Przyczepa z hamulcem najazdowym
Przyczepa z hamulcem najazdowym
Ma może ktoś wiedzę, jak skonstruować haulec najazdowy po przyczepy do sama?
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
wiedzy ani doświadczeń nie , ale parę pomysłów tak
cięgno dopinane do haka powinno się poruszać w "rurze grubosciennej " kilka cm , z tyłu jakiś amortyzator + mocowania linek jeśli ma być wprost mechaniczny, z przodu sprężyna , zaczep chowając się naciąga linki , a te bezpośrednio do bębnów - tyle , że zawsze ciężko cofać z taką przyczepą -i to mogłoby być włączalne - czyli jakoś blokować by trzeba ten ruch w tył na czas cofania - choćby bolcem dodatkowym
cięgno dopinane do haka powinno się poruszać w "rurze grubosciennej " kilka cm , z tyłu jakiś amortyzator + mocowania linek jeśli ma być wprost mechaniczny, z przodu sprężyna , zaczep chowając się naciąga linki , a te bezpośrednio do bębnów - tyle , że zawsze ciężko cofać z taką przyczepą -i to mogłoby być włączalne - czyli jakoś blokować by trzeba ten ruch w tył na czas cofania - choćby bolcem dodatkowym
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Dziękuję za te informacje. Może ktoś podpowie jeszcze coś, a może podeśle jakieś fotki lub rysunki?
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
najlepiej zobacz to w jakimś dużym kempingu lub lawecie do wożenia samochodów
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Można kupić gotowy sprzęg "z oczkiem" z pompą. Cena nowego zabija. 1100 zł.
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Foto z podręcznika traktorzysty, podobne często stosowano w przyczepkach pod agregaty i nie tylko w wojsku
https://picasaweb.google.com/lh/photo/c ... directlink
https://picasaweb.google.com/lh/photo/c ... directlink
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Dziadek moich kuzynów stary spawacz posiadacz sama to on od małego woził mnie na ciągniku i przez niego mnie to wszystko zafascynowało ma fajnie zrobiony i całkiem prosto hamulec najazdowy jak będę kiedyś wóz pożyczał zrobię fotki do dyszla ma jakaś sprężynę zrobiona i ma takie szczeki obite kuma przyczepione do takiej hmmm jakby dźwigni która gdy ciągnik hamuje to dyszel cofa się na sprężynie i hamulec trze o opony do tego ma taką wajchę podczas cofania ją podnosi i hamulec jest odblokowany.
Zresztą bardzo podobnie jak na załączonym obrazku przez kolegę tylko zamiast szczęk są takie ciernice przed kolami.
Zresztą bardzo podobnie jak na załączonym obrazku przez kolegę tylko zamiast szczęk są takie ciernice przed kolami.
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Też taki spotkałem co trze klocek po oponie ale w małych przyczepkach. Masa przyczepki plus to co naniej jedzie nie może przekroczyć masy przypadającej na tylną oś ciągnika.
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
napisz co ty masz za ośki w tej przyczepie bo jesli jakieś samochodowe to możesz wykorzystać reczny hamulec bo ja tak chcę zrobić w mojej przyczepie z ramy od lublinka
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Ja to widziałem i używałem kiedyś fajnie zrobioną na wzór konnego wozu przyczepę. Całość była oczywiście stalowa. Zaczep to była rura w rurze. Z jednej strony było ucho do zaczepu z drugiej coś jakby zderzak, on naciskał na kawałek płaskownika który był z kolei wspawany w pręt. Ów pręt był równolegle do osi, z obu stron miał krzywki które rozpierały szczęki. Dokładnie na takiej zasadzie jak w przednim kole motocykle np. Simsonka.
Da się to zrobić w każdej osi gdzie są bębny i szczeki.
Ruch rur w sobie był oczywiście ograniczony naspawanymi pierścieniami. Ruch wynosił ok. 10 cm. Gdy zachodziła potrzeba cofania opuszczało się po prostu pomiędzy ograniczniki przecięty wzdłuż kawałek rury (przymocowany na stałe do zawiasu)
Można sobie całość uprości po prostu stosując pompę hydrauliczną i dalej jak w zwykłym samochodzie.
Dodam że wóz ten miał też hamulec ręczny na tylną oś. Wajcha z zapadkami (można było zablokować na postoju) lub operator wspomagał hamowanie przy zjeździe z góry. Działało to również na wałek równoległy do osi który poruszał krzywki w bębnach te zaś szczęki.
Bardzo fajnie się tego używało w trudnych warunkach górskich do wywozu drzewa z lasu.
Ciąganie przyczepy bez hamulców która znacznie przekracza masą wagę ciągnika to wg. mnie nierozsądne. Ciąganie dwuosiówki bez hamulców to już głupota. Jak się da to najlepiej jak jest układ pneumatyczny, ale jeśli się nie da to choć najazdowy wskazany.
Ja akurat nie mam w przyczepach żadnych hamulców, ale mało na nich wożę nigdy więcej niż 2 t.
Da się to zrobić w każdej osi gdzie są bębny i szczeki.
Ruch rur w sobie był oczywiście ograniczony naspawanymi pierścieniami. Ruch wynosił ok. 10 cm. Gdy zachodziła potrzeba cofania opuszczało się po prostu pomiędzy ograniczniki przecięty wzdłuż kawałek rury (przymocowany na stałe do zawiasu)
Można sobie całość uprości po prostu stosując pompę hydrauliczną i dalej jak w zwykłym samochodzie.
Dodam że wóz ten miał też hamulec ręczny na tylną oś. Wajcha z zapadkami (można było zablokować na postoju) lub operator wspomagał hamowanie przy zjeździe z góry. Działało to również na wałek równoległy do osi który poruszał krzywki w bębnach te zaś szczęki.
Bardzo fajnie się tego używało w trudnych warunkach górskich do wywozu drzewa z lasu.
Ciąganie przyczepy bez hamulców która znacznie przekracza masą wagę ciągnika to wg. mnie nierozsądne. Ciąganie dwuosiówki bez hamulców to już głupota. Jak się da to najlepiej jak jest układ pneumatyczny, ale jeśli się nie da to choć najazdowy wskazany.
Ja akurat nie mam w przyczepach żadnych hamulców, ale mało na nich wożę nigdy więcej niż 2 t.
-
- Posty: 97
- Rejestracja: 19 maja 2010, 14:30
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Witaj .Mam przyczepę z hamulcem najazdowym ,to nie jest przyczepa sam tylko orginał .Bardzo prosta zasada działania ,ale widzę że przedmówcy też maja swietne pomysły .Jeśli jednak byłbym pomocny służe pomoca .Tym czasem pozdrawiam *tup*
RE: Przyczepa z hamulcem najazdowym
Witam. U mnie w górach hamulec najazdowy sie niesprawdzał, bo jak nie podjechałem pod śliską górkę to załadowana przyczepa ściągała mnie do tyłu. Ale miałem kiedyś jednoosiówkę Pottinger z fabrycznym hamulcem na linkę uruchamianym wajchą. Dżwignia z długą linką była zakładana w traktorze do przykręconego gniazda obok krzesła. Proste rozwiązanie które lepiej mi się sprawowało od najazdówki, no i przy cofaniu nic blokować nie trzeba.