Witam Zamontowałem do mojej kosiarki,,instalację"gazową.Kranik do dopuszczania gazu umieściłem w miejscu oryginalnej manetki której nie było jak kupiłem kosiarkę .Dla bezpieczeństwa założyłem reduktor i zawór od oryginalnej samochodowej instalacji gazowej ,który puszcza gaz dopiero po załączeniu zapłonu a po wyłączeniu natychmiast odcina.Odpaliłem i działa.Na razie nie kosiłem bo zaczęło padać a jutro będę miał butlę 2 kg która zmieści mi się pod siedzenie w miejsce zbiornika paliwa.Będę przelewał z dużej do małej bo u mnie nie nabijają.Założona duża butla wygląda trochę głupio.A z powodu braku parownika,którym nie chciałem komplikować instalacji musiała by być zamontowana pionowo.Jak wam się podoba?
witam
potwierdzam wykonaną instalację kolegi
ponieważ akurat byłem na warsztacie ,jak to dzieło dziś powstawało
ale to jeszcze nic w porównaniu do tego ,co MAREK stworzył z silnika od fiata 126p i dołożeniu czegoś tam [ciekawy projekt ] a jaka OSZCZĘDNOŚCI
ALE NIE BĘDĘ PISAŁ CO TO JEST
chyba że MAREK sam pokarze swoje dzieło
marek wiesz o czym pisze [za ten wynalazek i wykonanie tego WIELKI POKŁON W TWOJĄ STRONĘ ]
ZAPODAJ ZDJĘCIA ]
Z mojej wiedzy to kuchenkowy i lpg ma ten sam skład tyle że do kuchni kupuje się butlę a lpg nabija w CPN.Pozostaje butla bo niezależny dostęp.Jeżeli komuś się chce to może amatorsko zrobić sobie taką instalację do samochodu.Musi tylko dodać parownik ze względu na zmienność obrotów silnika samochodowego[w kosiarce ustawiamy raz] i dodatkowy zawór do odcinania dopływu paliwa przy jeździe na gazie.Pierwsze instalacje gazowe wyglądały właśnie tak że rurka wchodziła do gaźnika bez żadnych bajerów.Butlę gazową wrzucamy do bagażnika i jazda.Można to wszystko tak zamaskować że nikt nie zauważy na czym jeździmy.Tylko do przeglądu usuwać.Nie wiem czy zapłacimy karę za jazdę bez akcyzy [tak jak na opałowym]ale cena ,,kuchennego" i lpg jest taka sama.Nawet kuchenny wychodzi chyba drożej patrząc na wielkości butli.Jeden w litrach a drugi w kilogramach,ale objętość mniej więcej taka sama.Jak wiadomo potrzeba[szczególnie finansowa{połowa ceny}]jest matką wynalazku a kto nie ryzykuje w kozie nie siedzi a więc alleluja i do przodu.
Oczywiście że gaz w butlach jest taki sam, jak do samochodu .Gaz w butlach również jest tak samo opodatkowany, jak ten do samochodu(Panowie, tu jest Polska*sarcasm*_) a tym samym legalny.Dodam że większość wózków widłowych jest zasilana właśnie na gaz z butli, takich samych butli jak w kuchniach, czyli jak ma autor.Na youtube to jest wiele takich konstrukcji w zwykłych,ręcznych kosiarkach spalinowych.Z tym że większość tych konstrukcji są bez zaworów.
A swoją drogą, to czy waszym zdaniem da się przerobić na gaz silnik dwusuwowy.Bo mnie się wydaje że nie ma takiej możliwości.Wydaje mi się że jedynie możliwe jest to przy silniku czterosuwowym, ale być może że się mylę. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Na ,,elektrodzie" przeczytałem że można montować w dwusuwie ale trzeba wykonać jakiś wtryskiwacz oleju.Szukałem tylko silnika czterosuwowego to dalej nie drążyłem tego tematu.Ponieważ lpg można zakładać także do diesli gdzie ON jest wykorzystywany tylko do zapłonu to mnie przestało cokolwiek dziwić i uważam że wszystko jest możliwe.
