Ja skasowałem swojego posta, bo popełniłem błąd twierdząc że to dwie różne pokrywy. Usunięcie swojej wypowiedzi uznałem za wystarczające przyznanie się do poniekąd oczywistej pomyłki - po co zaśmiecać temat.
Nikt nie będzie mi zarzucał że nie potrafię przyznać się do błędu.
No to super Bolszewik, że potrafisz się przyznać do błędu. Ale nie musisz sie unosić i używać łacińskich zwrotów. Myślę, że resztę wątpliwości możemy rozwiać na PW aby nie zaśmiecać Pawłowi tematu.
Paweł przepraszam za bałagan ale musiałem się wypowiedzieć.
Nie, nie, nie ma problemu
Jutro powinienem mieć już u siebie pokrywę to sobie ją przy okazji oddam do piaskowania i będzie komplet.
Muszę powoli się rozejrzeć za farbą. Planowałem malować akrylem samochodowym jak wszystko, ale jednak ceny dochodzące do 200 zł/litr mnie już powoli dobijają i raczej chyba zdecyduję się na jakąś tańszą alternatywę. Tym bardziej, że to odlew i tu się nigdy nic nie będzie błyszczało jak na ciągniku.
Jeśli ktoś z Was będzie potrzebował tabliczki znamionowej do Przodownicy to niebawem będę dorabiał do swojej - mogę przy okazji zrobić kilka sztuk więcej jak są chętni.
***********************************
Dziś pospawany został dyszelek
********************************************
Pokrywę mam już u siebie
Teraz tylko czekam na upragnioną wiosnę i temp. powyżej zera - to coś będę mógł już ruszyć z malowaniem...
Tak, teraz tylko malowanie zostało. Jak będzie taka ładna pogoda to myślę od przyszłego tygodnia powoli zaczynać prace z Przodownicą. Na pierwszy ogień przygotuję sobie grabie.
*************************
Wczoraj wreszcie udało mi się ogarnąć inne sprawy i wieczorem zacząć rozbierać pierwsze grabie. Śruby niektóre niemal luźne, a inne trzeba było ciąć.
Ogólnie grabie są w dobrym stanie mimo lat, niektóre elementy dorabiane. Brakuje mi kilkunastu zębów łącznie i myślę nad sposobem ich dorobienia. Najgorzej jest wyczyścić miejsce po złamanym zębie, usunąć resztki i tego cienkiego przerdzewiałego gwózdka, który skutecznie utrudnia tą pracę, a po wyjęciu kruszy się w rękach...
Muszę zaopatrzyć się w dłutko i dziś dokończę te pierwsze grabki, wyczyszczę dokładnie i będzie można malować - oczywiście na żółto. Dopiero po pomalowaniu i skręceniu ich będę się zabierał za następne - aby nie pomylić elementów - bo jak się zorientowałem są one ponawiercane chyba nieco "na czuja" mimo, że oryginalne
Elegancko będzie zrobiona z taką dokładnością.... już czuję zapach zniw:p
Paweł dobrze Ci idzie z grabiami szybko się uporasz to dla Ciebie pikuś*annoy*
Jeszcze z 10 lat temu poniewierały się gdzieś "półfabrykaty" zębów do grabi. Czyli połupane ucięte na wymiar kawałki dęba. Trzeba było je tylko ostrugać.
Łupane były nie przypadkowo, zachowanie ciągłości słojów sprawiało że były trwałe. Podobna zasada obowiązuje przy goncie, ten prawdziwy ( i drogi jest łupany ).
Ty nie potrzebujesz mocy, a zależy Ci na estetyce więc idź do sklepu z drewnem i kup drewniany toczony pręt do kołkowanie sęków.
Chyba że jedziesz ostro po bandzie to łupana akacja *flower*
Ursus pamiętasz stare łóżeczka dla dzieci one były zrobione z drzewa takie jak by drabinki i szczeble w nich były toczone chyba z buczyny może coś takiego by sie nadało.
W hipermarketach budowlanych są toczone z buczyny pręty o różnych średnicach. A łóżeczka są wielokrotnego użytku , u mnie po trójce dzieci poszło dalej *rofl*
Nie potrzebujesz kła obrotowego, wystarczy że umieścisz wiertarkę w imadle, zrobisz podporę na dłuto i wstępnie ostrugany patyk zamocujesz w uchwycie wiertarki.
Jeśli trafisz na wałki większej średnicy to w/w metodą łatwo je dopasujesz. Zamiast dłuta możesz też użyć raszpli.