Magneto94 napisał/a:
He, widzisz, ja bym powiedział, że kiedyś lepiej było wykonywane no ale każdy ma swoje racje. Jeśli jeszcze miał moc i nie wykazywał jakiegoś nadmiernego zużycia to nie pchałbym się póki co w koszt. A wymiana tulei nie jest jakoś czasochłonna. *annoy* Gorzej jeśli będziesz miał jak ja u siebie, że wszystko było okej tylko blok nie okej, bo przeżarty na powierzchni styku oringów.
Zestawy naprawcze już dotarły:D Jak będą śmigać tak jak wyglądają to będzie mistrzostwo świata. Tuleje, tłoki a nawet pierścienie mają naniesione logo Ursusa*eek* Jeszcze czekam na panewki korbowodowe:D Zawsze może czyhać jakaś niespodzianka - na razie góra jest oki. Zobaczymy co zakrywają tuleje - mam nadzieje, iż tylko będą pordzewiałe tuleje ze sparciałymi oringami. Pewne jest jedno, że szlamu tak łatwo z silnika się nie pozbędę - może jakieś rady bez rozkręcania wszystkiego*no*
Ursus napisał/a:
Jak będziesz miał wyjęte tuleje to jest świetna okazja, żeby cały syf z bloku wybrać
To, że skrobania będzie co niemiara to jest pewne. Zastanawiam się jak pozbyć się szarego masła z kanałów olejowych (głównie chodzi o wał) bez demontażu i tak wykombinowałem, że: Kupię z 20l turdusu, dwa dodatkowe filtry oleju plus na dwa razy preparatu do płukania silników. Dwa razy olej zleję z płukanką a trzeci raz zaleje już na gotowe.
ropownica po kompresor z bańką 5 litrową nitra na początek oraz dla ochrony swojej strój płetwo-nurka, nitro można odzyskać jako rozpuszczalnik przefiltrowując je przez gąbkę.
ziomas1233 napisał/a:
ropownica po kompresor z bańką 5 litrową nitra na początek oraz dla ochrony swojej strój płetwo-nurka, nitro można odzyskać jako rozpuszczalnik przefiltrowując je przez gąbkę.
Tuleje i tłoki wymienione!:D Silnik nie był rozkręcany od nowości można rzec dziewiczy*annoy* Oczywiście bardzo starałem się silnik od wewnątrz dobrze wyczyścić z pozostałości po emulsji olejowo-wodnej i innych naleciałości eksploatacyjnych ale to co zrobiła płukanka do silników LIQUI MOLY ENGINE FLUSH w podwójnej dawce przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Silnik został zalany nowym Turdusem i po ok. 30 min pracy wlałem do niego płukankę. Po następnych 15 min pracy na wolnych obrotach taki oto zlałem olej.
Po drugim zalaniu silnika olejem oraz po 30 min dalszej pracy silnika (docierania) po wyjęciu bagnetu dopiero widać efekt płukania - kolor oleju - a na bagnecie jest prawie max. Pozostałe filtry przy okazji również zostały wymienione:
Jako, że brak mi weny lakierniczej (do malowania czeka C325 i rębak) spłodziłem sobie od podstaw do ciapka przyczepkę na wahaczach typu tandem na wcześniej dorabiany zaczep dolny:D. Projekt przyczepki zakłada dwu funkcyjność (przyczepa leśna na drewno (już jest ) i nakładana na nią skrzynia aluminiowa pozyskana od ducato z 2008 roku). Testy przywozu drewna zakończyły się sukcesem - teraz tylko:o*helpless**pissed* malowanie. Na przeróbkę czeka skrzynia. https://zapodaj.net/f70c54b5064f6.jpg.html https://zapodaj.net/0149890ce2a72.jpg.html https://zapodaj.net/59043b2d2edce.jpg.html
Ostatnio zmieniony 05 mar 2019, 10:07 przez McGali, łącznie zmieniany 1 raz.
Tobie ma to pasować i się podobać Jak używasz i Ci to pomaga, a przy okazji nie niszczy się bezpowrotnie oryginału - to czemu nie?
Dla mnie taka plątanina szpeci ciągnik zabytkowy, ale to już jest indywidualna opinia - ja też wprowadzam czasem pewne modyfikacje, ale dużo mniej rozbudowane
U siebie mam takie sobie już akumulatory w Ursusiku, były używane wcześniej, teraz też rzadko używam go i są już w średniej kondycji. Też myślę żeby zrobić go potem jak przyjdzie czas na wymianę na jednej dwunastce, a w drugim miejscu dać skrzynkę
Ursus pisze: ↑01 wrz 2020, 12:06
U siebie mam takie sobie już akumulatory w Ursusiku, były używane wcześniej, teraz też rzadko używam go i są już w średniej kondycji. Też myślę żeby zrobić go potem jak przyjdzie czas na wymianę na jednej dwunastce, a w drugim miejscu dać skrzynkę
Na oryginalnym rozruszniku jeden akumulator lekko mieć nie będzie. Ja zmieniłem na rozrusznik szybkoobrotowy w cenie jednego akumulatora.
Współczesne akumulatory mają o co najmniej kilkadziesiąt procent większy prąd rozruchowy,niż te z lat 70-tych ,więc nie koniecznie trzeba się stosować do zaleceń producenta z tamtych lat,nawet gdy się zostawia oryginalny rozrusznik.