Dziękuję Panie Józefie!!!
Do oryginału mojemu dziczkowi bardzo daleko, jest przerobiony na 4 koła, z przodu są te oryginalne 16-tki a z tyłu - tam gdzie silnik - felgi 20 ze stara (te nierozkręcane, z pierścieniem blokującym). Dzika używam jedynie do zwożenia siana i trawy dla mojego małego grona królików, ale mniejsza o to. Zauważyłem... że po zdjęciu tej kostki pośredniej między gaźnikiem a a silnikiem, śruby mocujące tą kostkę "prawie" pasują na ten gaźnik z jawy! Piszę prawie, gdyż brakuje im może 2 może 3 mm. Dla testu rozwierciłem otwory w gaźniku i założyłem bezpośrednio (wspomnę jednak że średnica gardzieli gaźnika jest mniejsza od otworu w silniku o ok 4mm, ta kostka którą usunąłem redukuje tą różnicę.. przyznam się że nie wiem jaki to ma wpływ na pracę silnika...) Silnik odpalił i bardzo się ucieszyłem gdyż w tym gaźniku nie ma problemu z regulacją ssania itp... przelewa się gaźnik i odpala od ręki, (czyli od jednego szarpnięcia wajchą, i to bez dodawania gazu). Nie mam jeszcze założonej linki gazu takiej jak być powinna (konstrukcja gaźnika wymaga innej końcówki, więc nie testowałem podczas jazdy) ale widzę ze problem nie zniknął... choć odpala lepiej to jednak w tym tzw. "średnim" gazie nie zachowuje się stabilnie, obroty zaczynają spadać, jak gdyby wypalał nadmiarowe paliwo z gaźnika i gaśnie... Problemu upatruję teraz w układzie paliwowym... dno zbiornika umieszczone jest prawie na równi z górą gaźnika... (to nie oryginał... to przeróbka, więc kto wie kto tam co pozmieniał...) spróbuję to trochę sam pozmieniać i - jeśli efekty tych zmian coś dadzą, to opiszę.
Pisałem wcześniej iż mam dzika 21... tak jest wytłoczone na masce... ale... na tabliczce znamionowej wybity jest rok 1971 - a w tedy chyba nie było jeszcze dzików w wersji 21? Wszystko inne oprócz kilku numerów jest już na tej tabliczce zatarte - więc teraz nie jestem pewien jakiego rodzaju jest ten dzik

MA jednak przerywacz nie w miejscu gdzie jest zębatka od zapalania , a z lewej strony, pod blaszaną zaślepką zabezpieczoną kawałkiem sprężynującej blaszki... Czy to coś znaczy?
Pozdrowienia dla wszystkich lubujących się w starociach:
Jarek
Hej!
