Pług po to robiłem, żeby nie wstawać o 3 rano i zapier...ć z łopatą i odgarniać zaspy, które mi się robią na wjeździe od garażu do drogi, bo mam 70 metrów. Zazwyczaj jest tak, że droga przejezdna, a ja mam zaspy, bo wiatr nawiewa z pól i płot mi blokuje cały nawiany śnieg zostaje na wjeździe.
no ja się właśnie zainteresowałem tym rozdzielaczem i wyjściem hydraulicznym bo przydało by mi się to w moim ciągniku a dokładniej pod rozdzielacz z c328 bo cały przód z osią i wspornikiem od c330 tylko tył z 28 i właśnie się zastanawiam nad takim rozwiązaniem jak twoje i ciekawi mnie ile by kosztowało dorobienie tego 2 rozdzielacza plus wszystkiego co jest potrzebne żeby to ze sobą połączyć
Gniazdo jak oryginalne to delikatnie wyszkiełkować...żeby napisy zostały...ja zdobyłem już trzy oryginały PAL i teraz trzeba poprzekładać.Mam do C-325/28/330 oryginał nieużywane właśnie takie pół bakelit pół alu...ze znaczkiem wtrysku na alu-pokrywce...
No ja mam to samo, droga wiejska, 300 metrów do powiatówki od domu a że mieszkamy na samym końcu i sami to musowo to odśnieżać.
Jak znajdę chwilę to przetnę cygarko na połóweczki i pospawam do ramki, ale co z tym czasem to nie wiadomo jeszcze.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
To samo co jest do przyczepy jest do szperacza.Pierwsze gniazda takie jak w bombajach czy Zetorach 25 miały trzy bolce,Stop,postój i masa...następne miały pięć jak poprzednio plus dwa kierunki...i ostatnie najbardziej rozpowszechnione siedem,gdzie w ciągniku wykorzystujemy pięć plus jeden zmostkowany lewy i prawy postój.
Oryginalnie ma być dwa przewody w koszulce i wtyczka do gniazda.Tak miały ostatnie C-325,wszystkie C-328 i C-330 jeszcze na początku lat osiemdziesiątych.
aha to u mnie chyba ktoś to przerobił bo pamiętam ze jak szperacz się jeszcze walał luzem w gratach to miał w obudowie włącznik czyli prawdopodobnie ktoś to przerobił ze zasilanie sobie szło cały czas i można było sobie go na obudowie włączać i wyłączać
Kolejne C-330 miały wiązkę z dwóch przewodów w koszulce,lampę z płaskim tyłem i płaskim szkłem z wyłącznikiem,przewody były podłączone zasilający w lampie a masa pod śrubę mocującą lampę zespolona.
Dziś pierwszy mroźny dzień. Temperatura -3'C, ale odczuwalna przy tym wietrze dużo niższa.
Pług założony do ramy. Czekam razem z ciapkiem na atak zimy , ale może się przestraszy i tak szybko nie nasypie *tup*
Ostatnia dźwigienka z gazu odnowiona, a z gniazdem przyczepy będę musiał postąpić tak jak pisał Chrapek, czyli szkiełkowanie. Gniazdo ma trzy bolce, bo wtedy tyle tylko było potrzebne.
Czy możesz tym pługiem docisnąć tak żeby koła wisiały w powietrzu? Wykonanie śliczne tylko lepiej się robi jak jest najbliżej przednich kół. Ja po roku praktyki skracałem prototypową ramę. Problem staroci to te maski, że nikt wtedy nie myślał o narzędziach z przodu.
Docisk pługa do podłoża jest tylko pod własnym obciążeniem. Można by zrobić docisk hydrauliczny, bo siłownik jest dwustronnego działania, ale znowu musiał bym rozbudować hydraulikę. Pług jest dość ciężki, a oś obrotu jest w połowie ciągnika i praktycznie cały ciężar pługa przenoszony jest na podłoże. Przy budowie pługa miałem to na uwadze, aby był jak najbliżej przednich kół i już bliżej niestety nie mogłem zrobić, bo jak przestawię pług w prawo lub lewo, to pług od przedniego koła jest w granicach 10 cm, tak więc bliżej już się nie dało, bo kąt natarcia tarczy był by za mały, aby śnieg mógł się swobodnie zsuwać na boki. Otwieranie maski jest kłopotliwe. Na szczęście silnik zalany płynem, do do korka chłodnicy dostępu nie potrzebuję, a do tankowania odchylenie maski do połowy wystarcza. Po testach będę mógł dopiero stwierdzić, czy coś wymaga poprawienia *tup*
Czyli tak jak jest musi być, z tym że można kombinować z pochyleniem pionowym. Strona gumowa na prosto a po przełożeniu na lemiesz pod kątem żeby sam pod własnym ciężarem się wgryzał. Z resztą jak na ciapka to najlepiej rozwiązany spych jaki widziałem, a ta rama powinna też sporo wytrzymać.