Słyszałem że niemożliwe jest tylko zdjęcie majtek przez głowę ale to pewnie też zostanie rozwiązane.
W wózkach widłowych racja, większość teraz jeździ na gazie z butli. Tylko, że tam butla jest z reguły na leżąco i trzeba zakładać butle do poziomego użytku, ma ona inaczej w środku jakoś rurkę zamontowaną (zamiast na dół do dna, to ma skierowaną do boku), zwykła kuchenkowa w położeniu leżącym nie opróżni się do końca. Dlatego też trzeba butlę w wózku odpowiednio odwracać, zgodnie z oznaczeniem.
Wózek takowy odpala także na gazie, ale w zimie, nawet przy okolicach 0 stopni mieliśmy problemy z nowym Hyundaiem. Odpalał, ale trzeba go było "męczyć" i czasami jak rozgrzewał się na wolnych obrotach to gasł co chwila.
Mam usunięty zbiornik paliwa to i tak nie mam wyboru.Kilka razy załapie i zgaśnie ale potem już chodzi.Widocznie musi się trochę podgrzać.Nie przewiduję używania go zimą np. do odśnieżania bo do jezdni mam 5 m. to odśnieżę łopatą ,więc jak ciepło to jakoś dam radę.Coraz bardziej poznaję ustawienia to pewnie dojdę do tego że zapali od razu.[?]Dzisiaj skosiłem tę moją działkę. zajęło mi to 2 godz.Jest strasznie nie równa bo niedawno to było pole orne.Na razie nie zmieniam butli na mniejszą bo jakoś zaczynam się oswajać z tą wielką.Zobaczę na ile godzin koszenia mi starczy.Działała bez zarzutu.Jak opanuję yutuba to zamieszczę film jak to działa.
Też zauważyłem że samochody na gaz, to zimą mają problem. Jednak przy obecnych cenach paliwa to gaz jest świetnym pomysłem.Szkoda że u mnie same dwusuwy i nic z tego nie będzie, bo nie mam pomysłu na olej.
Jak widać to więcej ludzi wpadło na pomysł z kosiarką na gaz: http://www.youtube.com/watch?v=SffsyKchnoM http://www.youtube.com/watch?v=UnazRzKsJIo
Pewnie na gazie te kosiarki są dużo słabsze.
Ps:Marek, ile ci pali taka kosiarka paliwa na motogodzinę koszenia?
W samochodach jest tak, że auto zapalasz na benzynie, zagrzewasz je do odpowiedniej temp. i albo automatycznie (ja mam tak) albo manualnie przerzuca się auto na gaz i w tym samym momencie odcina paliwo. U mnie jest wtrysk paliwa wielopunktowy, więc paliwo krąży cały czas przez wtryskiwacze, ale ich dysze są po prostu zamknięte. Paliwo musi krążyć, żeby chłodzić wtryski.
Także zimą po prostu dłużej silnik chodzi u mnie na benzynie, bo silnik się dłużej ogrzewa. Żadnych negatywnych nie zauważyłem objawów. Silnik pracuje na gazie i przyspiesza tak samo jak na benzynie.
Nie wiem ile pali ale zapisuję czas koszenia i powiem wam jak się skończy.Założyłem pełną butlę.
