z racji długiej maski nie mógł on się sprawnie poruszać w terenie zadrzewionym. Napędzał go silnik 6-cylindrowy Diesel marki Csepel. Stosowano je głównie do załadunku i transportu drewna. Dużym udogodnieniem wersji leśnej ciągnika Dutra była dwubębnowa wciągarka.
Mam nadzieję, że ten skromny artykuł chociaż troszkę przybliży tematykę ciągników zrywkowych spotykanych w polskich lasach od końca II wojny światowej do lat 70.
Paweł Rychter