Remont C-330 - rocznik '83

Wszystko o naszych Ursusach
Marcin_330
Posty: 3
Rejestracja: 09 cze 2025, 11:45

Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: Marcin_330 »

Witam, tego lata zajmuję się remontem Ursusa C-330, rocznik 1983. Jak na standardy forum ciągnik jest młodziutki (ledwo dotarty 8-) ), tym niemniej może kogoś to zainteresuje.

Jeśli idzie o część mechaniczną, póki co został wykonany remont kapitalny silnika, a także remont skrzyni. W skrzyni wymieniłem wygięte (sic!) koło reduktora, a także luźną tuleję wstecznego, został skasowany luz na nakrętce wałka pośredniego. Co ciekawe Panom z POMu zapomniało się zaklepać nakrętki na wałku od strony tylnego mostu, ale to nakrętka od strony silnika była luźna. Na szczęście gwinty były całe. Jestem ciekawy, czy ten luz na wałku pośrednim mógł być przyczyną zgrzytów na wstecznym. Pod obciążeniem często takie występowały, a koło napędowe "choinki" dzwoniło przy zmianie obrotów podczas ręcznej diagnostyki. :D

Obrazek
Obrazek

W międzyczasie postępuje remont wizualny - korpus maluję część po części w kolor RAL 7042, a obciążniki pomalowałem już poliuretanem o numerze RAL 1015. Farby kupowałem przed remontem, sugerowałem się informacjami znalezionymi m. in. na forum, ale też i komunistycznej propagandzie (https://youtu.be/bLrCVBX6TC8?si=CQI8AxClCdzIdUeq), choć mam pewne wątpliwości czy ten odcień jest właściwy. Problematyka doboru koloru farb zasługuje na oddzielny post, podzielę się tym później w wolnej chwili. Mam też pytanie, a'propos ostatniego filmu na kanale Retrotraktor - o lampy przednie i tylnie z rocznika 1983. Czy współczesne tylne lampy stalowe są rozsądnej jakości i jak blisko są oryginału? I jakie lampy przednie powinny występować w tym roczniku? Zelmot czy Ruhla? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam03
Posty: 183
Rejestracja: 08 lut 2025, 1:36
Lokalizacja: Wrocław

Re: Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: Adam03 »

Cześć, rocznik '83 już wcale taki młody nie jest :lol:
Kolory najlepiej byłoby dobierać z elementów, które nie doświadczyły światła słonecznego - np. spód deski rozdzielczej. Rozsądnie byłoby podjechać do mieszalni, tam wachlarz wzorników kolorów jest ogromny. Jak poradzisz sobie z kolorem blacharki? Idziesz w żółty? Inni ludzie mieszają Autorenolaki z lekką dawką czarnego czy czerwonego i są bardzo zadowoleni z efektu. Blok czyściłeś mechanicznie czy piaskowałeś? Wygląda cudownie.

Co do stosowania lamp na dany rocznik - wysuwam teorię, że docelowo na przestrzeni lat począwszy od zmian lamp w C-4011/C-330 stosowano Zelmoty. Lampy takie jak NRD'owskie Ruhle najprawdopodobniej montowano w roli zamiennika. Rok 1983 to końcówka stanu wojennego, a co za tym idzie był to czas ogromnych niedoborów. Warszawa mogła mieć problemy z produkcją, przez co rozwiązywano ten problem ściągając lampy ze wschodnich Niemiec. Nie wiem czy Władimirec też ich czasem nie posiadał? :)
Na mojej wiosce jeden z rolników ma trzydziestkę z czechosłowackimi lampami kulowymi, które są w nim od początku istnienia ciągnika. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że Ursus pochodzi z 1977 roku.
Marcin_330
Posty: 3
Rejestracja: 09 cze 2025, 11:45

Re: Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: Marcin_330 »

Zarówno poliuretany na korpus i koła, a także akryl na blachy są z mieszalni. Co do koloru żółtego, to zachował.się lakier oryginalny, tyle że nieco zmęczony życiem. Zrobiłem próby Renolakami (C-220 to ta jasnożółta plama, F-208 to ta najbardziej pomarańczowa) i dzięki wprawnym oku pana lakiernika udało się dobrać coś pomiędzy tymi trzema. :D Jeszcze nie wiem czy nie dokonać jakiejś korekty, ale trzeba się spieszyć, bo temperatury spadają, a malowanie jak jest tak chłodno to chyba niezbyt dobry pomysł. Ma ktoś może doświadczenie w malowaniu zimą?

Obrazek

Zdjęcie może nieco przekłamywać, ale starałem się dobrać parametry tak, by było jak najbliżej tego co widzę. Ta duża miodowa plama to właściwy akryl, w lewym dolnym rogu widać mały odprysk, pod którym kryje się oryginalna farba. Dzięki za informacje odnośnie reflektorów, może uda się dorwać jakieś zelmoty. Co do czyszczenia to spora część jest czyszczona mechanicznie, metodą drutowo-szlifierkową. :lol: Szczególnie wszystkie korpusy, w których wnętrzu chciałbym uniknąć piasku (skrzynia, tylmy most, złożenie silnika). Do piaskowania poszło trochę elementów, które da się przewieźć w bagażniku, typu obciążniki kół, pochwy tylnego mostu czy wspornik przedniej osi, a także drobnica jak zaczepy czy np. cięgienka hamulców.
Awatar użytkownika
Adam03
Posty: 183
Rejestracja: 08 lut 2025, 1:36
Lokalizacja: Wrocław

Re: Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: Adam03 »

Jeśli odcień jest zbliżony w zadowalającym stopniu to nie ma co więcej kombinować :)
Również z ogromną chęcią przeczytam opinie innych dot. malowania zimą, mnie to też niestety czeka. Spieszę się jak mogę, ale nie zawsze mam czas dłubać :(
Z tego co wiem podkłady epoksydowe są zdatne do nakładania w niskich temperaturach, warunkiem jest tutaj suche powietrze pozbawione wilgoci. Ta jest największym wrogiem przy malowaniu na wysoki połysk (wiem z autopsji :lol: )
Pozostaje pytanie, czy poliuretany też mają takie właściwości? Niby są zrobione na bazie żywicy...
Marcin_330
Posty: 3
Rejestracja: 09 cze 2025, 11:45

Re: Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: Marcin_330 »

Gdzieś wyczytałem, że jeżeli idzie o sieciowanie akrylu, to reakcja rusza przy 4°C, więc malowanie np. nocą w obecnym okresie mija się z celem. Może i rozpuszczalnik odparuje, ale docelowa trwałość nie zostanie osiągnięta. Zostaje się dogrzewać w miarę możliwości, chociaż podczas malowania wszelkie możliwe inicjatory zapłonu należałoby wynieść z dziupli. Trzeba pamiętać, że w powietrzu wisi mieszanina potencjalnie wybuchowa. :D
bergman31
Posty: 1553
Rejestracja: 29 wrz 2011, 20:49

Re: Remont C-330 - rocznik '83

Post autor: bergman31 »

Raz zimą malowałem burty do przyczepy emalią olejno-ftalową, w garażu ogrzewanym piecykiem zrobionym z zbiornika ciśnieniowego. Przy braku wentylacji w garażu, zaraz po malowaniu przewietrzyłem go otwierając bramę na kilka minut, bo ilość oparów groziła eksplozją. To był ostatni raz, kiedy malował w takich warunkach.
ODPOWIEDZ