Podejrzewam że ktoś kupił kabinę z błotnikami i stare wywalił nawet z lampkami kierunków...
Roboty miałem przy nich tylko tyle żeby pospawać tył prawego-blacha puściła.
I chlapaki są na nich w ładnym stanie, jeszcze mi się przydadzą... Chociaż z chlapakami chyba zrobię inaczej, na takim zawiasie puszczonym nieco poniżej błotnika, żeby ładnie się odginały a sam błotnik nie gnił.
Błotniki i tak przegrywają z nowiutkimi tulejami z PRLu kupionymi na fajansie za 10 złotych xD
Witam ponownie!

Po pracowitym tygodniu postanowiłem w piątek po pracy zakupić do c 330 nową "rurę".
Starą urwałem w sadzie (pękł króciec mocujący) poza tym była nieco sfatygowana xD
Poszedłem więc do sklepu który prowadzi mój znajomek z chęcią dokonania zakupu. Po wypiciu z nim "kilku" piw rurę zakupiłem.
Chcąc ją zamontować po powrocie do domu ochoczo chwyciłem za klucz "17" i zacząłem odkręcać smętne resztki starego, płaskiego tłumika. Stanąłem przed poważnym problemem technicznym - mając za dużo siły po "magicznym napoju" ukręciłem szpilkę w kolektorze. Z tego co powiedział mi już "nieco" trzeźwiejszy niż wczoraj kolega to typowe w kolektorach.
Ze względu na to że może się to komuś przydać, opiszę w prosty i przyjemny (żeby nie rzec "frywolny") sposób technologię naprawy:
Kiedy tłumik Ci obleci,
Huk się nosi dookoła,
A nie wolno straszyć dzieci,
Czas więc nowy zamontować,
Weź narzędzia, dobre chęci,
By się dobrze zając sprawą,
I pamiętaj, by nie kręcić,
Swoim kluczem mocno w prawo,
To się skończy komplikacją,
Bo się czasem szpilka zerwie,
Trzeba później z wielką gracją,
To naprawiać, lecz nie w nerwie:
Tu wiertarka, wiertła cztery,
Łatwo sprawę rozwiązują,
Nie ma pracy "od cholery"
A części ładnie pasują,
Najpierw cienki wiercisz otwór,
Na obrotach w swej wiertarce,
Chociaż spocisz się jak potwór,
Nie poddawaj się w tej walce,
Wiertłem coraz większym wiercić,
(ładnie ta robota idzie),
nie da szpilki się wykręcić,
Trzeba dać nauczkę gnidzie,
Gdy już otwór skalibrujesz,
Pod odpowiednie wymiary,
Dalej wcale nie zgadujesz,
jakie Twe będą zamiary,
Bierzesz sobie gwintowniki,
Pierwszy, drugi no i trzeci,
A pomogą te wybryki,
Tobie już nie straszyć dzieci,
Kiedy ładnie gwint nacięty,
Użyć i magnesu trzeba,
Aby wybrać wszelkie męty,
Co zostały po odwiertach,
Smar miedziowy i uszczelka,
W tym to filozofia cała,
Miała to być wielka męka,
a robota była mała
Szpilki po pozostaniu w kolektorze nie nadają się do wykręcania i trzeba je wykasować, rozwiercając je i nacinając nowy gwint. Żeliwo ładnie się gwintuje

Polecam używanie w połączeniach kolektora wylotowego smaru miedziowego - teraz można dostać smar miedziowy w aerozolu, bardzo wygodny i precyzyjny w aplikacji. Smar pomoże przy późniejszym demontażu części.
Przy okazji wymiany tłumika zafundowałem sobie też klapkę na niego - dzwoni, wiadomo, ale to kwestia przyzwyczajenia. W moim przypadku to dobre rozwiązanie, bo nie jestem pewien dachu i ptaszków które czasem zalatują "w gościnę" do mego warsztatu a nie zawsze mam uciętą puszkę/słoik/szklankę żeby zakryć rurę.
Co ciekawe, według mnie dźwięk silnika tylko lekko się zmienił, pozostał w nim jego charakterystyczny ton, którego nie ma żadna inna trzydziestka
