Wracając do ursusa, jak go obejrzałem wydawał się być OK jak na swoje lata, przy próbie odpalenia okazało się że wąż do chłodnicy jest dziurawy, dopasowałem podobny od golfa, przy zalewaniu wodą okazało się że w jednej głowicy brakuje korka a zamiast tego siedział korek drewniany ale udało się odpalić. Szukaliśmy jak spuścić z hamulca ręcznego ale nie było rączki, hamulec nożny działał tylko na jedno koło.




Traktorem przyjechaliśmy do domu bez żadnych problemów około 5 kilometrów, to że był tak blisko przeważyło o zakupie.
Po umyciu okazało się że blok jest popękany (rozsadzony) za pompą wtryskową było wszystko zachlapane olejem i nie było tego widać.


Początkowy plany był żeby doprowadzić ciągnik do pełnej funkcjonalności i kiedyś jak będzie czas to pomalować, tylko wiązało by się to z większym nakładem pracy. Do zabicia korka trzeba było zdjąć maskę, zbiornik paliwa. Czyścić ciągnik i tak trzeba więc jak zrobię to dokładniej to mogę go od razu pomalować.


Malowanie







