Jak Wam zapewne wiadomo, w Zetorze 25 występowały co najmniej 2 typy kół zamachowych (nie licząc wersji bez wieńca na rozrusznik i inny rozstaw śrub docisku fi 250).
Były koła cięższe, ok. 160 kg i lżejsze, ok.100 kg. No i teraz pytanie - jakie koła zamachowe macie u siebie w traktorach? I czy jest różnica w pracy silnika? Lepiej się "zbiera" na lżejszym kole?
U siebie w Boćku miałem ciężkie, ale teraz zmieniam silnik na inny (tamten kaprysi, więc trzeba go przejrzeć, dodatkowo ostatnio spuściłem z misy olejowej 5 litrów wody...). W tym silniku nie było koła, ale miałem to lekkie i takie założyłem do silnika. Ciekaw jestem czy będzie różnica w jego pracy.
Przy ciężkim kole dłużej będzie się zbierał na obroty bo silnik będzie musiał wprawić w ruch obrotowy większą masę ale działa to i w drugą stronę przez co nie zdusisz go tak łatwo, przy lekkim kole zrobisz z niego rajdówkę
witajcie
spotkałem się z tym problemem gdzie można było w fiacie 126p kupić lżejsze koło zamachowe dla poprawy przyspieszenia więc w tym przypadku będzie to samo. natomiast dla żywotności silnika większa masa lepiej tłumi i pochłania tętnienia siły momentu obrotowego.
Do mojego zetorka zaczepiłem prasę do słomy (polską, czerwoną) traktorem nić nie szarpało uderzenia tłoka tłumiły 2 duże koła zamachowe.
pozdrawiam*helpless*
Ojciec miał "Bociana" oryginalnie miał koło ciężkie, chwalił sobie je bardzo ponieważ:
- ciągnik odpalał korba "jedną" ręka,
- maszyna nie do zatrzymania
- z cięższym kołem zamachowym wdrapie się na każdą górkę bez znacznej utraty prędkości bez dodawania gazu
- silnik równiej pracuje
po uszkodzeniu koła ojciec założył to lżejsze, z tego co pamiętam to tylko narzekał na nie.
Tak jak już koledzy napisali na pewno będzie różnica co do "zrywności" silnika, a ty Paweł z tego co wiem to BOĆKIEM w polu robić nie będziesz więc lżejsze koło w zupełności wystarczy, a i silnik będzie miał trochę lżej
Do pracy w polu lepsze cięższe koło. Taki silnik z cięższym kołem może straci na obrotach pod dużym obciążeniem, ale będzie sobie "pykał" i się nie zadusi. To samo jest między URSUS-em C 325/28, a C-330. 25 i 28 też mają cięższe koła i są mniej zrywne podczas przyspieszania, ale za to lepiej sobie radzą w ciężkich warunkach polowych.
Co do opinii że cięższe koło zamachowe znacznie lepiej sprawdza się w warunkach polowych nie mogę się w 100% zgodzić. W jednym z zetorków mam zamontowane pełne koło a w drugim odelżone. Prawdą jest, że motor z cięższym kołem trudniej przydusić i, że łagodniej pracuje, jednak rozwiązanie to ma też swoje wady. Cięższe koło utrudnia rozpędzenie maszyny poddanej obciążeniu (szczególnie widoczne podczas próby rozpędzenia ciągnika z podczepionym ładunkiem).
Szczerze ^Ursus ja na twoim miejscu starałbym się skompletować silnik z ciężkim kołem. Dzięki temu traktor będzie mógł równiej pracować na niższych obrotach, co IMHO jest wskazane dla maszyny pokazowej:p
Jako ciekawostkę podam że w zetorku z którego na złomie wykręciłem ostatni silnik do podmianki było założone mocniej odelżone koło zamachowe. Miało one dodatkowo wybranie poniżej płaszczyzny ciernej sprzęgła (podobnie jak na przekroju poniżej), przy jego zdejmowaniu wydawało mi się ono sporo lżejsze.
Tak wybrane koło jak pokazujesz jest koło ciężkie. U mnie koło lekkie jest tam wypełnione.
Odnośnie pracy maszyny pokazowej - ja i tak nie jestem zwolennikiem pracy silnika na tak wolnych obrotach jak to niektórzy na zlotach robią - uważam, że przy większych obrotach silnik poddawany jest mniejszym obciążeniom chwilowym. Stąd też dla mnie to nie argument Aczkolwiek w Zetorze z 1948r. zostawiliśmy ciężkie koło.
U mnie właśnie często było tak, że pod górkę jak trzeba było ruszyć albo coś to traktor miał problem z nabraniem mocy, z rozpędem. Mimo, że obciążenia nie miał. Nie ukrywam, że to było spowodowane również problemem z rozrządem (najprawdopodobniej), ale mimo wszystko nie podobało mi się to. Zobaczymy jak będzie się sprawował na lekkim kole.
G503 wspomniał, że zrobię rajdówkę Mogłem więc dać takie lekkie koło w Zetorku z '48 - tam jest najszybsza skrzynia