Właśnie montuję w moim Oplu automatyczny odłącznik pompy paliwowej który będzie odłączał z kilkusekundowym opóźnieniem po przełączeniu na gaz.Moje autko pewnie ze względu na wiek dobiera sobie w trasie ,czyli jak cały czas jadę na gazie ok 10 l. paliwa na 1000 km.*eek**pissed*.Piszą właśnie że pompa powinna chodzić pomimo jazdy na gazie bo a to zapiekają się wtryski a to przegrzewają.Przecież wtryskiwacze są podłączone nie do cylindra tylko do kolektora ssącego a tam jest raczej zimno i wieje:D.Nie wiem czy interesujecie się od początku instalacjami gazowymi ,ale ja pierwszą montowałem do Żuka jak koło mnie była jedna stacja tankowania i musiałem jechać kilkanaście km..Teraz jest kilkadziesiąt.Żebyście sobie wtedy poczytali co wypisywano na temat instalacji gazowych łącznie z możliwością rozerwania silnika.topienia aluminium itp.,to te instalacje były dla samobójców.Kto opłacał te artykuły można się domyślać.Jak jest, każdy kto ma gaz widzi.Silnik pracuje ciszej ,równiej i wg. mnie ma lepszy ,,pałer".Tak że ja już nikomu nie wierzę.Odcinam i szluz.Jak będzie to się przekonam.Wtryskiwacze i tak mam pewnie nieszczelne to żadna strata.
Jak miałem instalację gazową w poldku to palił mi z gazu tak do -3 st.W zwykłej instalacji była taka opcja dopuszczania gazu przed rozruchem.Wciskałem przycisk liczyłem do trzech i palił od kopa.Dla mnie przekleństwem jest cała elektronika.i automatyka w nowych samochodach.Niestety innych już nie produkują,a w tych nawet nie można samemu ustawić wolnych obrotów.Tragedia dla kogoś co wszystko naprawiał sam.
I jeszcze jedno.W 1997 jak montowałem pierwszy gaz to benzyna była po2,4 ,a gaz najdroższy po 80gr..TO BYŁY CZASY.
W autach zasilanych lpg to nie silnik musi zlapać temperature tylko ciecz chłodząca ktora ogrzewa reduktor by mógl zajsć proces (przjscia gazu w stan bodajze ciekły:P ) W moim oplu astra 1 z 1994 1,6 8v na wilopunktowym wtrysku mam gaz mieszalnikowy odpalam ja na bezynie przegazuje niemuszę czekać az sie nagrzeje i juz odrazu śmiga na agzie gdy przelącze na przełączniku na pozycję srodkową to i z gazu odpali moja stara Vectra to napoczątku przez połroku posiadania musiała być rozgrzewana na bezynie tak do okolo 50stopni a po jakimś czasie zaczeła normalnie palić na agzie przełożyłem przelącznik an srodek i tak jeźdizlem ponad rok gdy niezaskoczyla od strzała na gazie wciskalem gaz w podloge oczekiwałem momęt i potem zapalala od sztycha w zimie nawet przy -15 palila na gazie fakt ze wolnych obrotów nie trzymala przez okolo 5km jazdy ale potem już śmigala Ja jestem jaknajbardziej za LPG w samochodzie jest to tańsze i ekologiczniejsze paliwo
Butla do wózka widłowego posiada rurkę, ponieważ gaz podawany jest do parownika w postaci ciekłej. Butla do kuchenki nie posiada rurki, ponieważ reduktor obniża ciśnienie gazu w fazie lotnej. Można zastosować butlę od kuchenki w wózku widłowym, jednak trzeba ją obrócić do góry nogami. Można obecnie kupić parownik do skuterów i maluchów z podgrzewaniem elektrycznym, tak że można przerobić nawet malucha na gaz.
Pomysł kosiarek na gaz nie jest nowy. W USA jest firma, która sprzedaje takowe urządzenia od dobrych 8-miu lat.
Butla od kuchenki teoretycznie powinna zawierać około 20 do 22 litrów płynnego gazu. Gaz do kuchenek ma niższą akcyzę. Problem z butlami od kuchenki jest taki, że gaz pobierany jest jak pisałem w fazie lotnej. Z tego powodu w butli pozostaje woda. W takim wypadku z 22 litrów gazu zostaje około 17 litrów. Gaz bardzo dobrze toleruje dolewanie wody, więc jest to często praktykowane. Kiedyś UOKiK przeprowadzał kontrole i u rekordzistów w gazie LPG było 38% wody.
