C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Tutaj relacjonujemy tylko przebieg prac restauracyjnych naszych ciągników i maszyn, a wszelkie porady itd. opisujemy w dziale Porady i wskazówki
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Damber, ja hamulce robiłem dwa lata temu...
Teraz muszę właśnie wymienić uszczelniacze w pochwach, założyć nowe szczęki i bębny. Stare bębny są już przetaczane, niestety robiłem to bez przyrządu i musiałem zebrać za dużo materiału przez co regulacja się skończyła. Poza tym hamulce były tak zalewane olejem z mostu że wyciekał on na kołnierzu łączącym zwolnice z pochwą.
A odnośnie robót to muszę zacząć od wstawienia pieca do warsztatu żeby móc tam spędzać zimowe wieczory...
Korpusy będę czyścić szczotką garnkową, po postawieniu na klockach poleci Fosol, po Fosolu szczotka garnkowa raz jeszcze.... Chyba że będę mieć opcję na pistolet do piaskowania wtedy Fosol poleci po piaskowaniu. Tuż przed malowaniem całość niterkiem, podkładówka po przeschnięciu a dalej się zobaczy ;) Felgi, błotniki i maska może pojadą do piaskowania. Zobaczę jak wyjdzie cenowo.
Najpierw chcę zrobić rzeczy techniczne, żeby nie niszczyć świeżo położonego lakieru. Poza hamulcami sterowanie pompą wtryskową, mocowanie rozdzielacza zewnętrznego w miejscu akumulatora, alternator, pneumatyka, szufladka do schowka...

Co do tabliczek - chciałbym kupić je właśnie od kogoś z forum, byłbym pewien ich jakości.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Roman1313
Posty: 564
Rejestracja: 14 kwie 2010, 23:39

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Roman1313 »

Silnik myłem sodą kaustyczną w postaci kamyczków rozpuszczalnych w ciepłej wodzie, tylko trza uważać bo żrące na skóre i na metal, dobrze trzeba spłukać potem wodą.
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

To też jest jakiś sposób... Jak będę mieć chwilę wolnego czasu to zobaczę jak to idzie szczotką garnkową, dotarła do mnie wczoraj.
Chociaż o wolny czas u mnie trudno, bo niby sezon się skończył a motorki się cały czas naprawia.
A czego używacie do czyszczenia układu chłodzenia? Chodzi mi o porządne przepłukanie go z kamienia...
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
Ursus
Posty: 12804
Rejestracja: 16 cze 2006, 11:31
Lokalizacja: Oborniki Śląskie
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Ursus »

Starą metodą - roztwór sody kaustycznej.
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Ciekawe czy chłodnica to wytrzyma, nie wiem czy była wymieniana ale widać na niej cechę fabryczną z nabitą ceną... Niestety nie wiem ile kosztowała, bo w tym miejscu jest lutowana, pewnie przeciekała albo pękła...
Może uda się odczytać. W zasadzie to teraz nawet i tunel zdejmę, zrobię jej konkretny przegląd, przy czyszczeniu do pomalowania różne ciekawostki wychodzą.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
Ursus
Posty: 12804
Rejestracja: 16 cze 2006, 11:31
Lokalizacja: Oborniki Śląskie
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Ursus »

No tak, po czyszczeniu w Zetorze też zaczęła ciec. Powiem Ci, że jedna to nawet jak ją porządnie przepłukałem i przedmuchałem z kurzu (pod prąd oczywiście) to objawiła przecieki, a wcześniej była idealna ;)
Zetor 25, Zetor 25A, Zetor 25K, Zetor 50 Super, Zetor 3011 Major, Ursus C-325, Ursus C-328, Ursus C-4011, Ursus C-308, Dzik 2, Dzik 21, Robi 151, żniwiarka, silniki stacjonarne, snopowiązałki, młocarnia i wiele innych...
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Ja mam tyle szczęścia że do mojego dokupienie chłodnicy to tylko koszt, a nie problem.
Chociaż wolałbym zostać przy oryginalnej, wiadomo jak teraz robią...
Ale na razie nie ma się co martwić chłodnicą, teraz sen z powiek spędzają hamulce ;)



Mając chwilę wolnego i korzystając z ciepła podepchnąłem remoncik do przodu :)

Zamiast 23 litrów oleju przekładniowego ze skrzyni spuściłem z 15 litrów "śmietany". Nie wiem jakim cudem to podnosiło narzędzia. Szpilki z kół wykręcały się tylko przy pomocy rury, nic dziwnego, ostatni raz koła ściągałem do remontu zwolnic dwa lata temu.

