Dzięki, te 10 cm w dolnym położeniu prawdopodobnie wystarczy aby paleciak postawił się na ziemi. Jak tylko znajdę czas aby wjechać traktorem na warsztat, to tak zrobię.bergman31 pisze: ↑25 cze 2024, 19:55 RysiuM u mnie w C-325 odległość od ziemi do środka otworu kuli cięgła dolnego w najniższym położeniu wynosi 25cm a w najwyższym 82cm. Poprzez wydłużenie lub skrócenie długości wieszaków, wymiary te mogą się zmienić w górę lub w dół.
Spróbuj przestawić o jeden ząbek ramiona górne na wieloklinie.
Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Udało się przestawić prawe ramię o jeden ząbek do dołu. Chyba był ustawiony zbyt do góry sądząc po położeniu nacięcia na osi względem śruby na ramieniu (trzeba było mocno walić aby śruba wyszła). Lewe ramię teraz jest na takiej wysokości jak prawe. Na lewym wieszaku był duży zapas aby opuścić na regulacji, no a po zmianie prawy też zyskał kilka cm. To wystarczyło, paleciak siada na ziemi a przy maksymalnym podniesieniu nie wali mnie w tyłek.
Jeszcze jedno pytanie z podnośnikiem. Jak długo powinien on trzymać? U mnie po około godziny już leży na dole. Nie wiem, czy to tak może być, czy na zimę czeka mnie remont podnośnika/rozdzielacza.
Jeszcze jedno pytanie z podnośnikiem. Jak długo powinien on trzymać? U mnie po około godziny już leży na dole. Nie wiem, czy to tak może być, czy na zimę czeka mnie remont podnośnika/rozdzielacza.
Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
U mnie w c360 po wymianie cylindra plug ug3 wisial ok 2 tygodnie w powietrzu. Jak godzina Ci wystarcza to tak se zostaw.
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Boję się tylko, że jak będę jechał po drodze z pługiem, to nagle zacznę orać drogę

Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Pierwszą przyczyną opadania bywa rozdzielacz a drugą siłownik, można zastosować nowy typ siłownika na gumowych pierścieniach, sprawdza się, trzyma i tuz nie opada pod warunkiem że jest dobry rozdzielacz.
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Da się to w tych ciągnikach dość prosto sprawdzić. Unosi się maksymalnie maszynę, podstawia jakiś lewarek pod maszynę, odkręca rozdzielacz, pod rozdzielacz ja daję gumową podkładkę z otworami tylko na śruby mocujące, dociskam rozdzielaczem, ale tylko po to by zapewnić brak wypływu oleju z cylindra. Zabieram lewarek spod maszyny - i sprawdzam. Jak w ten sposób nic nie opada to wina jest w rozdzielaczu najpewniej. Jak natomiast nadal opada - to pierścienie/tłok/cylinder - ewentualnie połączenie cylindra z korpusem.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Pamiętam jak mój pradziadek miał takiego żółtego ursusa ( tyle, że z kabiną )
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Udało mi się ostatnio określić maksymalny udźwig podnośnika
. Jak do tej pory dawał radę z 1/3 palety bloczków fundamentowych, nawet kultywator 2.1m z podczepioną z tyłu ramą i 3 bronami. Ale na ostatnim teście się poddał, choć 360 mojego sąsiada dał radę. To był pług do równania drogi o szerokości lemiesza 2m z przyczepioną żeliwną pokrywą włazu kanalizacyjnego, jako dodatkowe obciążenie. Pokrywa włazu to chyba z 50 kg, i dopiero po jej zrzuceniu podnośnik w moim 328 dał radę. To jest pług "sołecki" i równamy nim naszą drogę własnymi środkami. Do tej pory robił to mój sąsiad swoja 360-tką, ale skoro się już dorobiłem ciągnika, to chciałem mu pomagać, no i okazało się, że choć mały, to dzielny 328 da radę i tej zimy będzie udzielał się w służbie drogowej.
Co zauważyłem, że mój 328 jest za lekki z przodu, i pewnie przydałby się jakiś obciążnik. Czy można do 328 doczepić obciążnik z przodu? Jeśli tak, to jaki, jak ciężki i jak to przymocować? Przód ciągnika wygląda tak:


