Silnik ma rozruch zrealizowany za pomocą fazy rezystancyjnej. Tzn. dodatkowe uzwojenie które przesuwa w fazie strumień elektromagnetyczny aby mogła powstać siła zdolna do wprawienia wirnika w ruch obrotowy. Zaletą tego rozwiązanie jest to że nie ma zewnętrznych elementów silnika kondensatorów oraz to że kondensatory były drogie w tamtych czasach.
Silnik posiada reżim pracy
C przez analogie (nie znam za dobrze starych symboli) jest to praca
S3 czyli praca okresowa co by pasowało do pralki powtarzające się często włączenia i wyłączenia.
Słaby cos (fi) jest efektem zastosowania fazy rozruchowej rezystancyjnej oraz znaczną szczeliną między wirnikiem i stojanem.
Silnik tego typu nie jest zbyt ekonomiczny za to niezwykle trwały i odporny na znaczne chwilowe przeciążenia.
Szlifierkę kup Sobie fabryczną z przekładnią kątową na jedną tarczę (wolne obroty) w Cas******e są takie po 150 zł. Za dużo roboty żeby opłaciło się robić szlifierkę samemu. Silniczek taki może pracować jako napęd wentylatora dmuchawy, a nawet radzi sobie z małą kosiarką elektryczną.
Najważniejsze silnik nie jest od Frani. Owszem jest taki sam ale nie pochodzi na pewno od pralki bo te z pralek miały dwie blachy mocujące przykręcane do boków obudowy stojana na przeciw siebie. Zaś ten ma łapy jak typowy silnik wiec pochodzi z jakiegoś innego urządzenia
