
Jutro wezmę trochę blachy i spróbuję dogiąć mocowania do lamp. A nuż się uda bez spawania

Witam, ja również mam założony kolektor od c 330,do świec solidny przewodzik,na razie kabelek macha się w tą i tamtą stronę,przed rozruchem przytykam na 2 minuty do rozrusznika, w parze z przyśpieszaczem pali na dotyk.Planuję również zamontować przekaźnik lecz nie zwykły a czasowy ,widziałem gdzieś w necie takie urządzenie.Pogrzeje ze 2 minuty i wyłączy (jest tam płynna regulacja czasu) .Oczywiście zamontuję dyskretnie na wszelki wypadek kontrolkę.Światła drogowe i mijania też zrobię na przekaźnikach.Kawałek przewodu 6 mm + bezpiecznik 20A pójdzie prosto z alternatora(na razie jest prądnica)pod maskę ,sterowanie z oryginalnych kabli.Co 14,5 V na żarówce to nie marne 12 V w chwili obecnej.Wicher napisał/a:
Sławku, zepsułeś niespodziankę, miałem o przekaźnikach wspomnieć po montażu ;<
Przekaźników to ja mam całe wiadroZastosuję najpewniej takie z lamp od PF125, bo mam akurat dwa.
Myślałem nad PK 1a, ale jak ma być za słaby... Gdzieś się przerzuca też taki z forda mondeo specjalnie przeznaczony do grzania świec żarowych, ale ile wart jest ford to głosi stare powiedzenie...
Mam jeszcze przekaźniki Boscha dokładnie po 30 amper sztuka, a że mam ich sporo to one się najbardziej nadadzą.
Wybór takiej "popierdółki" na pstryczek jest podyktowany tym że będzie ona łatwa do umiejscowienia z boku deski, i nie będzie tak wystawać jak zwykły przełącznik sygnału...
Oddzielenie grzania od rozruchu to oszczędność akumulatora, bo w lecie i ciepła to moja maszyna grzania nie potrzebuje...
P.S. Ponieważ ten guziczek jest tak maleńki i słaby przekaźniki będą połączone w systemie kaskadowym. Jak to wygląda to pokażę już w praktyce