Kierownica nie chce zejść po dobroci, to zejdzie po złości. Ściągacz nie dał jej rady. Na szczęście jej miejsce zajmie efekt mojej inwencji i mogę ją wyciąć, nie będzie z niej już większego pożytku.

Nie wiem ile potrwa przestój w firmie, ale postaram się podepchnąć remont jak najdalej. Trochę kijowo stoi ciągnik podparty tylko na cegiełkach pod rolnym zaczepem. Trzeba będzie go ustawić lepiej, bo boję się ściągać oba koła naraz ;)

Myślicie że podparcie się pod przodem skrzyni i podklinowanie przedniej osi w wannie zapewni wymaganą stabilność ciągnikowi? Chciałbym po zdjęciu kół od razu zrzucić zwolnice i zrobić simmering najpierw w lewej a później prawej pochwie.
Po zamontowaniu simmeringów i tak go oprę na pochwach, bo teraz stoi masakrycznie.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
damber
Posty: 2571
Rejestracja: 29 lis 2009, 19:18
Kontakt:

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: damber »

Wicher, to z jakiegoś innego pojazdu będzie kierownica?

W jednym ciągniku miałem tak właśnie zrobione podparcie tzn. powbijane były kliny drewniane w osi przedniej, aby nie była wahliwa, a pod skrzynią był podłożony duży pień.

Jak byś potrzebował dolny zaczep:
http://allegro.pl/zaczep-gorny-dolny-ur ... 67058.html
Facebook. old URSUS tractor
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Kierownica będzie z C355, ta aluminiowa. Ale po małej przeróbce o ile znajomy się podejmie ;)
Odnośnie dolnego zaczepu - taki jak jest jak na razie mi wystarcza, bo nie mam nawet co do niego podpiąć, tylko klatkę do żywca. Może kiedyś pomyśli się o czym lepszym.
Taki patent z klinami też rozważam, pewnie go zastosuję - na razie tylko tył rozbiorę a na przodzie jeszcze może stać, będzie go jak rozsądnie podeprzeć to się i przód zrzuci...




No, dziś uczciwie stanąłem i wziąłem się do rozbiórki jak nalezy ;)
Nie mogę rozbierać obu stron naraz, bo podparłem ciągnik w dość nietypowy sposób.
Po zrzuceniu koła (z którego rdzę będę odbijać chyba młotkiem) wziąłem się do zwolnicy. Poszło dość lekko, chociaż nie obyło się bez przygód - zapunktowana nakrętka półosi się obluzowała. Lepsze jest jednak fabryczne zabezpieczenie z blaszką.

Obrazek

To co zobaczyłem po zdjęciu zwolnicy całkowicie mnie przeraziło.

Obrazek

Obrazek

Okładziny i bęben były zaolejone jakby były panewkami. to tłumaczy całkowity brak hamulców. No prawie całkowity, bo nity darły już o bęben chociaż okładziny wymieniłem dwa lata temu!

Wynikła jeszcze ciekawsza sprawa - prawdopodobnie okładzina od nadmiaru oleju zmiękła i przez to wykruszyła się przy próbie hamowania co wywołało przygodę z nitami.

Obrazek

Na szczęście bębny były już przetaczane więc założę nowe. Dla pewności pójdą też nowe uszczelnienia na górę zwolnicy oraz oczywiście w pochwach. Co jest ciekawe, chociaż wcale mnie nie cieszy uszczelnienia pochew to jedyne oryginalne elementy z tyłu ciągnika! Nikt nie ruszał ich od 42 lat ;)

Obrazek

W tej chwili muszę przerwać prace, ponieważ brak mi części ;) Niby simmering to psi pieniądz, ale mój zaufany dostawca części jest w tej chwili nieosiągalny. Pewnie wpadnę do niego w poniedziałek i kupię uszczelniacze, na razie traktor stoi o tak o.

