Zależy kto czym pali i jaką powierzchnię ogrzewa, ale te 5ha wydaje mi się nieco przesadzone. Palę wszystkim co rośnie i się nadaje - jako miękkie drewno z przycinania kilkunastu wierzb głowiastych rosnących z dawien dawna w granicach między polami, świerk, sosna, tuje (bez gałęzi oczywiście), brzoza, olcha, leszczyna z twardego buk, jesion, jabłoń, śliwa, grusza, dąb czasami się zdarzy, klon, orzech. Z twardego zrębkuję też gałęzie. Wszystko pozyskiwane za darmo z działek mamy i cioci które się cieszą że porządek robię - a i tak nie nadążam tego przepalić
Dokupuję tylko kubik suchych sosnowych odpadków produkcyjnych raz na trzy- cztery miesiące - na rozpałkę i do zagrzania wody latem. Reszta we własnym zakresie. Owszem jest z tym roboty od groma, trzeba mieć gdzie trzymać jak się chce sezonować 2-3 lata, no i w moim przypadku dochodzi też transport bo działki z których pozyskuję drewno są oddalone o 30-60km od mojego miejsca zamieszkania...
Jak to wychodzi kosztowo nigdy nie podliczałem, bo z wierzbami i tak trzeba robić porządek żeby ich nie rozrywało, a wiem że na pewno miał bym większy ból d*py gdybym miał wykładać kilkaset zł co miesiąc na gaz...
Zetor 25K - 1953; Dolpima PS290 - 1988 (chyba); Dezamet ... - 1988; Żuk A06 - 1980; MF70 - 1980 i 1989; HakoTrac T6 - 1963; Dzik 2 - 1969; Ursus C-355 - 1972; Hakotrac T8 - 1965;