Cześć , mam problem z wyciekiem wody z nitów od mocowania chłodnicy , czy pomoze ponowne nitowanie mocowania ? Zdjęcie
Czy tylko pozostaje nowa chłodnice .
Jeśli bym miał nitować posiada ktos rozmiar nitow? Pozdrawiam
W takiej sytuacji pozostaje tylko kupno nowej, bo żadne klejenie tego długo nie wytrzyma bo raz że temperatura a dwa że drgania, oraz oddawać do naprawy to również bezsens, dzieje się tak gdy jest linka podpięta do chłodnicy ograniczająca otwarcie maski i po którymś razie wyrywa się mocowanie, u siebie to dawno wywaliłem, bo w sumie i tak nie mam jak otworzyć maski przez kabine, a nawet jeśli to otwarcie maski ogranicza mi przedni obciążnik o który opiera się rantem.
Nitowanie odpada. U mnie dorobiłem nową blaszkę z uchem, przewierciłem otwory 6,5 mm i skręciłem na śruby M6 z nierdzewki. Włożyłem je od środka przez wlew. Od środka dałem większe podkładki zwykle.Między blaszkę a chodnicę założyłem miękką gumę 2 mm.Pręt podtrzymujący chłodnicę nie może stykać się z tulejką. I z otwieraniem maski uważać by znów nie wyrwać. Tak uratowaną chodnicą jeżdżę już 10 lat.Na dolę gumy muszą być elastyczne, nowe, nie dokręcone na siłę do końca (kontry) Guma w uchu też ma niwelować drgania.
Starsze chłodnie są zrobione z grubszej blachy mosiężnej.Jeżeli taka chłodnica jest do remontu i uratowania lepiej ją naprawić. Lutowałem tez rolnikowi nową , współczesną chłodnicę. Raz oderwał się kranik, drugi raz przy tej samej odpadł dolny króciec na wąż przy zdejmowaniu węża. W tym miejscu dookoła odłamała się cienka blaszka mosiężna.Tam jest króciec spłaszczony i ma mniejszą wytrzymałość. Jednym słowem lipa.Ostatnio kupiłem za 100zł używaną i okazała się dobra. Trzeba dorobić tylko blachy dookoła i przylutować. Ale to jest do zrobienia. I jest na zapas.
Też mam w tym miejscu drutowane.
Aczkolwiek blaszka, śruby M6 i podkładka ze starej dętki zdają egzamin.
Jak masz smykałke i krople artystycznej duszy to naprawisz to skutecznie a i wyglądać też nie będzie najgorzej