Obrazek


P.S. Jeśli ktoś chce poczytać to zapraszam ;)
http://wicher1993.riderblog.pl/
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
bossmann
Posty: 2141
Rejestracja: 22 paź 2011, 17:59

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: bossmann »

Fajnie że opis i ilustracja.... dla laika jak ja dość ważne. powodzenia w pracy.
Awatar użytkownika
papiszon
Posty: 511
Rejestracja: 08 lis 2010, 21:10

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: papiszon »

Przerwa w pracy spowodowana brakiem części, czy ta zupa chmielowa stygła?:p
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Brak części, zupa chmielowa to raczej napęd do roboty xD
Poza tym taka taktyka roboty - zrobić uszczelnienia z jednej strony, lepiej traktor podeprzeć i dopiero brać się za drugą.
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
pawelll48
Posty: 232
Rejestracja: 18 lis 2011, 23:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: pawelll48 »

Kurdę. Na prawdę ładnie się zapowiada. Chyba będzi to pierwsza RetroTrzydziestka :)
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

No wielkie dzięki, ale jedyna godna retro trzydziestka to będzie u Sławka ;)
Mój to wołek roboczy, ale chciałbym żeby dziadziuś pozostał sobą, a nie jakimś dziwnym wytworem. Ile mi to nie będzie przeszkadzało to powróci do oryginału. Zobaczymy w trakcie składania co tam się uda odtworzyć.

A tak na marginesie - popatrzcie co któryś z moich poprzedników wycudował z filtrem oleju w skrzyni! xD

Obrazek

Ten filtr mnie już załamał, ale nie poddajemy się, Się kupi części i się złoży tak jak to powinno być ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
Awatar użytkownika
chrapek3011
Posty: 4000
Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: chrapek3011 »

A to jeszcze trochę trzeba poczekać.I nie wiadomo czy to w roku 2013 nastąpi.Mam swoich spraw dużo i Zetor 2011 to na dzień dzisiejszy priorytet.Ale do 330 zabieram się od małych rzeczy,czyli tych detali najbardziej poszukiwanych.


A widzę,że robota u Ciebie idzie.Wszystkie sprawy mechaniczne i uszczelnianie trzeba dograć przed malowaniem,żeby po malowaniu już nie rozbierać bo wtedy efekt będzie raczej marny.
bossmann
Posty: 2141
Rejestracja: 22 paź 2011, 17:59

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: bossmann »

A to Twoj osobisty projekt 2011 ?
Awatar użytkownika
chrapek3011
Posty: 4000
Rejestracja: 23 lip 2011, 20:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: chrapek3011 »

Osobisty.
bossmann
Posty: 2141
Rejestracja: 22 paź 2011, 17:59

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: bossmann »

To gratuluje.
Awatar użytkownika
pawelll48
Posty: 232
Rejestracja: 18 lis 2011, 23:44

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: pawelll48 »

@chrapek3011 nie widzialem ze masz ciapaja ;) gdzie mozna go zobaczyc? Tato kiedys mial c-330m z 1986r z pierwszych sztuk.
Awatar użytkownika
Wicher
Posty: 2087
Rejestracja: 27 lis 2011, 14:16
Lokalizacja: Garbów, Lubelskie

RE: C 330 z 1970 - prawdziwa historia

Post autor: Wicher »

Właśnie dlatego robię teraz mechanikę, jak to będę mieć dopracowane to porządnie przygotuję korpus do pomalowania i pomaluję, bo detale to na bieżąco...
Muszę w końcu stanąć i rozebrać sobie wszystko z blacharki do oczyszczenia i pomalowania.
Prace idą jak idą, na razie jak krew z nosa. Ale muszę się sprężać bo nie będzie czym zasiać wiosną... ;)
Rolnik amator, wiejski mechanizator ;)
C330 '70, Claas Columbus '69, S320 i masa drobnicy ;)
ODPOWIEDZ