Macie może jakiś sprawdzony sposób na odstraszenie 'szkodników' wchodzących pod maskę i przegryzających kable?
W sumie nie wiem co to było, kuna... szczur... łasica...
Rozstaw śladów kłów na kablach około 6mm.
Na razie z braku lepszego pomysły wyszczotkowałem psa, a sierść poszła pod maskę, może zapach podziała odstraszająco
Mój znajomy po przetestowaniu wszelkich głupawek elektronicznych również zawiesił kostkę kibelkową i ponoć spokój.Saszetka z sierścią psa ponoć jeszcze lepsza.Moje auto jest tak nasiąknięte Buldogiem mojej żony,że nie tylko mam spokój z gryzoniami,ale nieraz nawet z zachowaniem "bezpiecznego dystansu społecznego" w obecnym czasie.
Kuny prawdopodobnie wabi zapach izolacji przewodów zapłonowych.
Nie wiem, u mnie w Golfie II jak zmieniłem przewód chłodnicy na nowy bo ze starości się rozlatywał to potem 3 pod rząd zmieniałem bo zawsze ten jeden przewód był przegryziony. Więc sądzę,że to guma jednak
Dzięki za rady Koledzy
Psów jest po rodzinie pod dostatkiem to sierści nie zabraknie, kostka z domestosu też gdzieś się poniewiera, najgorzej z pończochą - chyba ze Stokrotki trzeba będzie ściągnąć
Właśnie tak uczyniłem - oryginalna kibelkostka Domestos o zapachu cytrynowym plus do kabli WN przyczepiona kępka psich kłaków - na razie spokój, nic nie gryzie, a jak silnik ciepły to czuć kibelkostką metr od auta
Jeszcze pytanie natury eksploatacyjnej - co ile zmieniacie kostki?
Co do sierści psa mogę potwierdzić, tyle że mój ma krótką i nie było czego zbierać, ale można kupić gotowe woreczki kunagone, podobno wystarczy wymienić raz na kilka miesięcy.
Znajomemu w nowym, półrocznym samochodzie szczury przegryzly przewody od ogrzewania i cos tam jeszcze. Na wycieraczce pasazera ciagle bylo mokro. Po przegladzie w serwisie okazalo sie ze koszt naprawy blisko 6 tys. Dodatkowo zalozyli takie urzadzenie ktore co chwilę piszczy, tylko trzeba się dobrze wsluchac i do teraz spokoj.