Co zauważyłem, że mój 328 jest za lekki z przodu, i pewnie przydałby się jakiś obciążnik. Czy można do 328 doczepić obciążnik z przodu? Jeśli tak, to jaki, jak ciężki i jak to przymocować? Przód ciągnika wygląda tak:
Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Tylko że C-360 ma udźwig formalnie 1200 kg, a Ursusik 700 kg. Więc nie ma się czemu dziwić, że C-360 podniosła.
Na przód w koła powinny być oryginalnie obciążniki.
Na przód w koła powinny być oryginalnie obciążniki.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
No tak, to wyjaśnia.
To znaczy obciążniki na felgi, nie na przód? Jak to wygląda i gdzie to można dostać?
Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Tak wyglądają: https://youtu.be/O2mIsUbtVcI?si=QG7vIcXc8dQdKf44&t=985
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Parę lat temu na złomie znalazłem takie obciążniki, niestety te od c328 zostawilem, a wziałem tylko od c360 w koła.
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Teraz już widzę o co chodzi z tymi obciążnikami, i jak to ma działać. No to zacznę poszukiwania takich do 328. Ma ktoś może takie zbędne w okolicach Jelcza-Laskowic czy Oleśnicy? Niestety na mojej ziemi obecnie 2-skibowym pługiem nie da się orać głęboko. Może z obciążonym przodem będzie lepiej.
Dzisiaj musiałem trochę poorać i okazało się, że nakłamałem na temat błotników przednich
. Faktycznie przy maksymalnym skręcie błotniki od środka dotykają drążków reakcyjnych. Ale to dosłownie takie dotknięcia, że tylko lakier poobdzierało. Nie ma żadnego ograniczenia promienia skrętu.
Za to znacznie gorsza sprawa, to zamocowanie mojego alternatora.
Jak widać w garażu było wszystko OK. Ale jak wjechałem w pole i prawe przednie koło wjechało w bruzdę, to lewy drążek kierowniczy oparł się na alternatorze, a dokładnie o wsporniku naciągu paska. Wspornik się wygiął tak, że wlazł w łopatki wentylatora alternatora. Możecie sobie wyobrazić moje przerażenie, gdy w połowie orania siedząc w kabinie nagle usłyszałem przeraźliwy gwizdo-grzechot. Dopiero jak wyskoczyłem z kabiny zobaczyć co się stało zlokalizowałem miejsce i przyczynę gwizdu. Odetchnąłem z ulgą, że to nic w silniku ani w skrzyni biegów, tylko łopatki wiatraka alternatora się trochę skróciły
Aby skończyć orkę wyprostowałem wspornik i podpiłowałem go na szlifierce tak, aby w ogóle dało się go wsadzić (przednia oś była cały czas maksymalnie wychylona). Niestety ten alternator jest znacznie większej średnicy niż oryginalna prądnica, więc mieści się tam dosłownie na styk, a co gorsza otwór na zamocowanie naciągu jest dokładnie nad drążkiem kierowniczym.
W zimie trzeba będzie to poprawić. No ale przynajmniej orkę skończyłem.
Dzisiaj musiałem trochę poorać i okazało się, że nakłamałem na temat błotników przednich

Za to znacznie gorsza sprawa, to zamocowanie mojego alternatora.
Jak widać w garażu było wszystko OK. Ale jak wjechałem w pole i prawe przednie koło wjechało w bruzdę, to lewy drążek kierowniczy oparł się na alternatorze, a dokładnie o wsporniku naciągu paska. Wspornik się wygiął tak, że wlazł w łopatki wentylatora alternatora. Możecie sobie wyobrazić moje przerażenie, gdy w połowie orania siedząc w kabinie nagle usłyszałem przeraźliwy gwizdo-grzechot. Dopiero jak wyskoczyłem z kabiny zobaczyć co się stało zlokalizowałem miejsce i przyczynę gwizdu. Odetchnąłem z ulgą, że to nic w silniku ani w skrzyni biegów, tylko łopatki wiatraka alternatora się trochę skróciły
Aby skończyć orkę wyprostowałem wspornik i podpiłowałem go na szlifierce tak, aby w ogóle dało się go wsadzić (przednia oś była cały czas maksymalnie wychylona). Niestety ten alternator jest znacznie większej średnicy niż oryginalna prądnica, więc mieści się tam dosłownie na styk, a co gorsza otwór na zamocowanie naciągu jest dokładnie nad drążkiem kierowniczym.
W zimie trzeba będzie to poprawić. No ale przynajmniej orkę skończyłem.

Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Dokładnie, z alternatorami trzeba trochę kombinować. Jak zakładałem do C-328 znajomemu alternator, to też musiałem trochę obudowę alternatora podszlifować, dorabiałem inny naciąg i dawałem go maksymalnie pod sprężarkę.
Na błotniki z kolei naklejone zostały takie naklejki filcowe żeby nie ocierały błotników.
Na błotniki z kolei naklejone zostały takie naklejki filcowe żeby nie ocierały błotników.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Tak ze 30cm max. Wiecej i koła boksują wkopując się w ziemię. Oba jednocześnie bo zablokowanym dyferencjałem.
Pole, to za dużo powiedziane


Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
To nic dziwnego, ze ciapek staje... i obciazniki tu duzo nie zmienią, a już na pewno nie w przednich kołach.. po prostu kupiłeś zły, za mały traktor do takich rekultywacji.
Nie wiem co tam bedziesz siał na wiosnę, ale w większości przypadków nie ma sensu orać tak glęboko..
A na takim wysypisku urobku to nie masz humusu.. ratuj się gnojeniem pola.
Nie wiem co tam bedziesz siał na wiosnę, ale w większości przypadków nie ma sensu orać tak glęboko..
A na takim wysypisku urobku to nie masz humusu.. ratuj się gnojeniem pola.
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Z tymi alternatorami niestety tak jest by nie obcierało najlepiej zrobić, drugi wspornik z naciągiem tak by uszy alternatora były niemal że pionowo i najlepiej umiejscowić go centralnie pod sprężarką jak najbliżej silnika.
Co do obciążników przednich to również uważam że nie ma to sensu, jeżeli pracujemy z maszynami gdzie nie potrzeba dociążać, szczególnie w ciągnikach bez przedniego napędu, bo raz że na miękkim gruncie szybciej sie koła zapadają a dwa że przez to stawiają większe opory toczenia/skrętu i tracimy przez to na sile uciągu.
Co do obciążników przednich to również uważam że nie ma to sensu, jeżeli pracujemy z maszynami gdzie nie potrzeba dociążać, szczególnie w ciągnikach bez przedniego napędu, bo raz że na miękkim gruncie szybciej sie koła zapadają a dwa że przez to stawiają większe opory toczenia/skrętu i tracimy przez to na sile uciągu.
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Protestuję, może za mały ale na pewno nie złyMartek pisze: ↑05 lis 2024, 10:14 To nic dziwnego, ze ciapek staje... i obciazniki tu duzo nie zmienią, a już na pewno nie w przednich kołach.. po prostu kupiłeś zły, za mały traktor do takich rekultywacji.
Nie wiem co tam bedziesz siał na wiosnę, ale w większości przypadków nie ma sensu orać tak glęboko..
A na takim wysypisku urobku to nie masz humusu.. ratuj się gnojeniem pola.



Pozdrawiam
RysiuM
RysiuM
Re: Ursus C-328 1966 - naprawy pozakupowe
Nie mówie, że C328 jest zły... tylko nieodpowiedni do zadanej pracy. Skoro ciągnik staje i się kopie, to jest przeciążany i za słaby w stosunku do zadanej pracy i maszyny. Szkoda tak katować kleszcza. C360 z dwiema skibami UG2 dosyc dobrze sobie radzi, na pewno lepiej niż c328, a poza tym jak i C360 nie daje rady u Ciebie to istnieją też i silniejsze maszyny ;pRysiuM pisze: ↑05 lis 2024, 11:09Protestuję, może za mały ale na pewno nie złyMartek pisze: ↑05 lis 2024, 10:14 To nic dziwnego, ze ciapek staje... i obciazniki tu duzo nie zmienią, a już na pewno nie w przednich kołach.. po prostu kupiłeś zły, za mały traktor do takich rekultywacji.
Nie wiem co tam bedziesz siał na wiosnę, ale w większości przypadków nie ma sensu orać tak glęboko..
A na takim wysypisku urobku to nie masz humusu.. ratuj się gnojeniem pola.. Wcześniej (dwa lata temu) sąsiad orał to 60-tka, i też się wkopywał. Co roku walę obornika i innych substancji organicznych, i tak jest teraz dużo lepiej. W zeszłym roku trochę dostałem w plecy, bo powódź zabrała cały obornik co wcześniej nawiozłem, ale walczę. Zaczynałem od klasy ziemi 8
, a teraz jest coś jak 5 albo 6. Co roku będzie lepiej. Mimo powodzi kukurydza w tym roku wyszło 3 razy więcej niż dwa lata temu.
![]()
Zrób sobie też badania gleby bo na ślepo będzie ciężko doprowadzić grunt do kultury.