![Smutny :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
__________________________________________________________________
Witam.
Dawno nic nie pisałem w tym temacie, ponieważ z wymienionych przeze mnie kilka postów wcześniej powodów oraz z racji, że dużą część wolnego czasu pochłania nauka sprawa Zetorka zawisła w próżni. Niestety (a może stety) nie udało mi się go sprzedać a na lepszy ciągnik nadal mnie nie stać. Remont jak stanął w owym martwym punkcie tak dalej stoi i szczerze powiedziawszy nie wiem, co mam dalej robić.
Sprzedanie Zetorka definitywnie rozwiązałoby problem, ale minimalna cena za wszystko, co zgromadziłem związane z Zetorem to 4500 tys. zł. co jest raczej trudne do osiągnięcia.
Oczywiście w grę wchodzi sprzedaż na części, ale niestety tu pojawia się kolejny problem, ponieważ ze sprzedażą wszystkich drobniejszych części nie było by kłopotu tylko, gdy już to wszystko sprzedam to co ja zrobię z tymi większymi częściami tj. silnik i skrzynia biegów (oddanie tego na złom nawet mi przez myśl nie przeszło, a kupnem nie był nikt zainteresowany). Właśnie z powodu silnika i skrzyni biegów ogłaszając jakiś czas temu na forum Zetorka na części z nikim się nie dogadałem. Sprzedanie tych większych części otworzyłoby drogę sprzedaży mniejszym częściom.
Kolejnym sposobem rozwiązania sprawy Zetorka jest zamiana. Po rozmowach z kilkoma osobami oraz własnych przemyśleniach doszedłem do wniosku, że najlepszym na mój areał byłby Ursus C-328, niestety przerobiony na C-330 (chodzi głównie o porządną kabinę) lub odpowiednio przystosowany Wladimirec T-25 (opuszczony i trochę poszerzony). Głównym problemem w tym wypadku jest znalezienie osoby posiadającej Ursusa C-328 lub Wladimirca będącego na chodzie i z możliwością rejestracji (przystosowanie do własnych potrzeb zostawiam już sobie), która chciałaby dokonać takiej zamiany, oczywiście za moją dopłatą.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie, najlepsze dla Zetorka, ale chyba nie najkorzystniejsze. Cały czas chodzi mi po głowie dokończenie remontu, ale wówczas Zetor nie miałby lekkiego życia, ponieważ musiałby podołać w polu różnym maszynom, chociażby raz do roku rozrzutnik obornika (w moim wypadku chodzi o kompost, którego z roku na rok jest coraz więcej). Ponadto do dokończenia remontu, tak aby Zetorek wyjechał jak z fabryki (skundlenie zabytka mnie nie interesuje) potrzebna jest jeszcze niemała sumka. Pierwszym i największym problemem jest silnik, bo o ile góra jest w bardzo dobrym stanie o tyle w ramach równowagi dół wymaga gruntownego remontu, którego sam się na pewno nie podejmę. Oprócz tego blok silnika jest starego typu. Z wytłoczonych numerów wynika, że jest on dość stary, a co za tym idzie był już kilkakrotnie pęknięty i spawany, więc nie chcę w niego inwestować. Miałem namierzony drugi silnik po remoncie, niestety kontakt ze sprzedającym mi się urwał. Kupno silnika po remoncie (oczywiście bez głowicy, bo ją mam) pewnie zaowocowałoby dokończeniem całego remontu (jakoś przebolałbym brak kabiny), tylko czy Zetorek poradzi sobie z pracą w polu (może nie ma jej strasznie dużo, ale czy warto go męczyć) no i oczywiście, czy znajdzie się ktoś, kto sprzeda mi za rozsądne pieniądze silnik po remoncie do Zetora 25 i pomoże w uruchomieniu ciągnika?
Proszę was po raz kolejny już w tym temacie o pomoc w zaistniałej sytuacji, bo nie widzę najmniejszego sensu, aby Zetorek stał dalej bezczynnie w kącie garażu a sam już nie wiem, co mam z tym wszystkim zrobić. Mam wielką nadzieję, że ktoś będzie w stanie mi w jakiś sposób pomóc.