Dorobiłem do niego podwozie. Poza tym jest prawie kompletny. Brakuje kranika paliwa i kranika spustu wody. Jest kompresja i iskra.
Jednak z korby nie chciał odpalić. Ponieważ jakiś czas temu zdobyłem również zabytkowy, przedwojenny silnik elektryczny w dodatku z szajbą na pas płaski, postanowiłem go użyć jako rozrusznika. Obroty silnika 950 obr/min, przy przełożeniu kół pasowych 1 : 2,5 dawały 375 obr/min silnika Deutz. Zdjęcia przedstawiają konfigurację do uruchomienia. Wstępne pociągnięcie za pas, włączenie silnika elektrycznego i poszło. (oczywiście po licznych regulacjach napięcia i ustawienia wzajemnego, by pas nie spadał). Ponieważ nie wiedziałem w jakim stanie jest układ smarowania, użyłem miesznki 1 : 25 jako paliwa. Paliwo dolewałem bezpośrednio do komory pływakowej, jest tam taka mała wanienka do tego celu. Po ręcznym zassaniu, silnik odpalił prawie od razu, praktycznie bez dymienia. Niestety zablokowana/zapieczona oś przepustnicy nie pozwoliła na pracę regulatora obrotów i silnik zaczął sie rozbiegać, tak że musiałem ręcznie przykręcić iglicę gaźnika. Elektryczny silnik rozruchowy, napędzany z prędkościa nadsynchroniczną zaczął pracować jak prądnica, czy raczej alternator, a przy braku synchronizacji z siecią spowodował "wysadzenie korków" w instalacji domowej.
Wkrótce Deutz też się zatrzymał po wypaleniu paliwa w komorze pływakowej. Powtórzyłem tę procedurę kilkakrotnie.
Moim wysiłkom przyglądał się rónież zabytkowy pojazd VELOSOLEX.
z roku 1966, ale jego korzenie, pierwsza produkcja to lata zaraz po wojnie. Obecny na zdjęciu URSUS C451 to świeża rekonstrukcja mego kolegi z Ptaków pod Otwockiem. Ale to temat wart nowego wąteku.
Na końcu link do całego albumu.
http://www.fotosik.pl/u/whar/album/928699




