Pomyślałem, że wypadało by się pochwalić na RT moim pierwszym pojazdem na zabytkowych tablicach. Maluszek rocznik 1991 jak większość moich zabytków jakiś sentyment muszę mieć do danego pojazdu by go posiadać tak więc patrzycie na brata bliźniaka naszego ostatniego rodzinnego maluszka którego sprzedał Tato w 2000 roku. Ten konkretny egzemplarz wcześniej był eksploatowany przez starszego Pana pesel rocznik 34 obecnie już nie żyjący. Przejechane 54 tyś km w tym 700 moje. Jestem jego właścicielem od maja 2015 w tym czasie poddałem go kompletnemu remontowi. By nie zanudzać zdjęcia od zakupu.
Fajna sprawa. My też mieliśmy Maluszka, chyba 91 rok. Jakiś odrzut z eksportu rzekomo - miał przeciwmgielne przednie, zderzaki szerokie, fotele z nakładanymi zagłówkami i felgi z Bisa - 13tki jak dobrze pamiętam. Generalnie wyróżniał się wówczas nieco wszystkim, tylko nie kolorem - bo był biały
Mam gdzieś w albumie kilka fotek. Wujek z kolei miał 600 cm3 silnik jeszcze, rocznik chyba wczesny 80, albo nawet 197x. Pałał się budowlanką więc często miał wymontowany fotel pasażera i woził np beczkę metalową w którą wsypywał piasek Felgi oczywiście cytrynki, licznik kapliczka, spryskiwacz na guzik gumowy. Zapamiętałem też kierownicę z logo Monte Carlo (dziś ponoć unikat) no i ten czerwony, wypłowiały i zmatowiały lakier No i jeszcze coś co kojarzyło mi się tylko ze starym typem malucha - kwadratowa rejestracja z tyłu
Kawał dobrej roboty.
Napisz jak wyglada sprawa przerejestrowania samochodu na żółte tablice.
Ile to kosztuje gdzie a przede wszystkim jakie sa z tego korzyści?
Miałem bardzo podobnego, tyle że z 1987r. Byłem nim nawet raz na Wilkowicach Teraz zostały tylko wspomnienia... Poszedł za 280zł
No, ale człowiek był młody i głupi...
maluchy wracają do łask. ... oby jak.naszybciej polapac he zanim skończą na wadze w zlomie... niemialem malucha,ale podobają mi się te na cytrynkach kołach,chromowany zderzak. ... koniec lat 70 tych.*yes* oczywiście ten czerwony tez jest piękny i wyjątkowy.
2 lata temu sprzedałem tą rodzynkę sąsiadowi za 25 stówek. Bez targowania w kolejce miałem 10 ludzi. Rocznik 1984. 106 tys nalotu w momencie sprzedania . Odświeżony lakier. Reszta oryginał. Normalnie tak zagracone w garażach ,że zastępował mi ,ale był delikatny sentyment .
Jachu ten twoj maluch byl jeszcze palony na linke z tunelu?
Mialem takiego z chromowanymi zderzakami i na takim tez prawo jazdy zdalem,cholerstwo mi nerwow zjadlo:D,psulo sie niemilosiernie,ale na nim sie mechaniki mozna bylo szybko nauczyc:D
Ale 2 lata temu znow kupilem tylko z sentymentu do kolekcji i taki mi sie smieszny maly teraz wydaje po latach
Też miałem palonego na linkę. Zawsze woziło się ze sobą patyk do odpalania jakby się linka urwała i dwa zabieraki, bo też lubiły padać. Musiałem mieć zjechany wieloklin na półoście bo zawsze leciał z prawej strony...
Kupiłem go u starszego pana,Maluch był z 80 tysięcznym przebiegiem. Dorobiłem 26 tys km.
Ciekawostka silnik chodzi do dzisiaj bez remontu ,zapala na dyga. Co najważniejsze karoseria musiała być dobrze zabezpieczona w tych latach produkcji bo ciężko doszukać się na nim do dzisiaj śladów korozji.
