Oto mój fergusonik z 1948 r i kilka zdjęć z prac przy nim:)
Taki przyjechałem:)Ale już mam powietrze w kołach Mam też pare braków i z niespodzianek ukrytych też się coś znajdzie Na chodzie też za bardzo nie byłem *pissed*. Ale w miarę kompletny i nie skatowany :p
Trochę nabroiłem
Ale żeby zaraz na pół *rolleyes*
A taki sobie jestem
A tu jadę na przegląd*rolleyes*
Tak.. Praktycznie godzina po przywiezieniu i juz zagadał na plaku.Później czyszczenie gaźnika, mycie zbiornika i już chodził. Ale moja rada dla wszystkich co odpalają coś po długim postoju Silnik zawsze trzeba umyć w środku z nagarów i syfu ja miałem zatkany kanalik przy uszczelniaczu od strony sprzęgła i olej szybko znalazł sobie wyjście...*no* teraz zostało mi jeszcze skompletowanie uszczelniaczy od strony rozrządu i panewek głównych i po nowym roku bedzie ostateczne rozpołowienie Będą wszystkie uszczelki i uszczelniacze nowe tak, że zostanie lakier.