C330 i c360 mają te same wskaźniki, w sensie pasują.
Kiedyś 150km traktorem to się bez problemu jeździło, ale teraz, kto by pomyślał Z ciekawości, ile obrotów trzymałeś na prostej szosie?
Niby te same, w Zetorach też te same bywały, ale różniły się długością rurki do czujnika temperatury - dlatego pytałem, bo nigdy nie porównywałem dokładnie.
Tak, kiedyś dystanse takie były bez żadnego "ale" do zrobienia. Jednak też dostępność części była nieco inna, bo i jednak to były młodsze sprzęty. Dziś czasem nowymi też się takie odcinki robi, starszymi pewnie też na jakiś skup czy coś. W czasach państwowych gospodarstw to nikt nie oszczędzał sprzętu, miał iść, tylko dym z komina było widać
Ojciec jak odbierał swojego nówkę c360 3p, bez kabiny, to zrobił 60km przy temperaturze poniżej minus 20. Oczywiście po drodze nie obyło sie bez przygód. Zbyt naprężona taśma od hamulca ręcznego napuchła i pojawił się dym....
Paweł - na taką eskapadę potrzebował bym tydzien wolnego: 2 dni na dojazd, 2 na miejscu, kolejne 2 na powrót, i jeden na dojście do siebie po poprzednich 6
Obroty trzymałem mu cały czas pomiędzy 1800 a 2000. Wszystkie napotkane górki zrobił bez problemu na 5 biegu
Paweł - dzięki za fatygę
Czyli trzeba będzie kupić nowy i przekładać cyferblat tak jak Sławek pisał...
Od Ryśka na razie sygnałów brak, więc pewnie ciągnik czeka na swoją kolej do wjazdu na warsztat
Tył w ciągniku już rozpruty - z tego co Rysiek mi mówił to tragedii nie ma
Hamulce, jeden bęben, łożyska i uszczelniacze te co już są na wierzchu, na wałku atakującym luzu promieniowego nie ma więc nie trzeba oddzielać obudowy mostu od skrzyni, tyle póki co
Traktor nie miał ciężko, ale na pewno przynajmniej 20 lat nie było tam nic rozbierane.
Koło talerzowe ze zdjęć zostanie na zapas, będzie miał szybki atak
Według ostatnich wieści traktor już gotowy do Rajzy Tył poskładany, zapieprza jak szalony Silnik po ściągnięciu głowic (uszczelki były na sylikonie) okazało się że 3 tuleje ok, jedna już z rantem ale stwierdziliśmy z Ryśkiem że na razie nie ma tego co ruszać - przy moim sporadycznym użytkowaniu jeszcze pochodzi. Wtryski lały koszmarnie - już zrobione - przy silniku tyle. Gałki w układzie kierowniczym zrobione żeby nie 'myszkował' po drodze. Póki co chyba tyle - za tydzień na trasie będzie sprawdzian
W planach po przyjeździe do Ryśka jest domyć go, ściągnąć miskę olejową i po jednej panewce głównej i korbowodowej żeby wiedzieć czego się spodziewać po dole, i montaż kabiny tej co na przyczepce tzn klatki, przedniej szyby i daszku - przewiew powietrza będzie a w razie niepogody nie przemoknę jak na ostatnim dniu 3 Rajzy
Docelowo w tym ciągniku będzie puszka z orurowaniem, ale na razie zakładam co mam
Z wczorajszej akcji: wał delikatnie zrysowany, panewki 2 szlif, przy okazji dokręciliśmy jedną przeciwwagę bo była luźna, do tego nowa pompa oleju z Hylmetu, w nyplu na wyjściu z pompy zaspawana dziurka - z ciśnieniem oleju trochę mu się poprawiło ale dalej szału nie ma...
Oprócz tego założona kabina, kilka pierdółek zrobionych, no i przejażdżka po okolicy z pomiarem prędkości nawigacją gps - dopiero teraz mogłem to zrobić bo wcześniej nie miałem dołożonego gniazda zapalniczki. Przy 2200obr/min wyszło 36km/godz, tyle widziałem obserwując wskazania, choć na podsumowaniu jest 37...
W wyniku podwójnego barteru stałem się posiadaczem 'bączka' do 55-tki
Jakby jakiś znawca tematu rzucił okiem czy w środku jest wszystko co być powinno był bym wdzięczny
W miniony weekend ciągnik brał udział w zlocie w Rudawce Rymanowskiej
Całą niedzielę lało więc kabina już się przydała
Filtr jest kompletny.
Akurat skonczylem servisowanie ciagnikow,zrobilem Ci przy okazji kilka fotek.
U mnie czyszczenie 'bączka' to tylko byla formalnosc bo ten ciagnik to moje oczko w glowie i go rzadko uzywam, niezadowolony jestem jak sie nawet ktos niepowolamy przy nim kreci
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2021, 10:43 przez widelec77, łącznie zmieniany 2 razy.
Dawno nic tutaj nie pisałem, a z cięgnikiem trochę się dzieje.
Jesienną Rajzę w dniach 1-3 października przejechał bezawaryjnie, aczkolwiek już z oznakami że silnik 'ma dość' - pod koniec ciśnienie oleju spadło nawet przy 1600obr/min poniżej 1 atmosfery, a na wolnych jakieś 0,2atm.
Aktualnie Rysiek robi mi generalkę silnika - wał korbowy był już 2 szlif ale jeszcze się nadał, osiowanie bloku, regeneracja głowic, będą nowe zestawy naprawcze - ogólnie wszystko co wymaga zrobienia żeby silnik mieć już 'z głowy' Układ chłodzenia był przeokrutnie zamulony, ale nic dziwnego jak 20 lat na pewno ten ciągnik jeździł na zwykłej kranówie
W dalszych planach jeszcze jest zmiana przedniej osi płaskiej na miękką od 4011 - wprawdzie nie oryginał, kwestia wygody - ale to zależy od tego kiedy uda mi się takową pozyskać.
Przy okazji dokupiłem kabinę puszkę w przyzwoitym stanie - zamontuję zamiast tej czeskiej kanciatej - dziś ją przytargałem do domu