W przypadku butli od wózka nie ma tego problemu, bo silnik wyssie gaz zmieszany z wodą.
A tutaj reduktor, nie parownik do skutera: http://allegro.pl/reduktor-mini-m306-20 ... 41146.html
Jest to tylko reduktor chociaż zastosowany do np skutera ma rację bytu ze względu na cenę bo posiada zabezpieczenie i sterowanie podciśnieniowe stosowane również w instalacjach samochodowych.Jest ono konieczne bo silniki pracują na zmiennych obrotach więc dawka dostarczanego gazu również musi być zmienna.Po za tym instalacja tego typu jest instalacją podciśnieniową czyli gaz z reduktora jest wysysany a nie jak np .przy kuchni gazowej wtłaczany pod ciśnieniem.gdy silnik gaśnie i zanika podciśnienie w kolektorze ssącym gaz jest natychmiast odcinany .Natomiast do urządzenia takiego jak kosiarka wystarczy reduktor od kuchenki [ na allegro za ok 15 zł.] bo ustawiamy zaworem potrzebną dawkę gazu tak by osiągnąć potrzebne obroty i jeździmy cały dzień.Na dobrą sprawę można brać gaz bezpośrednio z butli[ciśnienie pełnej butli 6 atm i maleje wraz ze zużyciem]Ale to trochę niebezpieczne a poza tym ciężko ustawić potrzebną dawkę i można spalić nadmierną ilość gazu więc nie polecam bo oszczędność na cenie reduktora iluzoryczna.Przeczytałem że reduktor od kuchenki przepuszcza 1,5 kg gazu na godzinę to ogranicza zużycie gazu do tej ilości,a to ilość niewielka jak na 11-konny silnik przy kosiarce a zupełnie wystarczająca.O ile się nie mylę to kg. gazu odpowiada 1,7 litra benzyny lub gazu lpg liczonego w CPN na litry.U mnie po przeważeniu butli wyszło zużycie ok 1 kg. na godzinę.
witam, wszystkich, przy okazji powiem dzien dobry jako nowy na forum
Chciałbym odświeżyć troche temat, mam nadzieję, że traktorek nadal działa i mogłbyś mi Marku podpowiedzieć trochę, bo sam planuje przerobić mój stary traktorek.
znalazlem w sieci fajne zestawy, niestety cena plus sprowadzenie ze stanów jest dosc kosmiczne:
czy mozesz podpowiedziec mi kabelkologie, czy jakis przekaznik zastosowales? ewentualnie jakies fotki wkleic? Fotka przerobionego gaznika tez byla by milo widziana
Na trzecim moim zdjęciu widać zawór od instalacji gazowej starego typu, To niebieskie po prawej stronie, a przeróbka gaźnika to wywiercenie otworu w plastikowym kolektorze dolotowym do gaźnika i wsunięcie w otwór rurki miedzianej widocznej na zdjęciu.Zablokowana przepustnica na maksymalnym otwarciu i odłączenie cięgna od automatycznego otwierania przepustnicy gdy spadały obroty w czasie jazdy na benzynie. I to wszystko.Obroty reguluje się poprzez otwieranie i zamykanie zaworu widocznego na 1 i 2 zdjęciu.Na dobrą sprawę elektrozaworu może nie być gdy będziemy pamiętać by zamykać zawór regulujący obroty i zakręcać butlę.Elektrozawór jest podpięty do stacyjki i odcina dopływ gazu po wyłączeniu zapłonu.Miałem elektrozawór od starej instalacji z Poloneza ,to dałem. Gdybym miał kupić to pewnie bym nie dał , ale ostrożności nigdy za wiele. Oczywiście po skończonej pracy zakręcam butlę i zawór regulujący, ale gdy wyłączam kosiarkę na chwilę to już, dzięki zastosowaniu elektrozaworu nie muszę o tym myśleć. Dopływ gazu zamyka się samoczynnie po wyłączeniu zapłonu. Więc jakieś udogodnienie jest.