Z cyklu: "Polak potrafi !"
Pierwsza przymiarka - podniesienie kabiny na ciągnik:
Próba ustawienia na miejsce:
Konieczne okazało się przycięcie starej maski
Montaż do błotników - wielopunktowy
Przednie nóżki wypadły akurat na wysokości stopni do wsiadania. Prawa zostala dospawana "na styk" do stopnia, który i tak nie będzie używany (drzwi kabina ma tylko po lewej).
Z drugiej strony trzeba było do obudowy dokręcić kątownik i pospawać konstrukcję wspornika dla drugiej przedniej nóżki kabiny.
Teraz jeszcze trzeba będzie podokręcać pomniejsze blachy, osadzić szybę w tyle kabiny, wymienić wycieraczkę wraz z silnikiem, założyć drzwi no i oczywiście na koniec pomalować, co trzeba. W stanie takim, jak na zdjęciach już raz i drugi jeździłem - wszystko się trzyma i nie łomota. Wejście nie jest aż tak problematyczne, jak sugerowali niektózy forumowicze - nie jest luksusowe, ale bez kabiny też nie było. A skoro mieszczę się ja, chłop 186 cm i 110 kilo, to sądzę, że inni też daliby radę. A na koniec powiem, że kabina już raz się przydała podczas burzy.