Pozdrawiam Wszystkich z Festiwalu.Szczegulnie Jacka [od którego to się zaczeło],Ursusa[który mi pomaga na stronie],Pana Wujta[wspaniałego człowieka],Rafała,Piotrka, Koszalin i pozostałych wspaniałych spotkanych tam ludzi.Wystawiam się w Bednarach,Kielcach,Waszawie ale czegoś TAKIEGO jak Wilkowicach nie przeżyłem.Wprzyszłym roku będziemy dwa razy większą ekipą i przynajmniej niskopodwoziowym autem.Pozdrawia Paweł i Koledzy z Warki.
Trochę wspomnień z Wilkowic.
Z domu wyjechałem około godziny 4 rano dwudziestoletnim maluchem (jedyny samochód jakim dysponuję). Trasa wiodła z Podolan przez Gdów, Kraków, Dąbrowę Górniczą, Będzin, Bytom, Tarnowskie Góry, Lubliniec, Olesno, Kluczbork, Kępno, Ostrzeszów, Odolanów, Sulmierzyce, Krotoszyn, Rawicz, Leszno do Wilkowic. W sumie 425 km w jedną stronę (według licznika). Pokonanie tej trasy zajęło mi "tylko" 9 godzin, a powrót 8.5 godziny. Po przyjeździe na teren imprezy zacząłem od stoiska RetroTraktora, później część gastronomiczna, krótki spacer pomiędzy wystawionym sprzętem, prezentacja poszczególnych traktorów, pokaz orki w wykonaniu dwóch Ursusów i ... nagle zauważyłem, że jest po godz.18, więc niestety musiałem pojechać do motelu w którym kilka dni wcześniej zarezerwowałem pokój. Wsiadłem do auta, trzasnąłem drzwiami, a one nie chcą się zamknąć. Próbuję drugi raz, trzeci, czwarty, ...a drzwi dalej otwarte (jak się później okazało, przyczyną była przerdzewiała sprężynka w zamku). Zamka nie chciało mi się rozbierać, więc tylko przywiązałem drzwi sznurkiem do fotela żeby się nie otwierały na zakrętach. Po przyjeździe do motelu okazałe się, że nie ma wolnego pokoju (pomimo rezerwacji), w wyniku czego miałem darmowy nocleg w domu u szefa (chyba to był szef).W niedzielę najpierw msza, później przejazd korowodu,... i czas miną równie szybko jak w sobotę. O 14.30 trzeba było wracać. Do domu dojechałem o północy, później kilka godzin snu i o 4 rano znowu trzeba było jechać, tym razem do pracy.
Koszt wyjazdu ograniczył się do paliwa. Około 150zł. (średnie spalanie 3.9 l/100km)
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że w przyszłym roku na pewno przyjadę, a jeśli fundusze pozwolą wezmę bociana.
Paweł miło było poznać ciebie i kolegów. Czekamy na kolejny raz w Wilkowicach. Pomyśl o imprezie w waszej stronie Polski. Załatw paliwo to napewno przyjadę. Ja nie mam takich możliwości aby pokryć wszystkie koszty ale jakiś traktorek byśma dowieźli. W szczególności, że jest tam kogo odwiedzić i co zobaczyć. I więcej nad ranem w łaźni nie krzycz, że to moja wina bo zawału dostanę.He he