No to Jachu gratuluję,musiałeś dobrze "trafić".Karoserie kiedyś lepiej zabezpieczali,to na pewno,ale ten Pan od którego kupiłeś pewnie też dbał,wyjazdy tylko w niedziele,za każdym razem szmatka i pucowane,itd.Poza tym- nic się nie działo,dopóki nie było nic grzebane.Tak wożenie patyka do odpalania,przegubów i kielichów na zapas oraz masy narzędzi...Jednak też mam jakiś sentyment,miałem kilka "kaszlaków".
~bossmann Dzięki. ~Wicher Niestety musiałem się ich pozbyć bo były na poprzedniego właściciela, ale jedną "zgubiłem". ^Ursus Teraz Monte Carlo w dobrym stanie z logiem to nie takie tanie rzeczy. ~C360-3P Przy prostym przypadku trzeba liczyć ponad 1000zł, opinia rzeczoznawcy + biała karta + dojazd rzeczoznawcy do pojazdu (w moim przypadku) 780zł, wpis do rejestru zabytków 0zł, przegląd wieczysty 200zł, rejestracja w WK 200zł i 50 groszy. Koszty trudnego przypadku to opiszę za jakiś czas w osobnym temacie bo będę pchał pewien pojazd który miał wymieniane nadwozie ale szczegóły za jakiś czas.
Zalety:
Tańsze OC o dodatkowe 70% od kwoty po naszych zniżkach w przypadku zrzeszenia się w klubie honorowanym przez PZU.
Brak konieczności posiadania ciągłości OC, można kupić na minimum 30 dni.
Przegląd bezterminowy.
Estetyczny wygląd tablic rejestracyjnych.
W przypadku pojazdów powyżej 3,5t zwolnienie z podatku od środków transportowych, przy nie zarobkowych przejazdach zwolnienie ze stosowania się do ustawy o czasie pracy kierowcy.
Wady:
W przypadku wyjazdu za granicę jak i sprzedaży pojazdu za granicę wymagana zgoda konserwatora przy czym ta pierwsza opcja zazwyczaj to formalność.
Kosztowna rejestracja.
itp.
~marek_79 Ten Twój 86 to przejściówka, bliżej mu do ST czy już FL? Wychodzę z założenia, że spaw ma trzymać nie wyglądać. ~SEBRIGHTNie martw się można ten błąd naprawić, jeszcze za rozsądne pieniądze ale już coraz ciężej. Jak niema tych sprężynek małych to też lubi lecieć zabierak i przegub. ~JachuGdzieś na jakimś forum już go chyba widziałem. ~widelec77Zaprezentuj swoją maszynę, dzięki za zwrócenie uwagi, transfer mi się kończy na ten miesiąc.
Mój Fiat jest 86 bliżej mu do ST. Zegary mam starego typu, kolor żółty...
U mnie ceny wyszły tak (Mercedes 11ton DMC):
- opinia rzeczoznawcy - 200zł,
- biała karta sam wypełniłem, wydruk na kartonie i fotki 90zł,
- przegląd coś koło 200zł,
- wydział komunikacji tablice plus DR coś koło 150, ale tego już nie pamiętam...
czyli koło 700zł
Szacun! Widze ze wszystko rozebrales i zrobiles to jak nalezy.Teraz silniczek bedzie tylko gwizdal.Swietnie sie prezentuje z ta przyczepka niewiadow.Jak nie dostanie soli to przezyje jeszcze niejedno nowe auto.
widziałem jak te niklowane zderzaki polerowali w fabryce. Jak korbowody hartowali, i na dwóch można napisać kołach wyjeżdżały z hali montażowej..... , ...
nie mogę dalej pisać bo mi łzy do oczów się cisną
pozdrawiam tych dwóch fanów Fiatów 126p którzy jechali na trasie chyba przed Poznaniem w okresie letni 2016 a zamienili się przyczepką na stacji paliwowej.
takie widoki to rzadkość.
I pasowało by się Wam pochwalić, ukończyłem remont przyczepki Niewiadów. A mając zboczenie zawodowe patrząc w lusterko lubię jak coś się ciągnie z tyłu, teraz mam do kompletu cały zestaw. Ale jak to Dziadek stwierdził do czego to doszło by dla przyjemności ciągać pustą przyczepkę. *hilarious*
Z końcem kwietnia odwiedza mnie rzeczoznawca, i przyczepka zostanie wpisana również do wykazu zabytków, i dostanie odpowiedni kolor tablicy.